Ministerstwo Spraw Zagranicznych opublikowało rozporządzenie w sprawie utworzenia obwodów głosowania w wyborach Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w 2020 roku dla Polaków przebywających za granicą. W blisko połowie z nich możliwe będzie wyłącznie głosowanie korespondencyjne.
Nie ulega wątpliwości, że tegoroczne wybory będą inne niż dotychczasowe. Pandemia wpłynęła na ich organizację zarówno w kraju jak i za granicą, bo sposób i formę głosowania trzeba przecież dostosować nie tylko do aktualnej sytuacji epidemicznej, ale też - niezmiennie - do przepisów prawa obowiązujących w danym państwie.
Dlatego tym razem obwodowe komisje wyborcze za granicą podzielono na: - te, w których ze względu na kwestie organizacyjne lub techniczne Polacy będą mogli oddać swój głos wyłącznie w lokalu wyborczym, - te, w których ze względu na sytuację epidemiczną głosowanie odbędzie się wyłącznie korespondencyjnie, - te, w których to wyborca będzie mógł wybrać sposób, w jaki odda swój głos.
Czytaj więcej na Konkret24: Wybory prezydenckie. Odpowiedzi na najczęstsze pytania.
Głosowanie korespondencyjne
Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Spraw Zagranicznych powstanie 169 obwodowych komisji wyborczych. To niemal dwukrotnie mniej niż w wyborach parlamentarnych w 2019 roku. W 74 z nich, między innymi we Francji, Hiszpanii, Irlandii, Niemczech, Holandii, Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Wielkiej Brytanii czy we Włoszech, gdzie skupiska Polonii są największe, ze względu na sytuację epidemiczną, będzie można zagłosować wyłącznie listownie. Ci, którzy dopisali się do spisu wyborców przed 10 maja, będą musieli zaktualizować swój wniosek poprzez platformę ewybory.msz.gov.pl, ponieważ poprzedni dotyczył wyłącznie głosowania osobistego. Termin mija już 15 czerwca.
- We Francji pakiet wyborczy będzie można odebrać osobiście w konsulacie i osobiście go zwrócić. Może on też zostać dostarczony na adres zamieszkania za granicą - wyjaśnia Anna Kowalska, korespondentka TVN24 BIS w Paryżu. - Pakiet, nie później niż 22 czerwca, trzeba odesłać do jednego z czterech francuskich obwodów glosowania. Głosowanie korespondencyjne było już dostępne za granicą, ale jako alternatywa, na przykład w wyborach do Sejmu i Senatu w 2015 roku. Na razie nie wiadomo jednak, ilu Polaków przebywających we Francji ma zamiar głosować w nadchodzących wyborach prezydenckich. W wyborach parlamentarnych w 2019 roku zarejestrowało się ponad 12 tysięcy wyborców. 28 czerwca we Francji odbędą się też wybory samorządowe - wyborcy głosować będą wyłącznie osobiście - dodaje.
Z kolei na Wyspach Brytyjskich i w Irlandii, będzie można głosować tylko korespondencyjnie. I jak zawsze - by móc wziąć udział w wyborach - trzeba się zarejestrować. Jak ustalił korespondent "Faktów" TVN Maciej Woroch, ci, którzy zarejestrowali się przed odwołanymi wyborami 10 maja - są na listach w konsulatach, ale muszą potwierdzić adres, na który wysłać należy im pakiety wyborcze. - Zgodnie z informacją konsulów w Wielkiej Brytanii, Irlandii Północnej i Republice Irlandii - z obwodowych komisji nie można osobiście odbierać pakietów do głosowania, ani ich tam przynosić - mówi Woroch. - To budzi ogromne emocje wśród rodaków na wyspach, bo konsulowie - zgodnie z ustawą - mają czas aż do 22 czerwca na wysłanie pakietów wyborczych, co sprawia, że na zwrot kart do głosowania zostaje mniej niż tydzień. W związku z epidemią, kwarantanną i potężnymi opóźnieniami w działaniu poczty, w wielu krajach obawy i złość o to, że przed niedzielą pakiety nie zdążą nie tylko wrócić do konsulów, ale nawet dotrzeć do odbiorców, są wielkie - dodaje korespondent "Faktów".
Podobne nastroje towarzyszą Polakom mieszkającym w Belgii, bo - jak wyjaśnia Maciej Sokołowski, brukselski korespondent TVN24 - głosy trzeba odesłać na własny koszt i nie wiadomo, czy pakiety wyborcze dotrą do adresata na czas i czy w odpowiednim terminie trafią do komisji wyborczej. - Istnieje ryzyko, że belgijska poczta potraktuje je jak zwykłą przesyłkę. Nadal też nie wiadomo, co stanie się z głosami, które dojdą za późno i kto stwierdzi, czy należy je uznać za oddane w terminie - mówi Sokołowski.
Głosowanie bezpośrednio w lokalu wyborczym
Ze względu na brak możliwości przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych, w 24 obwodowych komisjach wyborczych, m.in. w dwóch z pięciu w Austrii, w Danii, Chorwacji czy Czarnogórze, Polacy będą mogli zagłosować wyłącznie bezpośrednio w lokalu wyborczym.
Głosowanie korespondencyjne lub osobiste
Z kolei mieszany model głosowania będą mieli Polacy m.in. w Czechach, Szwecji, krajach bałtyckich, Grecji, Chinach i Brazylii. To oni zdecydują, czy do urn pójdą osobiście, czy zagłosują listownie. Podobnie będzie w Rosji, ale - jak ustalił moskiewski korespondent "Faktów" TVN Andrzej Zaucha, wyjątek stanowi obwód wyborczy w Irkucku, gdzie głosować można będzie wyłącznie za pośrednictwem poczty. - Oprócz tego lokale wyborcze będą otwarte w czterech miastach: Moskwie, Petersburgu, Kaliningradzie i Smoleńsku. W ostatnich wyborach parlamentarnych w całej Rosji głosowało około 700 osób, teraz aktywnych wyborców prawdopodobnie będzie mniej, bo ze względu na epidemię wielu pracowników polskich firm przebywa w Polsce - informuje Zaucha.
Wybory prezydenckie zaplanowane są na niedzielę, 28 czerwca, w godzinach 7.00 - 21.00 czasu lokalnego z wyjątkiem krajów Ameryki Południowej i Północnej, gdzie głosowanie odbędzie się dzień wcześniej. Ewentualna druga tura wyborów odbyłaby się w niedzielę 12 lipca, a za Atlantykiem - 11 lipca.
Źródło: TVN24