Najpierw pijany awanturował się w mieszkaniu, a kiedy na miejsce przyjechali policjanci, usiłował im odebrać broń. Został obezwładniony i przewieziony do szpitala. Podczas badania rzucił się do ucieczki. Wyskoczył przez okno i złamał rękę.
Limanowscy policjanci otrzymali zgłoszenie o awanturze w jednym z mieszkań przy ul. Fabrycznej. Na miejscu zatrzymali 30-latka. Mężczyzna był pod wpływem alkoholu, funkcjonariusze chcieli go przewieźć na badania do szpitala.
Ten jednak stawiał opór. - Dopuścił się czynnej napaści na policjantów, znieważył ich słownie i usiłował odebrać broń jednemu z nich. Został jednak obezwładniony a następnie doprowadzony do radiowozu – relacjonują policjanci.
Desperacka ucieczka
Po przewiezieniu 30-latka do szpitala, lekarz zadecydował o wykonaniu badania rentgenowskiego. - Ze względu na swoje bezpieczeństwo podczas tego badania policjanci nie mogli przebywać z badanym na sali, ale obserwowali go poprzez szybkę w drzwiach – zaznacza w komunikacie limanowska komenda.
To jednak postanowił wykorzystać 30-latek. Podczas prześwietlenia podbiegł do okna, otwarł je i wyskoczył. Policjanci rzucili się w pościg i tuż obok szpitala zatrzymali uciekiniera. - W związku ze skokiem z wysokości ok 4 metrów doznał urazu ręki – informują funkcjonariusze. Złamanie było na tyle poważne, że mężczyzna musiał zostać poddany zabiegowi.
30-latek na razie przebywa w szpitalu. Nie został jeszcze przesłuchany.
Mężczyzna został zatrzymany w mieszkaniu przy ul. Fabrycznej:
Autor: mmw / Źródło: TVN4 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: tvn24