Przyjechało pięć tirów. Wysypały tony śmieci. Wśród nich mają być odpady medyczne z niemieckiego szpitala. Tak wygląda nielegalne składowisko w Górzykowie (województwo lubuskie). Sprawą zbulwersowani są mieszkańcy oraz władze gminy.
Właściciel terenu w Górzykowie otrzymał zgodę ze starostwa na składowanie odpadów. Miały one znajdować się na nieprzepuszczalnym podłożu, być zewidencjonowane a część miała zostać na miejscu przetworzona. Składowane miały być tylko odpady nie zagrażające środowisku. Śmieci szybko się pojawiły, jednak żaden z tych warunków nie został spełniony. Na terenie starej żwirowni po prostu zrzucono odpady przywiezione na pięciu tirach. Alarm natychmiast podniosła sołtys Górzykowa Bożena Bykowska.
Odpady zza zachodniej granicy?
Odpady przywiozła do wsi firma doskonale znana w okolicy. - Obserwujemy działalność tej firmy od kilkunastu lat. Przyjeżdżają, robią co chcą. Są sytuacje dwuznacznego zachowania w stosunku do osób, które śledzą to i czują się osobami za to odpowiedzialnymi i nie chcieliby na przykład, żeby znajdowały się tu odpady niemieckie - mówi Ignacy Odważny, burmistrz Sulechowa.
Jak informuje Łukasz Wójcik, reporter TVN24, w Górzykowie zrzucono m.in. odpady medyczne i opakowania po lekach pochodzące z niemieckiego szpitala. Tymczasem właściciel terenu zgodnie z warunkami, powinien je posegregować i mógł składować w tym miejscu jedynie surowce mineralne, gruz czy odpady zielone.
O sprawie poinformowano Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Ten wszczął już postępowanie w sprawie nielegalnego składowania śmieci. Trwają już przesłuchania i gromadzenie dokumentów. Niewykluczone, że wkrótce o sprawie zawiadomiona zostanie prokuratura.
Właściciel: za kilka dni śmieci znikną
We wtorek do Górzykowa przyjechał starosta powiatu zielonogórskiego i zobaczył z jakim problemem mają do czynienia mieszkańcy. - Podjęliśmy natychmiast działania w trybie pilnym. Liczę na to, że te śmieci w szybkim tempie zostaną przez sprawców tego przestępstwa albo wykroczenia usunięte - mówi Dariusz Wróblewski.
Właściciel spółki, do której należy teren, twierdzi, że został oszukany przez kontrahenta. W poniedziałek na spotkaniu z mieszkańcami, zapewniał też, że w ciągu kilku dni odpady zostaną usunięte.
Do końca roku teren po starej żwirowni miał zostać rekultywowany.
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24