Jolanta Turczynowicz-Kieryłło stoi za naszymi poprawkami do ustawy o ustroju sądów powszechnych - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 wiceminister funduszy i polityki regionalnej Kamil Bortniczuk (Porozumienie). Dodał, że "projekty, które mogłyby jakkolwiek zachwiać jednością Zjednoczonej Prawicy czy otworzyć dyskusje wewnątrz obozu, nie będą przedstawiane w czasie kampanii Andrzeja Dudy".
19 lutego prezydent Andrzej Duda ogłosił skład swojego sztabu wyborczego. Szefową jego kampanii została adwokat Jolanta Turczynowicz-Kieryłło. Wybory odbędą się 10 maja, a ewentualna druga tura 24 maja.
"Pani mecenas Turczynowicz-Kieryłło stoi też za naszymi poprawkami do ustawy o ustroju sądów powszechnych"
O szefowej sztabu Andrzeja Dudy mówił w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 wiceminister funduszy i polityki regionalnej Kamil Bortniczuk (Porozumienie). Był pytany o jej związki z partią Jarosława Gowina.
- Pani Jolanta Turczynowicz-Kieryłło rzeczywiście jest naszemu środowisku bliska, po pierwsze dlatego, że kilka miesięcy temu desygnowaliśmy ją do startu w wyborach senackich, natomiast pani mecenas Turczynowicz-Kieryłło stoi też za naszymi poprawkami do ustawy o ustroju sądów powszechnych - poinformował. Chodzi o tak zwaną ustawę represyjną, która weszła 14 lutego. Wprowadza ona między innymi zaostrzenie kar dla sędziów, przekazania więcej władzy w ręce rzeczników dyscyplinarnych i prezesów sądów oraz właśnie zmiany w wyborze pierwszego prezesa Sądu Najwyższego.
Jak mówił, to nieprawda, co mówi opozycja, że te poprawki powstały w Ministerstwie Sprawiedliwości. - Te poprawki były w dużej mierze poprawkami autorstwa Jolanty Turczynowicz-Kieryłło - mówił Bortniczuk.
"To nie była wypowiedź kontrowersyjna, to był tak naprawdę prawniczy truizm"
Poseł Porozumienia był pytany także o słowa, jakie szefowa kampanii Andrzeja Dudy wypowiedziała w telewizji państwowej. Stwierdziła tam, że "dowolność korzystania z wolności słowa może prowadzić do zagrożeń, nawet do zagrożeń interesów, które są ważne z perspektywy państwa".
- To nie była wypowiedź kontrowersyjna, to był tak naprawdę prawniczy truizm, który mówił o tym, że wolność słowa, ze względu na interes państwa, może podlegać ograniczeniom - czego najlepszym dowodem jest ustawa o ochronie danych osobowych, o informacjach niejawnych - przekonywał gość "Rozmowy Piaseckiego".
Odniósł się także do faktu, że Turczynowicz-Kieryłło jako pełnomocniczka prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego domagała się w grudniu 2018 ograniczenia publikacji w prasie opisujących ówczesną sytuację wokół Komisji Nadzoru Finansowego [chodziło o sprawę byłego szefa tej instytucji Marka Chrzanowskiego - przyp. red.]. - Pani Turczynowicz-Kieryłło jako adwokat reprezentuje strony i musi to robić profesjonalnie, najlepiej jak potrafi. W konkretnej procedurze składa konkretny wniosek i potem niezależny organ, czyli sąd, decyduje, czy ten wniosek zostanie uwzględniony - mówił Bortniczuk.
Bortniczuk: nie będziemy zajmowali się kwestiami, które mogą podsycić spór w ramach Zjednoczonej Prawicy
Przedstawiciel partii Jarosława Gowina pytany był także, czy na czas kampanii wyborczej Zjednoczona Prawica zawiesza prace nad zmianami w sądownictwie - między innymi te dotyczące zmiany struktury sądownictwa.
- Nie wyobrażam sobie - ale o tym mówił też [prezes PiS - przyp. red.] Jarosław Kaczyński w ostatnich wywiadach, więc zakładam, że on też sobie tego nie wyobraża - abyśmy dzisiaj zajmowali się kwestiami, które mogą w jakikolwiek sposób podsycić spór w ramach Zjednoczonej Prawicy - podkreślił wiceminister funduszy i polityki regionalnej.
Dodał, że "projekty, które mogłyby jakkolwiek zachwiać jednością Zjednoczonej Prawicy czy otworzyć dyskusje wewnątrz obozu nie będą przedstawiane w czasie kampanii Andrzeja Dudy". - O naszych propozycjach w zakresie zmian w reformie wymiaru sprawiedliwości będziemy mówić dopiero po 24 maja, czyli po wyborach prezydenckich - zapewnił.
Bortniczuk: głosowałem za nowelizacją przyznającą pieniądze mediom publicznym
Wiceminister funduszy i polityki regionalnej był też pytany, czy prezydent Andrzej Duda podpisze nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji oraz ustawy abonamentowej, która zakłada rekompensatę w wysokości 1,95 miliarda złotych w 2020 roku dla telewizji publicznej i Polskiego Radia. Opozycja apelowała, aby te pieniądze przeznaczyć na onkologię. - Prezydent wykonuje swój urząd najlepiej jak potrafi. Jeśli zauważy przesłanki, które mówiłyby, że taką ustawę należy odesłać do Trybunału Konstytucyjnego, to zrobi to, co uważa, za słuszne - wskazywał.
- Uważam, że Polacy są na tyle mądrzy, że całą tą akcję opozycji, która mówi: "nie dawajcie pieniędzy na media, dajcie na onkologię i wszystkie dzieci będą zdrowe", uznają za najzwyczajniej w świecie prymitywną - dodał. - Uważam, że ludzie nie kupują tak prymitywnej narracji - stwierdził Bortniczuk.
Pytany, jak zagłosował w sprawie tej nowelizacji, odpowiedział, że ją poparł. - Uważam, że te pieniądze są potrzebne polskim mediom publicznym jako forma zrównoważenia wpływów z tytułu mniejszego abonamentu radiowo-telewizyjnego - przekonywał. Jednocześnie wskazywał, że "docelowo abonament będzie trzeba zastąpić finansowaniem budżetowym".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24