- Ostrzegałam służby, ale nikt nie udzielił mi pomocy. To oni spowodowali tę tragedię - mówi siostra 30-letniego Andrzeja Ł. Mężczyzna w czwartek zaatakował nożem dwie starsze kobiety z Zakopanego w ich domu. Jedna zginęła. Siostra napastnika tłumaczy, że od dawna leczył się on psychiatrycznie.
- Wieczór przed tragedią dzwoniłam dwa razy na policję i dwa razy na pogotowie - opowiada przed kamerą TVN24.
Zaznacza przy tym, iż ostrzegała, że "brat stracił kontakt z rzeczywistością i jest w psychozie".
- Dzień wcześniej (przed telefonem - red.) był na mszy wieczornej i zachowywał się skandalicznie. Dzwonili do mnie sąsiedzi - tłumaczy.
Bez pomocy?
Kobieta relacjonuje, że alarmowani przez nią policjanci dopytywali przez telefon, czy mężczyzna jest agresywny.
- Tłumaczyłam, że od dawna leczy się psychiatrycznie i ostatnio jego stan się pogorszył. Że policja musi wzmóc patrole. Ale nie zrobiono niczego. To oni spowodowali tę tragedię - oskarża kobieta.
Roman Wieczorek, rzecznik zakopiańskiej policji potwierdza, że siostra Andrzeja Ł. faktycznie szukała pomocy. Podkreśla jednak, że na podstawie jej zgłoszenia nie można było spodziewać się, że 30-latek może dopuścić się zbrodni.
- Kobieta dopytywała, co ma zrobić w przypadku dziwnego zachowania pobudzonego brata - mówi asp. sztab. Wieczorek.
Tłumaczy, że policja zawsze interweniuje, jeżeli ktoś stwarza realne zagrożenie dla otoczenia.
- W tym przypadku zgłoszenie dotyczyło pobudzonej osoby, która nie robiła nikomu krzywdy. Mężczyzna samowolnie oddalił się z domu, a po powrocie zażył lekarstwa - tłumaczy policjant.
Koszmar w domu na uboczu
W czwartek 30-latek pojawił się przed drewnianym domem, w którym mieszkały dwie siostry: 72 i 76-letnia. O godzinie 10:25 kobiety zadzwoniły po pomoc. Informowały, że ktoś wybija im szyby. Kilkadziesiąt sekund po przyjęciu zgłoszenia dyżurny odebrał jeszcze jeden telefon. W słuchawce usłyszał krzyki.
Niedługo potem na miejscu była już policja. Funkcjonariusze obezwładnili agresywnego nożownika. Do szpitala w poważnym stanie trafiła 76-latka. Ciosy nożem zabiły jej młodszą siostrę.
Podejrzany przyznał się do winy, ale nie umiał powiedzieć, dlaczego zaatakował. Trafił na obserwację psychiatryczną. Grozi mu dożywocie.
Autor: bż/ec / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź