Czym innym jest generalna otwartość na debatę, a czym innym uzgodnienie konkretnych warunków. Wszystko zależy od ustaleń sztabów. Ale dla mnie to oczywiste - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" szef Porozumienia Jarosław Gowin. Odpowiedział w ten sposób na pytanie, czy Andrzej Duda powinien wziąć udział w debacie przed drugą turą, którą zorganizują TVN, TVN24, Onet i WP.
Państwowa Komisja Wyborcza podała we wtorek wcześnie rano oficjalne wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich. Andrzej Duda zdobył 43,50 procent poparcia, a Rafał Trzaskowski - 30,46 procent. Oznacza to, że urzędujący prezydent i kandydat Koalicji Obywatelskiej zmierzą się w drugiej turze.
Wyniki te komentował w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 szef Porozumienia Jarosław Gowin. W jego ocenie "wynik Andrzeja Dudy jest bardzo satysfakcjonujący". - To jest potwierdzenie tego, że był dobrym prezydentem i tego, że rządy Zjednoczonej Prawicy dobrze służą obywatelom - stwierdził.
Jednak - dodał gość TVN24 - "największym zwycięzcą pierwszej tury jest polska demokracja". Frekwencja wyborcza wyniosła 64,51 procent.
Czy Duda powinien wziąć udział w debacie? Gowin: dla mnie to oczywiste
Gowin był też pytany, czy Andrzej Duda powinien wziąć udział w debacie przed drugą turą wyborów, do której został zaproszony przez TVN, TVN24, Onet i Wirtualną Polskę. Debata ma się odbyć 2 lipca, Rafał Trzaskowski zadeklarował już swój udział.
- Andrzej Duda jest jedynym urzędującym prezydentem, który stanął do debaty już w pierwszej turze. To dowód na to, że nie boi się szlachetnej rywalizacji na argumenty - odpowiedział szef Porozumienia. Dopytywany, czy prezydent powinien zgodzić się na udział w debacie 2 lipca, odparł: - To jest dla mnie oczywiste. - Ale wszystko zależy od ustaleń sztabów. Czym innym jest generalna otwartość na debatę, a czym innym uzgodnienie konkretnych warunków - zaznaczył.
Gowin: celem Trzaskowskiego po ewentualnej wygranej byłoby obalenie rządu
Zdaniem Gowina, ewentualne zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego w drugiej turze "będzie oznaczało eskalację wojny na górze". - A zwycięstwo Andrzeja Dudy to będą trzy lata stabilności, której potrzebujemy na to, by walczyć z epidemią i jej skutkami gospodarczymi - powiedział.
Jak mówił szef Porozumienia, "praktyka polskiej polityki jest od wielu lat taka, że bardzo ostra polaryzacja nie służy interesowi ogółu społeczeństwa". - Zwłaszcza w czasach kryzysu wywołanego pandemią powinniśmy się koncentrować na tym, co łączy Polaków, a nie na tym, co dzieli - podkreślił.
Jego zdaniem "Rafał Trzaskowski - niezależnie od deklaracji - jako jeden z liderów Platformy Obywatelskiej, będzie pod presją swojego zaplecza politycznego, by osłabiać rząd albo nawet go obalić".
- Gdyby w drugiej turze konkurentem Andrzeja Dudy był Szymon Hołownia czy Władysław Kosiniak-Kamysz, moglibyśmy snuć scenariusze o balansie władz. Natomiast Rafał Trzaskowski byłby prezydentem, który po pierwsze miałby za cel obalenie rządu Zjednoczonej Prawicy, a po drugie byłby heroldem rewolucji obyczajowej w Polsce. A to w naturalny sposób antagonizowałoby Polaków i koncentrowało życie publiczne na sprawach, które powinny być domeną prywatnych wyborów każdego z nas - ocenił gość "Rozmowy Piaseckiego".
Gowin: Upolitycznienie mediów zaszło za głęboko, ale dotyczy nie tylko mediów publicznych
Gowin był też pytany o działalność telewizji państwowej w kontekście raportu OBWE dotyczącego pierwszej tury wyborów. Obserwatorzy organizacji stwierdzili, że "w okresie poprzedzającym wybory, publiczny nadawca stał się narzędziem kampanii dla prezydenta ubiegającego się o reelekcję".
- Jeżeli chodzi o kondycję mediów, to myślę, że jest dużo więcej powodów do refleksji, dużo więcej środowisk i stacji telewizyjnych, które mają powody do tego, żeby się bić w piersi - ocenił Gowin. Jego zdaniem "kondycja mediów w Polsce to nie jest tylko temat mediów publicznych". - To jest temat dotyczący także w pewnym zakresie mediów prywatnych. To upolitycznienie mediów zaszło za głęboko, jest bardzo szerokie - powiedział.
- Czy w kampanii pana prezydenta Bronisława Komorowskiego (w 2015 roku - red.) media publiczne nie były elementem nieomal jego sztabu? - pytał Gowin. Na pytanie odpowiedział mu prowadzący rozmowę Konrad Piasecki, który, opierając się na 30-letnim doświadczeniu dziennikarza, stwierdził, że działalność telewizji państwowej w kampanii i agitacja na rzecz Andrzeja Dudy "jest bez precedensu".
Gowin odparł: - Jedno mogę powiedzieć. Na pewno jest lepiej, jeśli istnieje pluralizm medialny, niż jeśli istnieje jeden monolit. (...) Ten pluralizm rozszczelnia system, daje przestrzeń wolności i swobody dyskusji. A standardy mediów to rzeczywiście jedno ze zmartwień, dotyczących jakości polskiej demokracji.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24