4-letni chłopczyk bawił się w ogródku, na placu zabaw. W pewnej chwili wokół szyi owinął sobie sznurek, który przymocowany był do zjeżdżalni. Kiedy zaczął z niej zjeżdżać, pętla się zacisnęła. Chłopiec stracił przytomność. Trafił do szpitala, jednak nie udało się go uratować.
Do tragicznego zdarzenia doszło w miejscowości Łęki Górne, w gminie Pilzno (woj. podkarpackie). 4-letni chłopczyk bawił się na znajdującym się w ogródku placu zabaw. W pobliżu dziecka byli jego najbliżsi.
"To był element konstrukcji"
Jak informują lokalne media, do zjeżdżalni przymocowany był sznurek. Po nim miały wspinać się dzieci. 4-latek miał owinąć go sobie wokół szyi. Kiedy zjeżdżał ze zjeżdżalni, zacisnęła się pętla. Chłopiec stracił przytomność.
Karetką został odwieziony do szpitala w Tarnowie. Nie udało się go jednak uratować. Członkowie rodziny, którzy opiekowali się dzieckiem w chwili zdarzenia byli trzeźwi. Teraz policjanci ustalają, jak doszło do tragedii.
Do tragicznego zdarzenia doszło w miejscowości Łęki Górne, w gminie Pilzno (woj. podkarpackie):
Autor: mmw / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: tvn24