- To absolutnie odosobniony wypadek. Nie wolno zwracać towaru do zakładów, a jeśli coś takiego by się zdarzyło, to musi to być utylizowane w magazynie produktów ubocznych. Tutaj zawinili ludzie - komentowała w TVN24 prof. Agnieszka Wierzbicka z SGGW aferę mięsną, wykrytą przez reporterów "Uwagi" TVN. Zastępca Głównego Lekarza Weterynarii Krzysztof Jażdżewski dodał: - Produkty zepsute lub po upływie przydatności do spożycia nie mają prawa wrócić do zakładu.
Znowa nieuczciwych osób
Według Wierzbickiej "każdy zakład dba o swoją renomę", dlatego takich praktyk nie uprawia. - Mięso, które zostało przeterminowane i niesprzedane musi być zutylizowane, i jest - powiedziała Wierzbicka.
I dodała: - Tutaj ogromnie zawinił ktoś z punktu widzenia nadzoru weterynaryjnego. To jest podstawa. Lekarz weterynarii jest na stałe obecny w zakładzie i towar musi być pod jego nadzorem. To jest zmowa kilku nieuczciwych osób i winni powinni ponieść konsekwencje - oceniła.
Kontrole skoordynowane
Zastępca Głównego Lekarza Weterynarii Krzysztof Jażdżewski podkreślił jednak, że zwroty generalnie są dozwolone. Problem w tym, że zwroty wykryte w zakładach "Viola", to były produkty zepsute.
- One powinny już na etapie sklepów być przekazane do zakładów utylizacyjnych. Chcemy dojść, dlaczego procedury zakładowe nie przewidywały wywożenia (przeterminowanego mięsa - red.) do takich zakładów - powiedział Jażdżewski.
Zaznaczył, że kontrole są sprawowane w sklepach i hurtowniach oraz zakładach produkcyjnych. - Mamy taką sytuację, że jeśli nie dojdzie do skoordynowanych działań w tym zakresie, to taki towar (zepsuty - red.) może się "przecisnąć". W zakładzie produkcyjnym 24 godziny na dobrę kontrolera nie ma.
I dodał: - Od jakiegoś czasu jest mowa o stworzeniu skonsolidowanego systemu kontroli. To jest jakieś rozwiązanie.
Autor: mn//kdj / Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: "Uwaga" TVN