Szef klubu radnych Koalicji Obywatelskiej jest najpoważniejszym rywalem o fotel prezydenta Zielonej Góry dla Janusza Kubickiego, który rządzi miastem już od 18 lat. Prawo i Sprawiedliwość – koalicjant klubu prezydenckiego w radzie miasta – wystawił "wiecznego przegranego". Start w wyborach zapowiedział też były aktywista Ruchu Miejskiego.
Wybory samorządowe 2024. Kandydaci na prezydenta
Janusz Kubicki walczy o piątą kadencję. Jest prezydentem Zielonej Góry od 2006 r. Po raz trzeci kandyduje z własnego komitetu.
W ostatnich wyborach samorządowych – startując z własnego komitetu i z poparciem PSL - wygrał w pierwszej turze z wynikiem 58,20 proc. Drugi wynik – 17,92 proc. uzyskał kandydat Prawa i Sprawiedliwości Piotr Barczak, a trzeci Anita Kucharska-Dziedzic z KW Ruch Miejski Zielona Góra, która otrzymała 10,49 proc. ważnych głosów. Na kolejnych pozycjach znaleźli się Tomasz Nesterowicz z SLD - 7,78 proc. głosów i Sławomir Kotylak z Koalicji Obywatelskiej - 5,61 proc.
W 2015 roku Kubicki także wygrał w pierwszej turze uzyskując 68,26 proc. głosów. Wówczas również startował z własnego komitetu, ale z oficjalnym poparciem Platformy Obywatelskiej, która nie wystawiła swojego kandydata. Wspólnie z politykami tej partii skutecznie zabiegał o powiększenie Zielonej Góry, co nastąpiło 1 stycznia 2014 r. i było przyczyną przesunięcia terminu wyborów na czerwiec 2015 r.
Wcześniej dwukrotnie wygrywał wybory na prezydenta jako kandydat Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Z SLD wystąpił jednak po wyborach parlamentarnych w 2011 roku i jest obecnie politykiem niezależnym. W 2010 r. wybory na prezydenta Zielonej Góry wygrał także w pierwszej turze.
Kubicki może pochwalić się tym, że w ostatniej kadencji powstała południowa obwodnica, powstaje kąpielisko w Ochli (przez jego przeciwników nazywane "Hurghadą"), a żużlowy Falubaz wrócił do ekstraligi. Ale z drugiej strony Kubickiemu zaszkodzić może pożar niebezpiecznych odpadów w Przylepie. Oraz fakt, że przez długi czas wspierał działalność Łukasza Mejzy, od którego teraz – przynajmniej oficjalnie - się odcina i koalicja z PiS w radzie miasta.
Według Gazety Wyborczej Kubicki ma wystawić komitet do rady miasta. W nazwie będzie miał datę 2050, co sugeruje związki z partią Szymona Hołowni i może zmylić część wyborców Trzeciej Drogi. Ta póki co nie ogłosiła swojego kandydata.
Zielona Góra. Kandydat KO na prezydenta - Marcin Pabierowski
Koalicja Obywatelska przeciwko Kubickiemu postawiła na szefa klubu radnych - Marcina Pabierowskiego. - Zielona Góra potrzebuje zmian, potrzebuje świeżego powietrza. Zielona Góra powinna być otwarta na inwestorów, powinna być zarządzania sprawnie i gospodarczo, powinna być miastem zielonym, otwartym dla mieszkańca, dla społeczeństwa. Dzisiaj tego nie ma. Za rządów pana Kubickiego Zielona Góra jest dramatycznie zadłużona, odpycha inwestorów, nie ma nowych stref gospodarczych, partycypacja społeczna praktycznie nie funkcjonuje. Zielona Góra na to nie zasługuje – przekonuje kandydat KO.
Pabierowski zawodowo zajmuje się min. pożarnictwem jako inspektor ochrony przeciwpożarowej, projektowaniem oraz nadzorem budowlanym inwestorskim. Posiada uprawnienia budowlane do projektowania i do kierowania robotami budowlanymi. Aktywnie działa w organizacji samorządu zawodowego Inżynierów Budownictwa. Jest członkiem Okręgowej Rady w Lubuskiej Okręgowej Izbie Inżynierów Budownictwa.
Pabierowskiego osobiście wspiera posłanka Elżbieta Polak, która do zeszłego roku była marszałkiem województwa lubuskiego i wielokrotnie ścierała się z aktualnym prezydentem Zielonej Góry.
- Nie ma miejsca na dyktaturę Janusza Kubickiego. Czas posprzątać po tym co się złego tutaj wydarzyło przez te wszystkie lata. Bardzo blisko ludzi w Zielonej Górze jest właśnie Marcin Pabierowski. Dwie kadencje radnym, doskonale zna sprawy mieszkańców naszego miasta i znakomicie celnie punktuje wszystkie błędy Janusza Kubickiego. Poza tym jest charyzmatyczny i odważny. To właśnie Marcin Pabierowski stanął przy mnie odważnie jako ekspert, gdy mieliśmy straszny pożar odpadów niebezpiecznych w Przylepie. Nie każdego było na to stać. Ta sprawa wymaga jeszcze wielkiej troski gospodarza miasta – mówiła Polak.
Były przewodniczący rady miasta Zielonej Góry Adam Urbaniak nadchodzące wybory nazywa "bitwą o Zieloną Górę". - Platforma Obywatelska od wielu lat szykowała się do tego (…) Musimy odbić Zieloną Górę z rąk sami wiecie kogo. Musimy odbić tą Zieloną Górę dla wreszcie uczciwej partycypacji społecznej, rozsądku w przyznawaniu dotacji wspieraniu chociażby klubów sportowych, uczciwego podejścia do przedsiębiorców, logiki i sensu w inwestycjach. Marcin jest gwarantem tego i nie tylko dlatego, że można to wszystko ładnie napisać w programie, a dlatego że on od dwóch kadencji stara się przedstawiać te rozwiązania w radzie – mówił.
Zielona Góra. Kandydat PiS na prezydenta - Grzegorz Maćkowiak
Prawo i Sprawiedliwość zdecydowało się wystawić przeciwko Januszowi Kubickiemu Grzegorza Maćkowiaka.
"Potrzebujemy strategii gospodarczej na następne kilkanaście lat. W epoce kształtujących się branż New Space, komputerów kwantowych oraz półprzewodników czas na aktywne poszukiwanie inwestorów przyszłości. Obecne podejście i model rozwojowy Naszego Miasta nie gwarantuje sukcesu" - napisał na Facebooku przy okazji ogłoszenia startu.
Maćkowiak ma 36 lat. Był szefem zielonogórskiej młodzieżówki PiS, ostatnio doradcą wojewody lubuskiego Władysława Dajczaka. Przez lata był asystentem posła Asta i pracował w jego biurze. Należy do Związku Piłsudczyków RP.
"Grzegorz Maćkowiak zdaje się łączyć młodość z doświadczeniem, co stanowi ważny element budowania mostów między różnymi pokoleniami, co jest kluczowe dla harmonijnego rozwoju społeczności. Wierzymy, że jego kandydatura może przynieść pozytywne zmiany i inspirować mieszkańców do aktywnego udziału w kształtowaniu przyszłości miasta" - ocenia Marek Ast, zielonogórski poseł PiS.
W zeszłorocznych wyborach parlamentarnych Maćkowiak był kandydatem do Senatu. Walkę o mandat wyraźnie przegrał z Mirosławem Różyckim. Na kandydata Trzeciej Drogi głos oddało 59,15 proc. wyborców, na Maćkowiaka – 24,79 proc.
Przed wyborami przegrał z Różańskim także w sądzie - musiał przeprosić go za słowa, które padły w wywiadzie dla "Gazety Lubuskiej" sugerujące, że według gen. Różańskiego "podczas wojny nie wszyscy muszą bronić kraju".
W 2018 roku kandydował do rady miasta Zielona Góra. Miał drugie miejsce na liście i taki też osiągnął wynik. Mandat radnego dostał tylko lider listy PiS w okregu.
Zielona Góra. Kandydat Lewicy na prezydenta - Janusz Jasiński
Lewica wystawiła Janusza Jasińskiego, zielonogórskiego przedsiębiorcę, który chwali się, że jeszcze jako student w 1995 roku otwierał jeden z pierwszych supermarketów w Polsce, a potem prowadził cztery markety jednej z popularnych sieci spożywczych. Był też właścicielem koszykarskiego klubu Stelmet Zastal Zielona Góra.
"Byłem na szczycie Biznesu, miałem 5 rodzinnych firm, 200 pracowników, sprzedawałem za kilkaset milionów złotych rocznie przez ponad 25 lat. Kierowałem całą handlową grupą w Polsce. Byłem członkiem zarządu Konfederacji Lewiatan w Warszawie. Od 18 lat kieruję największą w regionie organizacją pracodawców z siedzibą w Zielonej Górze" - pisze sam o sobie.
Jest honorowym konsulem Słowenii na terenie województwa zachodniopomorskiego i lubuskiego (z siedzibą w Zielonej Górze) i członkiem Rady Uniwersytetu Zielonogórskiego.
Jasiński chce wsłuchiwać się w głosy mieszkańców, deklaruje też "nie fundować kolejnych plastikowych i betonowych 'atrakcji' kosztem wzrostu podatków dla mieszkańców i firm".
- To doświadczenie mam zamiar przekuć na to żeby Miasto Zielona Góra poszło jak rakieta do przodu. Musimy tu wszystko praktycznie zmienić bo te kilkanaście lat prezydentury prezydenta Kubickiego. Tak naprawdę to było zabetonowanie wszystkiego. Zabetonowano zieleń w naszym mieście, zabetonowano wszystkie zmiany i jest to dzisiaj miasto układów i powiązań. To wszystko trzeba przeciąć - mówił.
Dodawał, że w mieście trzeba postawić na młodych. - Dlatego, że Zielona Góra jest miastem, w którym - jak to kiedyś ktoś ładnie powiedział - dobrze się umiera. My chcemy żyć w mieście, w którym jest młodość, akademickość, innowacja i witalność - podkreślił.
"To mój Mount Everest - chcę móc kierować i rozwijać moje ukochane rodzinne miasto Zielona Góra! Marzyłem o tym od zawsze, ale zawsze miałem coś innego, czego nie chciałem lub nie mogłem zostawić. Moją cechą nadrzędną jest lojalność i upór. Do końca walczyłem o firmy i klub poświęciwszy na ratowanie cały swój majątek. Ale teraz jestem wolny i znowu mam 27 lat, i nic do stracenia a marzenia do spełnienia" - napisał na Facebooku.
Zielona Góra. Kandydat niezależny na prezydenta - Adam Hreszczyk
W wyborach z własnego komitetu startuje też społecznik Adam Hreszczyk. 49-latek to były aktywista Ruchu Miejskiego Zielona Góra, z którym jak mówi rozstał się rok temu, bo innym jej członkom miały nie odpowiadać jego nielewicowe poglądy.
Sam określa je jako centrowe. Od lat walczy m.in. z wycinką drzew na terenie miasta i krytykuje miejskie - jego zdaniem niepotrzebne i przeskalowane - inwestycje. Jest zapalonym rowerzystą. Pracuje w branży IT. "Jeśli zwykli mieszkańcy się nie zbiorą, to miasto dalej będzie w rękach ludzi realizujących swoje interesy, zamiast dbać o to co jest dla nas ważne i kontrolować urzędników" - przekonuje.
Swojego kandydata nie wystawiła w Zielonej Górze Trzecia Droga.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock