Do dwóch lokali gastronomicznych na krakowskim Kazimierzu wtargnął agresywny mężczyzna, który wymachując maczetą wykrzykiwał, że "pozabija wszystkich". Przerażeni klienci próbowali się ukryć, niektórzy uciekli. Nikt nie ucierpiał. Przed przyjazdem policji uciekł także napastnik. Zostawił jednak maczetę i telefon. Policja szuka teraz Janusza K. Przeciwko mężczyźnie były już prowadzone śledztwa, m.in. w związku ze strzelaniną w krakowskim szpitalu psychiatrycznym, czy też z próbą wniesienia broni na pokład samolotu.
Tuż przed 19.30, w czasie dużego ruchu, w restauracji pojawił się wyraźnie wzburzony i agresywny mężczyzna.
– Od wejścia zaczął wykrzykiwać obraźliwe hasła w stosunku do klientów, grożąc im – relacjonuje Mariusz Ciarka, rzecznik krakowskiej policji. - Mężczyzna wymachiwał maczetą, krzycząc że "wszystkich pozabija". Część osób pochowała się pod stołami i w toalecie. Niektórzy klienci wybiegli z lokalu. Na szczęście nikomu nic się nie stało, skończyło się na wyzwiskach i groźbach.
Jeden z klientów zawiadomił policję, ale zanim na miejsce przyjechał patrol, mężczyzna uciekł z lokalu. Po tym zdarzeniu udał się do kolejnej restauracji, gdzie sytuacja się powtórzyła.
– Tam również funkcjonariusze już go nie spotkali. Wyszedł na sekundy przed ich przybyciem – opowiada dalej rzecznik.
Mężczyzna zostawił jednak w lokalu telefon i maczetę, które zostały zabezpieczone.
Policja ustaliła, że znalezione przedmioty należą do 40-letniego Janusza K.
– Mężczyzna jest nam dobrze znany. Przeciwko niemu toczy się już kilka spraw – informuje Ciarka. - Trudno jest ustalić co nim kierowało. Działał najprawdopodobniej pod wpływem alkoholu lub środków odurzających. Zupełnie irracjonalnie – dodaje.
Strzały w szpitalu
O Januszu K. zrobiło się głośno pod koniec listopada 2013 roku, w związku ze strzelaniną, do której doszło w szpitalu psychiatrycznym im. dr. Józefa Babińskiego w Krakowie. Wtedy to personel zawiadomił policję o dwóch odgłosach przypominających wystrzały z pistoletu.
Podczas oględzin w jednej z łazienek znaleziono dwie przestrzeliny w szybie. Jak ustalono, strzały padły z zewnątrz budynku i oddano je z broni palnej. W łazience znajdował się wtedy Janusz K., który nie doznał obrażeń. Niedługo po tym wydarzeniu został zwolniony ze szpitala.
Jak informowaliśmy na tvn24.pl Janusz K. został zatrzymany trzy miesiące temu za próbę wniesienia broni i ostrej amunicji na pokład samolotu w Balicach. Do szpitala trafił na obserwację psychiatryczną.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Do zdarzenia doszło na krakowskim Kazimierzu:
Autor: ps / Źródło: TVN24 Kraków