Pomysł zbiórki na pomoc Janowi Rokicie komentują politycy różnych opcji. Jedni deklarują, że się dołożą, inni jeszcze się zastanawiają. Najostrzej w sprawie wypowiedział się szef SLD Leszek Miller. Polityk nie ma wąpliwości: Rokita na swój los zasłużył, ale wspaniałomyślnie deklaruje, że się nad założycielem PO zlituje.
Pomysł zbiórki na pomoc Janowi Rokicie rzucił europoseł Marek Migalski. Wszystko po informacjach o tym, że komornik ściga Rokitę po przegranym procesie z byłym szefem policji Konradem Kornatowskim. Rokita sześć lat temu powiedział, że Kornatowski był w latach 80. jako prokurator zamieszany w tuszowanie pobicia opozycjonisty i nazwał go "nikczemnym prokuratorem". Dziś za te słowa ma zapłacić około 350 tys. zł, co dla Rokity jest kwotą, która go 'zrujnuje".
Rokita zasłużył
Szef SLD Leszek Miller ocenił, że "gwiazdy komisji Rywina nie spotkał jakiś szczęśliwy los". - Pan Jan Rokita przeżywa to, co przeżywa, a druga gwiazda - pan Ziobro - błąka się gdzieś po peryferiach polskiej polityki. Spotkała ich zasłużona kara. Jak patrzę na Rokitę i Ziobro, to pomału zaczynam wierzyć, że sprawiedliwość istnieje - powiedział Miller.
I dodał: - Nie sądzę, żeby tutaj można było dopatrywać się działań politycznych. To jest zrozumiałe, że w takich sytuacjach ludzie szukają jakiegoś wytłumaczenia politycznego. Sam też to robiłem, jak miałem kłopoty - podkreślił.
Oceniając pomysł zbiórki na Rokitę Miller stwierdził: - Jeżeli odezwali się jacyś przyjaciele Jana Rokity, którzy chcą przeprowadzić zbiórkę pieniężną to świetnie. Pomyślałem sobie, że nie mogę być taki nieprzejednany. Wobec tego, jeżeli będzie organizowana zbiórka na rzecz poprawy sytuacji Jana Rokity, to niezależnie od tego, co o nim myślę, dorzucę się. Trzeba ulżyć cierpieniu, z którym mamy do czynienia - ocenił polityk.
Pomagać, ale niekoniecznie o tym mówić
Paweł Olszewski z PO podkreślił w TVN24, że ma "pewien problem z Jankiem Rokitą". - Z jednej strony natury emocjonalnej, bo jest to człowiek niezwykle zasłużony nie tylko dla PO, ale też dla Polski. Z drugiej strony od jakiegoś czasu obserwuję coś dziwnego w zachowaniu Rokity. Mam też mieszane odczucia po tym wyroku i po zachowaniu Rokity po tym wyroku, ponieważ jak jeszcze współpracowaliśmy w ramach klubu, to Rokita był pierwszą osobą, która mówiła o standardach, poszanowaniu poszczególnych instytucji państwa i równości wszystkich wobec prawa. Tutaj się dziwnie zachowuje, choć sam Kornatowski też nie jest człowiekiem z mojej bajki - powiedział Olszewski.
I dodał: - Sformułowania o braku niezawisłości sądów, o przestawianiu wajchy - jakby ktoś polował na Rokitę - są dla mnie co najmniej śmieszne. Decyzję o odejściu z polityki Jan Rokita podjął samodzielnie i od tego momentu w kategoriach polityki nikt się nim nie zajmował. Tego typu sformułowania są bliższe teoriom spiskowym [Antoniego - red.] Macierewicza niż wartościom, którym hołdował Jan Rokita, gdy był w PO - ocenił poseł.
Czy dołoży się do zbiorki? - Nie zastanawiałem się nad tym. Myślę, że warto ludziom pomagać. Uważam jednak, że takie publiczne deklaracje odnośnie zrzutki na Jana Rokitę są uwłaczające godności Rokity. Warto pomagać, ale niekoniecznie warto o tym mówić - zaznaczył Olszewski.
Czy tak powinno być?
Nad inicjatywą pomocy Rokicie zastanowiłby się też Arkadiusz Mularczyk z Solidarnej Polski. Zastrzegł jednak, że nie wie, czy taki pomysł podoba się samemu zainteresowanemu. Zapowiedział, że sprawą Rokity będzie chciał "zainteresować prezydium Sejmu". - Zwrócę się do marszałek [Ewy - red.] Kopacz, czy w taki sposób tego typu sprawy powinny być rozstrzygane. Mam wątpliwości, czy nie doszło do pewnej cenzury prewencyjnej wobec byłego polityka i parlamentarzysty, i czy ten wyrok nie stanowi zagrożenia dla wolności słowa w Polsce - ocenił polityk.
Dodał, że wiele na to wskazuje, że ktoś przekręcił wajchę w sprawie Rokity, bo "po sześciu latach jego nieobecności w polskiej polityce nagle pojawiają się dwa istotne z jego puntu widzenia wydarzenia". - Dziwne, że dopiero po sześciu latach przypomniano sobie o Janie Rokicie - powiedział Mularczyk.
- Myślę, że to dosyć bulwersująca sytuacja, że były wicepremier, wieloletni parlamentarzysta, osoba bardzo istatna dla polskiego życia publicznego po 1989 roku, jest w taki sposób traktowana przez wymiar sprawiedliwości. Generalnie wobec Rokity mamy zarzut, że złamał wolność słowa, ale powstaje pytanie, czy za złamanie wolności słowa może być taka kara, która rujnuje Rokitę w sposób dokumentny. On będzie zniszczony cywilnie po wykonaniu tego wyroku - powiedział polityk.
W wydanym oświadczeniu Solidarna Polska poinformowała, że zwróci się do Prezydium Sejmu z wnioskiem o udzielenie pomocy "koledze" Janowi Rokicie.
Koledzy pomogą?
Do zbiórki dorzuci się wicemarszałek Sejmu Ceazary Grabarczyk. Polityk zadeklarował to w RMF FM. Pytany, ile jest skłonny przeznaczyć pieniędzy, odparł: - Ile będzie trzeba.
- Były już różne sytuacje i koleżanki i koledzy potrafili się znaleźć i zachować - powiedział Grabarczyk.
Dodał, że jego zdaniem trudno obronić słowa Rokity o "przestawieniu wajchy". - Mnie jest przykro, że on wypowiada takie zdania. Ale nie zwracał się do nas o pomoc i wsparcie. Na pewno nie odmówilibyśmy, bo wiem, że już rozmawiają koledzy o tym jak pomóc - podkreślił Grabarczyk.
Dorzucić się można
Sprawę Rokity skomentował szef klubu parlamentarnego PSL Jan Bury. - W moim przekonaniu, jeśli jesteśmy państwem prawa, a jesteśmy - i Jan Rokita tworzył fundamenty polskiego państwa prawa - to dziś powątpiewanie w to, że wyroki sądu mogą być nieuczciwe, to jest podmywanie fundamentów Polski jako państwa prawa - powiedział polityk.
I dodał: - Być może dla Jana Rokity jest to dotkliwa kara, wielka krzywda i zbyt wysoki wyrok. Można o tym dyskutować, ale wyrok zapadł. Ja mogę się dorzucić ze swoich pieniędzy także na to, żeby zebrać do kapelusza dla pana Jana Rokity tę kwotę, być może trzeba zrobić zbiórkę publiczną, ale nie podmywajmy podstaw państwa prawa, czyli wymiaru sprawiedliwości - podkreślił Bury.
Chory wymiar sprawiedliwości
Sprawę Rokity ocenił też krótko szef klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak. Jego zdaniem to przykład "choroby wymiaru sprawiedliwości".
- Skoro wymiar sprawiedliwości jest łaskawy dla zbrodniarzy komunistycznych - gen. Jaruzelski i gen. Kiszczak unikają odpowiedzialności, a prześladowany jest Jan Rokita, za to, że ośmielił się ocenić negatywnie pana Kornatowskiego, to jest absurd i dowód tego, że w Polsce brakuje sprawiedliwości - powiedział.
- Tu nie chodzi też o to, że mamy do czynienia z konkretnym przypadkiem. Chodzi o chorobę wymiaru sprawiedliwości. Jan Rokita jest przykładem tego, że wymiar sprawiedliwości w Polsce jest chory - dodał Błaszczak. Podkreślił, że do zbiorki na Rokitę dołożyłby się "jakoś symbolicznie".
Autor: mn\mtom,iga/k / Źródło: tvn24.pl, TVN24, RMF FM