Nazwiska Roberta Bąkiewicza i Łukasza Mejzy na listach Prawa i Sprawiedliwości mnie nie dziwią, bo PiS ma dzisiaj poglądy jak Bąkiewicz, ale moralność jak Mejza - powiedziała w "Kawie na ławę" posłanka Lewicy Katarzyna Kotula, odnosząc się do kandydatów, którzy znaleźli się na ogłoszonych w mijającym tygodniu listach wyborczych obozu rządzącego. - Ja bym na niego nie głosował, gdybym był w Radomiu - mówił o Bąkiewiczu polityk PiS Łukasz Schreiber. Doradca prezydenta Andrzej Zybertowicz oświadczył z kolei, że "nigdy bym nie umieścił go na listach wyborczych".
Prawo i Sprawiedliwość zaprezentowało w mijającym tygodniu listy wyborcze. wśród kandydatów partii rządzącej w okręgu radomskim znajdzie się przedstawiciel Suwerennej Polski i były prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz. W województwie lubuskim kandydatem obozu rządzącego będzie Łukasz Mejza.
Sprawę w "Kawie na ławę" komentowali: posłanka Katarzyna Kotula (Lewica), posłanka Izabela Leszczyna (Koalicja Obywatelska), poseł Marek Sawicki (Polskie Stronnictwo Ludowe), poseł Stanisław Tyszka (Konfederacja), poseł, członek Rady Ministrów Łukasz Schreiber (Prawo i Sprawiedliwość) oraz Andrzej Zybertowicz (Kancelaria Prezydenta).
Schreiber o Bąkiewiczu: ja bym na niego nie głosował
Łukasz Schreiber pytany był o zmiany personalne na "jedynkach" PiS-u, między innymi o nieobecność Michała Dworczyka. - Taka jest decyzja władz partii. Nie uczestniczyłem w kształtowaniu tych list, więc ja szczegółów, co do każdego nazwiska, panu nie powiem, ale zdradzę panu pewną tajemnicę, że na koniec to i tak wyborcy przecież oceniają, kto jest pierwszy, kto drugi, kto trzeci, a kto ostatni na tej liście. I numerki to jest jedno, a jak zagłosują wyborcy, to jest sprawa druga - powiedział.
- To jest naprawdę sport drużynowy i trener jest od tego, żeby poukładać tę drużynę w taki sposób, aby przyniosła jak najlepszy rezultat - dodał poseł PiS.
Dopytywany o kandydaturę Roberta Bąkiewicza, Schreiber przyznał, że "ja bym na niego nie głosował na tej liście, gdybym był w Radomiu". - Na tej liście jest wiele osób. Jest Anka Kwiecień, jest Radek Fogiel, (…) Marek Suski. Można wybrać bardzo dobrego kandydata. To wyborcy zdecydują, czy ten pan z niebiorącego miejsca zostanie posłem - podkreślił.
- Ja tego człowieka kompletnie nie znam. Nie jest żadnym moim kolegą z listy. Jest człowiekiem, który kandyduje z tej samej listy Prawa i Sprawiedliwości. Jakieś widocznie przyczyny za tym stały, że został na nią wpisany - zaznaczył.
Czytaj też: Robert Bąkiewicz na liście PiS. Co warto wiedzieć o byłym prezesie Stowarzyszenia Marsz Niepodległości
Leszczyna: Bąkiewicz ma wyrok, jest skazany
- Najważniejsze jest w mojej ocenie to, że PiS na swoje listy zaprosił oszustów, którzy żerowali na rodzicach chorych dzieci, hejterów, którzy ujawniali dane dzieci w kontekście molestowania, damskich bokserów, przestępców, homofobów i antysemitów - powiedziała Izabela Leszczyna.
Proszona o to, by wskazać nazwiska osób, do których się odnosi, Leszyczna wymieniła: "Damski bokser - pan Bąkiewicz ma wyrok, jest skazany. Człowiek skazany to przestępca. Pan Mejza żerował na rodzicach chorych dzieci. Hejter - nie słyszał pan o takim panu, o waszym radnym ze Szczecina? Pan [Dariusz -red.] Matecki".
Kotula: PiS ma poglądy Bąkiewicza, ale moralność Mejzy
Katarzyna Kotula przyznała, że "mnie nazwiska Bąkiewicza i pana Mejzy na listach Prawa i Sprawiedliwości nie dziwią, bo Prawo i Sprawiedliwość ma dzisiaj poglądy jak Bąkiewicz, ale moralność jak pan Mejza".
- Panie ministrze, chciałam zapytać, czy naprawdę nie ma pan odruchu wymiotnego (…) na myśl o tym, że będzie pan później w jednym klubie parlamentarnym z panem Bąkiewiczem - pytała, zwracając się do Łukasza Schreibra.
Sawicki: politycy PiS byli trzymani w szachu
- Niezbadane są wyroki prezesa i w Prawie i Sprawiedliwości naprawdę nie wiedzieli, jak te listy będą układane i kto będzie na którym miejscu, więc do końca ostatniego posiedzenia Sejmu, do przyjęcia dwóch ważnych ustaw, które niestety konstytucyjne nie są i w przyszłości Trybunał z pewnością to orzeknie, Prawo i Sprawiedliwość i ich politycy trzymani byli w szachu - mówił poseł Marek Sawicki.
Dodał, że "ta układanka, którą nam zaproponował dzisiaj PiS, jest układanką różnych interesów wewnątrz tego środowiska politycznego". - Wiemy doskonale, że cała sieć fundacji i funduszy była przygotowana po to, żeby część ludzi do wyborów już przygotować i oni są już gotowi. Korzystają z tych środków - podkreślał.
Tyszka: listy PiS podyktowane są obroną przed Konfederacją
- Te wybory zasadniczo sprowadzają się do tego i wyłącznie do tego, jaki wynik uzyska Konfederacja, dlatego, że Konfederacja jest przeciwko wszystkim partiom, które startują w tych wyborach, które się bardzo dobrze ustawiły w III Rzeczpospolitej - ocenił poseł Stanisław Tyszka.
- Skąd się wzięły te listy Prawa i Sprawiedliwości? One są podyktowane kalkulacją wyborczą, żeby bronić się przed Konfederacją. Jak pan redaktor i państwo się przyjrzą temu, jak zostały ustawione te listy, to tak: Jarosław Kaczyński prawdopodobnie zostałby przeskoczony przez Sławomira Mentzena w Warszawie, w związku z tym uciekł do świętokrzyskiego. W świętokrzyskim Konfederacja ma bardzo duże poparcie. Ziobro został przesunięty na Podkarpacie, tam Konfederacja liczy na dwucyfrowy, kilkunastoprocentowy wynik - mówił.
Zaznaczył, że "Konfederacja idzie po to, żeby zakończyć władzę PiS-u i nie dopuścić do władzy Tuska".
Zybertowicz o Bąkiewiczu: nigdy bym nie umieścił go na listach
Andrzej Zybertowicz pytany był między innymi o obecność na listach PiS osób z otoczenia prezydenta Andrzeja Dudy, w tym szefa jego gabinetu Pawła Szrota. - Prezydent wyraził zgodę na kandydowanie kilku osób. (…) Nie wiem czy prezydent w to osobiście się zaangażował, ale istnieją różne formy porozumienia między Kancelarią Prezydenta a kierownictwem Prawa i Sprawiedliwości i zapewne tutaj były jakieś uzgodnienia - tłumaczył.
Dopytywany o Bąkiewicza, Zybertowicz zaznaczył, że "nigdy bym nie umieścił go na listach wyborczych, ale wczoraj uczestniczyłem w audycji radiowej i wiceminister sprawiedliwości Michał Woś potwierdził – jeśli dobrze zrozumiałem – że to jest kandydat Suwerennej Polski".
- Wątek antysemityzmu i podobnych bzdur nie stanął w audycji, ale uzasadnił tak [Woś - red.], że Bąkiewicz, jako organizator marszu niepodległości, przyczynił się do mocnej obecności impulsów patriotycznych w Warszawie i dla ministra Wosia był to argument istotny - dodał Zybertowicz.
Leszczyna: będziemy trzymać pana Giertycha z dala od edukacji
Izabela Leszczyna pytana była o kandydaturę Romana Giertycha z list Koalicji Obywatelskiej. - Donald Tusk na wiecu ogłosił, że Romana Giertycha zaproponuje i daje mu ostatnie miejsce w świętokrzyskim, a później zwrócił się do zarządu, a zarząd to przegłosował - tłumaczyła.
Pytana o to, czy potępi niektóre z wypowiedzi Giertycha, Leszczyna odparła, że "oczywiście". - Potępiam wypowiedzi homofobiczne. Zapewniam, że będziemy trzymać pana Giertycha z dala od edukacji. Zapewniam jeszcze o jednej rzeczy - pan Giertych zobowiązał się wobec Donalda Tuska, że będzie przestrzegał dyscypliny klubowej - dodała.
Sawicki o kandydaturze Małgorzaty Zych
Marek Sawicki dopytywany był z kolei o wycofaną przez Polskie Stronnictwo Ludowe kandydaturę do Senatu Małgorzaty Zych. W przeszłości Zych startowała z listy Konfederacji oraz blisko współpracowała z posłem tego ugrupowania Grzegorzem Braunem, współorganizując między innymi w Tarnobrzegu konferencję "Stop Ukrainizacji Polski".
Po pytaniach do kierownictwa partii, Zych wydała w środę oświadczenie, w którym nazwała prezydenta Rosji Władimira Putina "zbrodniarzem wojennym".
Mimo to, Zych została usunięta z listy kandydatów. - Całe szczęście marszałek Zgorzelski zorientował się bardzo szybko, że oświadczenie o odcięciu się od Putina pani Zych nie jest oświadczeniem szczerym, zwołał posiedzenie paku senackiego i jednogłośnie pakt senacki wykreślił tę panią z listy - mówił Sawicki.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24