Może liczyć na prawną pomoc, bezpłatną pomoc - zadeklarował poseł PO Andrzej Halicki, odnosząc się do sprawy Elżbiety Podleśnej, która miała rozklejać w Płocku wizerunki Maryi i Dzieciątka z aureolami w kolorach tęczy, w związku z czym została w poniedziałek zatrzymana i usłyszała zarzut profanacji. Zdaniem posła PO Sławomira Nitrasa zatrzymanie miało miejsce, ponieważ prezes PiS "zażądał interwencji w obronie państwa polskiego". Z kolei lider partii Wiosna Robert Biedroń zapowiedział projekt zniesienia przepisu o obrazie uczuć religijnych, a wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki ocenił, że "bardzo dobrze", iż kobieta usłyszała zarzuty.
Policja zatrzymała w poniedziałek 51-letnią Elżbietę Podleśną, której przedstawiono zarzut profanacji wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej. Przeprowadzono również przeszukanie jej mieszkania.
Sprawa dotyczy rozlepienia w nocy z 26 na 27 kwietnia wokół płockiego kościoła św. Dominika - między innymi na koszach na śmieci i na przenośnych toaletach - plakatów oraz nalepek z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej, na których postaci Maryi i Dzieciątka otoczono aureolami w kolorach tęczy.
"Reakcja policji musi być reakcją adekwatną do popełnionego czynu"
"Kulturowym barbarzyństwem" nazwał w mediach społecznościowych ten czyn minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński. Komentował też sprawę na spotkaniu z mieszkańcami Czaplinka (woj. zachodniopomorskie). Podkreślił, że "prawo ma być bezwzględne wobec wszystkich".
- Nie mam najmniejszego problemu z tym, że osoba, która dopuściła się takiej profanacji, została zatrzymana - powiedział szef MSWiA. Dodał także, że ma nadzieję, iż "prokuratura i sąd potraktują tę osobę tak, jak były traktowane osoby, które w sposób skandaliczny dopuszczały się profanacji symboli czy aktów nienawiści wobec innych ludzi ze względu na ich pochodzenie, religię".
- Reakcja policji zawsze musi być reakcją adekwatną do popełnionego czynu - podkreślił Brudziński i dodał, że "my - katolicy, chrześcijanie - nie możemy być w Polsce obywatelami drugiej kategorii".
"Będziemy w tej sytuacji bronić pani Podleśnej"
We wtorek na konferencji prasowej w Sejmie poseł Platformy Obywatelskiej Andrzej Halicki zadeklarował, że Elżbieta Podleśna "może w ramach Biura Interwencji Obywatelskich liczyć na prawną pomoc, bezpłatną pomoc".
- Będziemy w tej sytuacji bronić pani Podleśnej, zgodnie z zasadą działań, które nie mogą być bez naszej pomocy, jeżeli władza przekracza granicę, a w naszym odczuciu także prawo - dodał.
Zastrzegł jednocześnie, że "oczywiście prokurator ma prawo prowadzić postępowanie w tej sprawie, ale chętnie poznalibyśmy jego nazwisko, bo mamy przykłady, gdzie prokuratura jest bierna, a nawet wykonuje polecenie polityczne w sposób bulwersujący".
- Przypomnę chociażby bierność w sprawie posłów wieszanych na szubienicach. Tam prokuratura nie widzi znamion przestępstwa - podkreślił Halicki.
Kilku z nich stało z symbolicznymi szubienicami, na których powieszono zdjęcia sześciorga europosłów PO, którzy zagłosowali za rezolucją Parlamentu Europejskiego w sprawie praworządności w Polsce. Kilka dni po manifestacji katowicka prokuratura wszczęła śledztwo, które pod koniec zeszłego roku zostało przedłużone do maja.
Halicki: wypełnianie takich poleceń narusza ustawę o policji
Zdaniem posła Platformy prokuratura w sprawie Podleśnej "wykonuje ślepo zadania, które mają zastraszać obywateli i zastraszać wszystkich tych, którzy mają inne zdanie niż władza".
- Nie będziemy tego akceptować, będziemy udzielać pomocy - zapewnił Halicki.
We wtorek szef Prokuratury Rejonowej w Płocku Norbert Pęcherzewski mówił w rozmowie z TVN24, że decyzję o zatrzymaniu Podleśnej samodzielnie podjęła policja. - Prokurator w tej sprawie wydał jedynie postanowienia o przeprowadzeniu przeszukania jej osoby, jej samochodu, jej mieszkania - tłumaczył.
Halicki zwrócił się w swojej wypowiedzi także do policjantów, którzy byli zaangażowani w tę sprawę. - Uważam, że wykonywanie poleceń tak absurdalnych również powinno się spotkać z refleksją u przełożonych - powiedział.
- Minister [spraw wewnętrznych i administracji, Joachim - przyp. red.] Brudziński może oczekiwać zaangażowania policji po swojej stronie, ale wypełnianie takich poleceń naprawdę narusza zasady, którym policja powinna hołdować, mianowicie ustawę o policji - zaznaczył polityk.
"Kaczyński zażądał interwencji w obronie państwa polskiego"
Poseł PO Sławomir Nitras przekonywał z kolei, że "w tym momencie należy zadać pytanie panu Brudzińskiemu", "kto poniesie odpowiedzialność polityczną i prawną za używanie policji do celów partyjnych".
Jego zdaniem zatrzymanie "Bogu ducha winnej" Podleśnej miało miejsce, ponieważ "pan Jarosław Kaczyński zażądał interwencji w obronie państwa polskiego".
- Stwierdził, że to jest ręka podniesiona na państwo polskie, bo kto podnosi rękę na Kościół, ten podnosi rękę na państwo polskie - ocenił polityk.
Nitras nawiązał tą wypowiedzią do sobotnich słów prezesa PiS w Pułtusku. Kaczyński mówił, że "Kościół jest jedynym depozytariuszem systemu wartości, który w Polsce jest powszechnie znany. Kto podnosi rękę na Kościół, chce go zniszczyć, ten podnosi rękę na Polskę".
Jak powiedział Nitras, dla Brudzińskiego "słowa Jarosława Kaczyńskiego są i Biblią, i konstytucją jednocześnie".
- Po prostu wykonywał polecenia swojego szefa - skomentował parlamentarzysta opozycji.
Poseł Platformy podkreślał, że policja wiele lat pracowała na to, żeby zbudować autorytet. - Dzisiaj chciałbym zadać pytanie, czy szef MSWiA Joachim Brudziński w ogniu kampanii wyborczej, rozemocjonowany słowami swojego prezesa, podjął taką nieodpowiedzialną decyzję? Bo nawet katolicy dzisiaj twierdzą, że za coś takiego nie może spotykać osoby taka szykana, że to jest próba wpłynięcia na opinię publiczną, próba wmówienia, że doszło do jakiegoś gigantycznego przestępstwa, kiedy tak wcale nie jest - powiedział Nitras.
- Czy Joachim Brudziński dzisiaj jest gotowy zadeklarować, że jeżeli ta pani zostanie uniewinniona, poniesie pełną odpowiedzialność polityczną, to znaczy zrzeknie się funkcji, które wtedy będzie zajmował, kiedy ta sprawa zostanie rozstrzygnięta? - kontynuował polityk.
Jego zdaniem "doszło do niewiarygodnego nadużycia władzy wobec polskiego obywatela, który korzystał ze swobody wolności słowa w Polsce". - Człowiek honoru na miejscu Brudzińskiego podałby się do dymisji, a nie szczyciłby się zachowaniem, które wymusił na policjantach - dodał Nitras.
Neumann: minister Brudziński i premier powinni przeprosić Polaków
Zdaniem Sławomira Neumanna zarówno minister Brudziński, jak i premier Mateusz Morawiecki "powinni przeprosić Polaków, przeprosić tę panią". - Bo to już jakiś obraz szaleństwa pełnego ogarnął policjantów, na zlecenie, rozumiem, działających polityków PiS-u - dodał.
Przewodniczący klubu PO-KO mówił także, że "szkoda mu policji, bo policja jest dzisiaj wykorzystywana do takich politycznych imprez, do takich politycznych akcji".
Jak stwierdził, "(policjanci - red.) przez lata pracowali na dobry wizerunek, przez lata odbudowywali takie zaufanie społeczne". - Przez te trzy i pół roku najpierw Błaszczak (Mariusz, były szef MSWiA - red.), a teraz Brudziński (Joachim, obecny szef MSWiA - red.) rujnują to zaufanie, najpierw obstawianiem miesięcznic, tymi wszystkimi akcjami, które były na ulicach, ochronę partyjnych PiS-owskich dygnitarzy, także potem atakowanie i odsuwanie demonstrantów - wyliczał Neumann.
Biedroń: sposób zatrzymania Podleśnej urąga wszelkim wartościom demokratycznym
Także lider partii Wiosna Robert Biedroń odniósł się do sprawy. Na spotkaniu z mieszkańcami Bielska-Białej ocenił, że Podleśna została zatrzymana w sposób "niepotrzebny, który urąga wszelkim wartościom demokratycznym".
Zapowiedział jednocześnie, że jesienią Wiosna złoży "projekt ustawy nowelizującej Kodeks karny i znoszącej artykuł 196. dotyczący obrazy uczuć religijnych, tak żeby już nigdy żaden człowiek w Polsce nie był ścigany tylko i wyłącznie dlatego, że jacyś talibowie religijni, jacyś aparatczycy partyjni, nawet w funkcji ministra, próbują zbijać na tym kapitał religijny czy polityczny".
- Wolność artystyczna w Europie jest szczególnie ceniona. Chciałem przypomnieć, że takie przepisy obowiązują przede wszystkim w krajach muzułmańskich. Ci sami ludzie, którzy straszą nas terrorystami muzułmańskimi, którzy straszą nas radykalizmem muzułmańskim, stosują te same przepisy, które obowiązują w krajach muzułmańskich - powiedział.
Przypomniał, że w 2014 roku Twój Ruch, do którego wówczas należał Biedroń i którego był posłem, próbował znieść artykuł 196. Zaznaczył, że "głosami Prawa i Sprawiedliwości, PSL i Platformy Obywatelskiej nie doszło do nowelizacji".
- Platforma Obywatelska doprowadziła do tego, że ten Kodeks karny nadal obowiązuje w takiej formule i nadal artyści przez zaniechanie Platformy Obywatelskiej są zamykani, zatrzymywani, gnębieni w Polsce z tego artykułu 196".
Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. art. 196 Kodeksu karnego
- My jako Wiosna jesteśmy zdeterminowani, żeby ten artykuł zlikwidować i do tego doprowadzimy, jak będziemy w Sejmie - podkreślił Biedroń.
Czarnecki: to pokazuje bezstronność Brudzińskiego
Europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki komentując tę sprawę, przekonywał, że "pan minister Brudziński również reagował - i to bardzo jednoznacznie - wtedy, kiedy były zatrzymywane osoby podejrzane o jakieś akty antysemickie".
- Myślę, że to pokazuje właśnie jego bezstronność i to pokazuje, że nie będzie tolerował - dopóki będzie ministrem - sytuacji, w której uczucia religijne Polaków są obrażane - powiedział Czarnecki.
Jaki: bardzo dobrze, że usłyszała zarzuty
Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki podczas konferencji prasowej w Ministerstwie Sprawiedliwości był pytany, czy dobrze się stało, że kobieta usłyszała zarzuty.
- Moim zdaniem bardzo dobrze, że usłyszała zarzuty, ale to jest tylko moja opinia - odpowiedział.
Jego zdaniem sprawa z wizerunkiem Matki Bożej "to jest taka polityka, która polega na upokarzaniu chrześcijan, upokarzaniu katolików i próba przesuwania się coraz dalej". Przekonywał, że "wolność polega też na tym, żeby szanować poglądy, uczucia religijne innych osób".
- Jeżeli ktoś tego nie rozumie, to nie rozumie podstawowego pojęcia wolności - przekonywał.
W opinii wiceministra to, jak daleko można się posunąć w obrażaniu uczuć religijnych widać już było "w niektórych tak zwanych sztukach, gdzie w sposób wyjątkowo ohydny profanowano postać Jana Pawła II".
- Jeżeli te osoby uważają, że są tak odważne, to niech spróbują to samo zrobić z prorokiem Mahometem - dodał wiceminister sprawiedliwości.
Dodał, że religia chrześcijańska opiera się między innymi na ekumenizmie, czyli na dialogu między religiami. - I to, że nasza religia jest zbudowana, czy [jej - przyp. red.] doktryna jest rozbudowywana, na tych właśnie fragmentach - to inne osoby to wykorzystują, bo gdybyśmy stali na poglądzie takim, jak radykalni przedstawiciele islamu, to ja rozumiem, że wtedy już tak łatwo nie byłoby nas kopać - powiedział.
Jackowski: ktoś, kto tego rodzaju czyny dokonuje, nie może później twierdzić, że nie naruszył uczuć religijnych
Senator Jan Maria Jackowski z PiS przekonywał, że ikona Matki Bożej Częstochowskiej "od ponad 600 lat jest rodzajem świętości dla milionów Polaków, przez kilkadziesiąt pokoleń". - Z tego punktu widzenia ktoś, kto tego rodzaju czynów dokonuje, nie może później twierdzić, że nie naruszył uczuć religijnych Polaków - ocenił.
Odwołując się do słów ministra spraw wewnętrznych i administracji Joachima Brudzińskiego, Jackowski stwierdził, że "minister Brudziński jako człowiek wierzący miał prawo do takiej wypowiedzi, (miał prawo - red.) wyrazić swoje oburzenie, tak samo jak na przykład przedstawiciel wspólnoty muzułmańskiej miałby prawo wyrazić swoje oburzenie, gdyby Koran został otoczony tęczową aureolą".
Stefaniak: popadliśmy wszyscy w jakąś totalną paranoję
Z kolei Jakub Stefaniak z PSL, komentując zachowanie policji, ocenił, że "chyba ktoś za szybko zadziałał, a dopiero później pomyślał". - Wydaje mi się, że dzisiaj mają tak naprawdę taką żabę do połknięcia PiS-owcy i pan Brudziński chyba na czele, bo to na jego konto akurat to wszystko spływa - stwierdził. I dodał: "popadliśmy wszyscy w jakąś totalną paranoję".
Autor: akr//now / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Marcin Obara/PAP, tvn24