Władze PLL LOT pogodziły się z tym, że Dreamlinery nie wrócą na siatkę połączeń nawet do lata i z tego powodu przedłużyły umowy leasingowe starych Boeingów 767. Na niekorzystnych warunkach. - Latem pasażerowie będą mogli już rezerwować bilety na dreamlinery - zapewniał w TVN24 Tomasz Balcerzak z PLL LOT.
Balcerzak, członek zarządu ds. operacyjno-technicznych w PLL LOT, mówił, że polscy pasażerowie "muszą jeszcze poczekać na dreamlinery", ale "na sezon letni będą mogli rezerwować bilety na loty" tymi maszynami.
Powrót latem? PLL LOT: A może nawet jesienią
Z informacji, do których dotarł portal tvn24.pl, wynika, że raporty otrzymywane przez PLL LOT od amerykańskiego producenta, są jednak niepokojące. W tej chwili rozważane są dwa scenariusze: optymistyczny, że uziemiony w USA dreamliner zostanie sprowadzony w kwietniu. - Nie oznacza to jednak, że samoloty te od razu wrócą na siatkę połączeń. Proces zastępowania nimi innych maszyn potrwa około trzech miesięcy - doprecyzowuje w rozmowie z tvn24.pl Balcerzak.
Drugi scenariusz, który w PLL LOT trakotwany jest równie poważnie, zakłada, że Boeingi 787 zaczną regularnie latać z pasażerami dopiero jesienią. - Potwierdzam, że ten wariant także wydaje się wysoce prawdopodobny i jesteśmy na to przygotowani - dodaje członek zarządu PLL LOT.
W tej chwili w USA trwają loty testowe dreamlinerów. W laboratoriach badane są z kolei akumulatory. - Kiedy zakończą się ich testy w locie, zostaną zainstalowane specjalne czujniki i obudowy, które odizolują je od środowiska zewnętrznego, by z wyprzedzeniem wiedzieć o możliwości pojawienia się problemów. Japończycy wyprodukują udoskonalone akumulatory w ciągu kilku tygodni. W pierwszej kolejności będą montowane w modelach, które już zostały oddane – tłumaczył w TVN24 Balcerzak.
Nowe umowy, nowe warunki
Już dziś wiadomo jednak, że przygotowania LOT-u do funkcjonowania bez dreamlinerów, których do końca marca przewoźnik miał mieć już pięć (a ma dwa - jeden uziemiony w USA, drugi w Polsce - red.), będą jednak drogo kosztowały przewoźnika. Jak ustaliliśmy, aby zapewnić płynność operacji lotniczych, władze spółki przedłużyły właśnie kończące się w marcu umowy leasingowe na wysłużone Boeingi 767.
Ich właściciele postawili jednak LOT pod ścianą. Na początku żądali dwukrotnie wyższej raty niż do tej pory. W ostatnich dniach, po włączeniu się do rozmów samego Boeinga, obniżyli swoje oczekiwania. - Najprawdopodobniej uda się wynegocjować, by wszystkie cztery raty były niższe od tych, które płaciliśmy do tej pory - ujawnia Balcerzak. Ale jest inny, poważniejszy problem.
Właściciele nie zgodzili się by czas leasingowania był krótszy niż sześć miesięcy. – Jeśli dreamlinery wrócą wcześniej, niż się spodziewamy, to będzie bardzo dobrze. Ale w obecnej sytuacji, aby funkcjonować, nie mogliśmy uwzględnić tych maszyn nawet na letniej siatce połączeń – przyznaje Balcerzak.
Władze przewoźnika szukają jednak pocieszenia. – Może okazać się, że LOT wyjdzie obronną ręką z problemów Boeinga bo producent będzie musiał pokryć straty poniesione z tego tytułu przez spółkę. W grę wchodzi także odszkodowanie – usłyszeliśmy od jednego z członków rady nadzorczej. W sprawie ewentualnego wystąpienia na drogę sądową przeciwko Boeingowi wciąż nie zapadły jednak w PLL LOT żadne konkretne decyzje.
Autor: Łukasz Orłowski/ ola / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24