Policyjny pościg za 17-latkiem ulicami Białegostoku. Kierowca najpierw przekroczył dozwoloną prędkość, później nie zatrzymał się do kontroli drogowej, po czym zakończył jazdę, uderzając w elewację garażu.
Do zdarzenia doszło w niedzielę w Białymstoku. Na ulicy generała Maczka policjantki z grupy Speed zauważyły samochód osobowy marki Chrysler. Według danych z wideoradaru kierowca poruszał się z prędkością 124 kilometrów na godzinę, w miejscu, gdzie obowiązuje ograniczenie do 70 kilometrów na godzinę. Policjantki nakazały kierowcy zatrzymać się, ale ten zignorował ich polecenie i rozpoczął ucieczkę.
Pościg zakończył się, gdy kierowca zjechał na drogę gruntową i stracił panowanie nad samochodem, a następnie uderzył w jeden z garaży, uszkadzając elewację.
Za kierownicą siedział 17-latek, który nie posiadał przy sobie żadnych dokumentów i odmówił podania danych. Podczas kontroli policjantki znalazły w aucie jego dokument tożsamości. Po sprawdzeniu w policyjnych systemach okazało się, że 17-latek nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami.
"Skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie"
- Bez wiedzy rodziców ten młodzieniec wsiadł za kierownicę samochodu i wybrał się na przejażdżkę. To skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie. Na szczęście zakończyło się kolizją. Życie pokazuje, że tego typu sytuacje mogą zakończyć się dużo poważniej - komentuje młodszy inspektor Tomasz Krupa, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.
Za przekroczenie prędkości 17-latek został ukarany mandatem karnym w wysokości 1,5 tysiąca złotych. Policjantki zatrzymały również dowód rejestracyjny pojazdu w związku z jego stanem technicznym.
Za niezatrzymanie się do kontroli drogowej grozi kara do pięciu lat więzienia. Za kierowanie pojazdem bez uprawnień można otrzymać karę grzywny, ograniczenia wolności lub do dwóch lat pozbawienia wolności.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Podlaska Policja