Wszystkie samochody cięższe niż 12 ton będą musiały od marca omijać Łódź szerokim łukiem. - Będziemy przeprowadzać ważne remonty, dlatego ciężarówki trzeba wyłączyć z ruchu po mieście - tłumaczą urzędnicy. Mieszkańcy się cieszą, firmy transportowe mówią o "skandalu".
Przejazd ciężarówką ze Rzgowa (miejscowości na południe od Łodzi) do Zgierza (na północy) to obecnie niemal 25 kilometrów. Od marca będzie to prawie 10 km więcej, bo miasto wtedy zamknie się na samochody cięższe niż 12 ton.
- Zdecydowaliśmy się na to rozwiązanie, bo niedługo rozpoczną się prace drogowe, które zmniejszą przepustowość ulic - mówi Wojciech Kubik z zarządu dróg i transportu w Łodzi.
Drogowcy chcą niedługo rozkopać dwa skrzyżowania, które znajdują się na dwóch głównych arteriach łączących północ z południem (al. Rydza śmigłego i Włókniarzy). Prace będą trwały w miejscu, gdzie ulice łączą się z remontowaną obecnie trasą w-z.
- Wyłączenie ruchu ciężarówek ma odciążyć obie arterie. Chodzi o to, żeby miasto nie utknęło w gigantycznym korku - tłumaczy Kubik.
"Jeden tir = pięć samochodów"
Wyrzucenie ciężarówek z miasta ma pomóc, bo - jak wyliczyli urzędnicy - jeden samochód ciężarowy zajmuje na ulicy tyle miejsca, co pięć "osobówek".
- Nasza decyzja sprawi, że po mieście w ciągu godziny będzie jeździć o około 250 tirów mniej niż teraz - tłumaczy rzecznik ZDiT.
Urzędnicy przygotowali mapę tras, które mają przejąć ciężar tranzytu przeniesionego z łódzkich ulic. Chodzi m.in. o trasy biegnące przez Aleksandrów i Konstantynów Łódzki.
Różne punkty widzenia
Zakaz ma obowiązywać do końca roku. Nie będzie on dotyczył docelowych wjazdów gospodarczych.
- Mówimy o ograniczeniu czasowym. Tiry będą musiały omijać Łódź w czasie największego natężenia ruchu, od 6 rano do 20 wieczorem - mówi Kubik.
Ze zmian cieszą się łódzcy kierowcy.
- Długo czekałem na tę decyzję. Po mieście już teraz się źle jeździ. Bez wyrzucenia tirów poza miasto doszłoby do paraliżu - komentuje Piotr Ołówek, kierowca z Łodzi.
To co cieszy kierowców osobówek, bulwersuje przewoźników.
- To skandaliczna decyzja, która odbije się czkawką dla pracodawców - mówi Maciej Wroński, przewodniczący Organizacji Pracodawców Transport i Logistyka.
Poskarżą się wojewodzie?
Wroński tłumaczy, że Łódź jest ważnym ogniwem na tranzytowej mapie Polski.
- Tutaj krzyżują się ważne szlaki transportowe. Utrudnianie przewozu w tym miejscu to skrajna nieodpowiedzialność. Przecież od szybkości i ceny dostaw uzależniony jest los wielu firm - zaznacza nasz rozmówca.
Organizacja zrzeszająca właścicieli firm transportowych zapowiadają, że poskarżą się na decyzję łódzkich urzędników do wojewody.
- Mamy nadzieję, że uchyli ona te bezmyślne decyzje - zaznacza Maciej Wroński.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź