- Czy można sobie wyobrazić, że Chiny przyjdą strefie euro na pomoc, nie żądając nic w zamian? - pytają retorycznie politycy francuskiej lewicy. O wsparcie dla chwiejącej się strefy euro prosił już prezydent Francji Nicolas Sarkozy, dziś ma to robić szef Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej Klaus Regling, ale eksperci ostrzegają, że my, Europejczycy, nie mamy co liczyć na bezinteresowne wsparcie ze strony Państwa Środka. Część z nich w ogóle wątpi w to, że Chińczycy będą chcieli zaryzykować i pomóc euro.