- Koledzy bali się podać mi rękę - tak Robert Biedroń, prezydent Słupska wspominał w programie "Tak jest" swoje początki w polityce. Jako polityk, homoseksualista nie był traktowany poważnie. - Dzisiaj podpisałem kontrakt z mieszkańcami Słupska na 4 lata i chciałbym tę misję wykonać w całości - dodał.
Robert Biedroń, prezydent Słupska po tym jak otrzymał nagrodę TOK FM i był nominowany do Wiktorów został zapytany w programie "Tak jest", czy coś się w Polsce zmieniło, bo jak określił Morozowski "pan jest trochę inny", czy ta "inność staje się normalnością". - Pokazaliśmy, że polityka może być inna, że jest miejsce w polityce dla "innego". Inne jest myślenie. Pokazaliśmy, że nie wszyscy politycy są tacy, jak się wydawało, że można przewietrzyć scenę polityczną - ocenił.
"Inni" w polityce
Andrzej Morozowski zauważył jednak, że Annie Grodzkiej to się nie udało. Jako kandydatka na prezydenta nie zebrała bowiem 100 tys. wymaganych podpisów. Zdaniem Biedronia większe zaistnienie w polityce takich osób jak Grodzka czy on, to "kwestia czasu", choć i tak według prezydenta Słupska Grodzka osiągnęła bardzo dużo. - Była kandydatką na prezydenta, na marszałka Sejmu, jest posłanką do Sejmu. 5-10 lat temu takie osiągnięcia byłyby niewyobrażalne. Teraz to nie budzi zdziwienia - ocenił Biedroń. Zdaniem prezydenta Słupska jego wynik wyborach samorządowych jest na to dowodem. - Dziś są inne standardy, udało się odrzeć nas ze stereotypów - mówił. - Biedroń ma coś więcej do powiedzenia niż tylko o seksie. Polska się zmieniła - ocenił były poseł Twojego Ruchu.
Początki były trudne
Robert Biedroń wspomniał, że nie zawsze było mu łatwo. Początki swojej kariery politycznej wspomina bardzo źle. - Pamiętam, że pierwsze pół roku chciałem zrezygnować z mandatu. Byłem rozczarowany, myślałem, że sobie nie poradzę. Koledzy bali się podać mi rękę - wspominał.
Morozowski zapytał Biedronia, czy w związku z jego sukcesami nie widziałby się w fotelu prezydenckim. Gość odpowiedział, ze już na takim zasiada. - Dzisiaj podpisałem kontrakt z mieszkańcami Słupska na 4 lata i chciałbym tę misję wykonać w całości. Gdybym zrezygnował, to byłoby nie fair w stosunku do mieszkańców Słupska - podkreślił.
Dodał, że "w polityce trzeba mieć trochę pokory" . - Trzeba znać swoje miejsce w szeregu. Jestem niedoświadczony, jestem 4 lata parlamentarzystą, pół roku prezydentem Słupska. Prezydent Polski powinien znać dobrze kraj, społeczeństwo, posiadać doświadczenie - ocenił Biedroń.
Podzielona lewica
Zapytany na kogo zagłosuje, Robert Biedroń stwierdził, że "kibicuje całej lewicy". Dodał, że ubolewa nad tym, że lewica jest podzielona. - Kiedy prawica zdobywa Himalaje, my jesteśmy na oślej łączce - ocenił były poseł. Robert Biedroń ocenił kandydaturę Magdaleny Ogórek. Jego zdaniem kandydatka SLD "dziś nie zdobędzie prezydentury". - Sondaże to chyba oddają. Żeby przekonać społeczeństwo polityk musi być wiarygodny - powiedział. Dodał jednak, że lewica jest tak "porozbijana", że będzie wspierał każdą osobę, która ją wzbogaci i zjednoczy.
Morozowski zapytał, czy Janusz Palikot ma szansę być taką osobą. - On wierzy, że odniesie sukces. Jest człowiekiem wielkiej wiary - odpowiedział Biedroń z przekorą. - Jest bardzo zdeterminowany, dzięki niemu ja zaistniałem w polityce, za co jestem bardzo wdzięczny. Jednak dziś nie ma klimatu, dla którego lewica mogłaby się zjednoczyć wokół Palikota - podsumował Robert Biedroń.
Autor: geb/sk/kwoj / Źródło: TAK JEST