Szpitale tracą pieniądze, a pracownicy zmuszani są do dodatkowej pracy, bo złodzieje nagminnie wynoszą z placówek przedmioty. Co najczęściej kradną? - Sitka przy kranach, baterie, a nawet deski sedesowe - mówił w rozmowie z TVN24 Jacek Dudek, rzecznik łódzkiego szpitala im. WAM.
Choć trudno oszacować dokładnie straty ponoszone przez szpitale, pracownicy przyznają, że są to sprawy bardzo uciążliwe. Jak przyznał w rozmowie z TVN24 Jacek Dudek, rzecznik łódzkiego szpitala im. Wojskowej Akademii Medycznej, łupem szpitalnych złodziei padają najczęściej elementy armatury łazienkowej czy grzejniki do termostatów. Każda taka sprawa wymaga większego zaangażowania pracowników szpitala, którzy muszą np. ręcznie ustawiać grzejniki. - Bezmyślność złodziei powoduje czasami dodatkowe szkody i straty - mówił Dudek. Na przykład ostatnio w łódzkim szpitalu ktoś próbował bez odcinania dopływu wody wykręcić jeden z zaworów technicznych, co spowodowało zalanie całej łazienki.
Co kradną?
Złodzieje wynoszą najczęściej z łódzkiego szpitala i armatury, np. drobne sitka przy kranach, baterie, a nawet deski sedesowe. Jak przyznał Jacek Dudek, szpital wprowadził dodatkowe środki bezpieczeństwa: - Oprócz standardowo stosowanych technik związanych z monitorowaniem obiektu, zwiększyliśmy częstotliwość pieszych patroli pracowników ochrony. I także cały personel jest zaangażowany w to, aby obserwować nienaturalne, dziwne zachowania osób - mówił Dudek.
Jak zaznaczył rzecznik łódzkiego szpitala, najczęściej do takich kradzieży dochodzi w miejscach ogólnodostępnych, tj. w izbach przyjęć czy w rejestracji.
Autor: kg//tka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24