Młodzi wyborcy to jest taka grupa, która może przeważać szalę, przestawiać zwrotnicę ułożoną przez starszych wyborców, ponieważ jest bardziej skłonna do zmiany zdania - ocenił w programie "Wstajesz i wiesz" socjolog, profesor Jarosław Flis. Komentował ostatnie sondaże poparcia w wyborach prezydenckich.
Jak wynika z opublikowanego w poniedziałek sondażu Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych dla Wirtualnej Polski (dane z 20 czerwca), w drugiej turze wyborów znaleźliby się Andrzej Duda oraz Rafał Trzaskowski. Jednak różnica między nimi byłaby minimalna - Duda mógłby liczyć na 45,6 procent głosów, a Trzaskowski - na 45,5 procent. 5,4 procent badanych odpowiedziało, że "trudno powiedzieć", na którego z kandydatów oddaliby głos, a 3,5 procent respondentów przyznało, że nie zagłosowałoby w wyborach.
Z kolei w sondażu IBRiS dla tygodnika "Polityka" (dane z 19-20 czerwca) na kandydata Koalicji Obywatelskiej wskazało 46 proc. ankietowanych, a na Andrzeja Dudę - 45,2 proc. Jako niezdecydowani zdeklarowało się 8,8 proc. biorących udział w badaniu.
IBRiS zrealizowało także sondaż na zlecenie RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej" (dane z 19 czerwca), z którego wynika, że w drugiej turze Rafał Trzaskowski wygrałby z urzędującym prezydentem. Zdobyłby w niej 46,9 procent, podczas gdy jego konkurent - 45,8 procent. Żaden z kandydatów nie ma jednak większości. Wciąż jest spora grupa niezdecydowanych.
Grupa, która może przeważyć szalę
Zdaniem gościa "Wstajesz i wiesz", Jarosława Flisa, socjologa, profesora z Instytutu Dziennikarstwa, Mediów i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego, wśród niezdecydowanych wyborców dużą grupą są młodzi Polacy, którzy mogą odegrać decydującą rolę w drugiej turze wyborów prezydenckich.
- Wszędzie na świecie młodzi ludzie głosują dużo rzadziej, bo głosowanie jest wyrazem pewnej dojrzałości - wyjaśnił socjolog. Wskazał, że młodzi ludzie są zwykle mniej zaangażowani politycznie. Podkreślił, że w tej grupie społecznej częściej wygrywają kandydaci radykalni, bo "ci, którzy mieliby głosować na umiarkowanych, jeszcze nie głosują, dopiero zaczną głosować, kiedy sami się ustatkują".
- To jest taka grupa, która może przeważać szalę, przestawiać zwrotnicę ułożoną przez starszych wyborców, dlatego że jest bardziej skłonna do zmiany zdania. Zwłaszcza ci, którzy głosują po raz pierwszy, nie mogą zrobić tego, co wszyscy wyborcy najbardziej lubią, czyli zagłosować tak jak poprzednim razem - stwierdził socjolog.
Dodał, że część z nich jest już po "pierwszym wyborczym chrzcie bojowym", czyli wyborach parlamentarnych z zeszłego roku. Wielu będzie głosować podobnie jak na jesieni - ocenił Flis.
"To mechanizm zachowania jakiegoś balansu"
Gość "Wstajesz i wiesz" powiedział, że "młodych wyborców dużo łatwiej zmobilizować przeciwko władzy niż po stronie władzy". - Zawsze jest pytanie, kto jest tą władzą. W naszej sytuacji nie jest to aż tak klarowne, dlatego że ci, którzy sprawują władzę, jednocześnie cały czas się przedstawiają, że są przeciwko [jakiemuś - przyp. red.] establishmentowi - zauważył.
Jak zaznaczył, przez ostatnie lata widać było, że "głosy przeciwko rządzącym, przeciwko tym, którzy aktualnie sprawują władzę, są odważniejsze, je słychać wyraźniej."
Socjolog tłumaczył, że młodzi ludzie najczęściej biorą wiedzę z rozmów z rówieśnikami, bądź jakąś grupą odniesienia, a mniej więcej połowa głosuje tak samo jak rodzice. - To mechanizm zachowania jakiegoś balansu - powiedział.
Podkreślił, że w przypadku młodych wyborców "emocje mają istotne znaczenie, kiedy opierają się na czymś realnym, na rzeczywistych racjach". - Przede wszystkim te emocje są napędzane przez ludzi nazywanych wyborcami alfa, tych, którzy rzeczywiście interesują się polityką, wchodzą w szczegóły merytoryczne - zaznaczył Jarosław Flis.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock