Do Centrum Promieniowania Synchrotronowego w Krakowie dotarł pierwszy magnes - najważniejszy element pierwszego synchrotronu w Polsce. - Patrzy na nas cały świat - cieszy się dyrektor ośrodka. Ma powody do dumy, bo podobnych urządzeń jest w Europie niewiele. Mogą służyć naukowcom różnych specjalizacji, m.in. fizykom, lekarzom i historykom sztuki.
Synchrotron to akcelerator, czyli urządzenie służące do przyspieszania elektronów. Aparatura, która konstruowana jest w krakowskim Centrum Promieniowania Synchrotronowego, nie jest jednak typowa. - To rodzaj specyficznej latarki, która umożliwia wniknięcie w materię - mówi tajemniczo prof. Marek Stankiewicz, Dyrektor Centrum. - Za jego pomocą możemy dokładnie rozpoznać strukturę cząsteczkową, a także na nią wpływać - wyjaśnia.
Pomógł w opisaniu dziury ozonowej
Pierwsze części synchrotronu zaczęły zjeżdżać do Krakowa w 2013 roku, teraz sprowadzone zostały bardzo ważne magnesy. Zastosowanie synchrotronu jest ogromne.
Z jednej strony urządzenie będzie miało swoje zastosowanie w medycynie i naukach przyrodniczych. Badania prowadzone przy użyciu promieniowania synchrotronowego mogą pomóc m.in. w wykrywaniu i lokalizowaniu raka. - Synchrotron pozwoli zbadać rozkład pierwiastków w konkretnej materii - opowiada prof. Stankiewicz. - Dzięki niemu możemy np. dowiedzieć się, że w jakimś organie zgromadziło się dużo jodu, którego efektem były zmiany nowotworowe - przekonuje naukowiec.
Z akceleratora skorzystają też fizycy. - Urządzenie może symulować mechanizmy zachodzące we wszechświecie - mówi rozmówca portalu tvn24.pl. - Np. zdiagnozowanie istnienia dziury ozonowej, było możliwe dzięki zastosowaniu metody synchrotronowej.
Z drugiej strony aparatura może przysłużyć się także humanistom, np. przy badaniu obiektów sztuki czy wykrywaniu falsyfikatów. - Działanie synchrotronu może określić skład chemiczny pigmentów użytych w obrazie. Jeżeli np. odkryje biel tytanową, możemy być pewni, że dzieło powstało w XX wieku, ponieważ wcześniej ten składnik nie był stosowany - przekonuje prof. Stankiewicz.
Jeden z niewielu w Europie
Promieniowanie kojarzy się jednak nie tylko z pozytywnym działaniem rentgena, ale także z jego szkodliwymi niekiedy skutkami. Według prof. Stankiewicza nie ma jednak powodów do obaw. - Promieniowanie synchrotronowe jest bezpieczne dla badaczy - przekonuje dyrektor Centrum. - W innych częściach świata aparatura potrafi być umiejscowiona w centrum miast. Nasz budynek jest jednak i tak zabezpieczony odpowiednimi osłonami - dodaje.
Urządzenie jest pierwszym tego typu w Polsce i jednym z nielicznych na świecie. Każda aparatura jest nieco inna, robiona "na miarę". Do tej pory nasi naukowcy, chcąc skorzystać z synchrotronu, musieli jeździć zagranicę: do Stanów Zjednoczonych, Japonii czy Francji. - Nasz egzemplarz powstaje w ścisłej współpracy z ośrodkiem w Szwecji, nasze synchrotrony powstają jednocześnie - mówi profesor. - Może będziemy pierwsi - dodaje.
"Patrzy na nas świat"
Dyrektor wierzy, że krakowskie centrum stanie się niebawem miejscem współpracy naukowców różnych dyscyplin i wylęgarnią pomysłów. - Urządzenie ma symetrię okręgu - opisuje. - Wokół znajdować się będzie kilkanaście stanowisk, przy których siedzieć będą obok siebie fizycy, historycy sztuki, biolodzy czy artyści.
Pierwsze efekty działania synchrotronu poznamy być może już w kwietniu przyszłego roku, kiedy aparatura zostanie skompletowana i uruchomiona. - Patrzy na nas cały świat - mówi dyrektor Stankiewicz.
Centrum SOLARIS znajduje się na ulicy Czerwone Maki 98:
Autor: ps / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Solaris