Zbierali puste kubki, kartony i konfetti. Ośmiu osadzonych z wrocławskiego aresztu sprzątało Stadion Miejski. - To dla nas szansa na powrót do społeczeństwa – mówi jeden z nich.
W poniedziałkowy poranek ośmiu mężczyzn zebrało się na murawie wrocławskiego stadionu. Otrzymali worki na śmieci oraz rękawiczki. A później ruszyli na trybuny. Zaglądali pod krzesła, wnikliwie sprawdzając każdy sektor. Starali się, by najdrobniejszy papierek nie umknął ich uwadze.
- Otrzymałem wyrok za jazdę pod wpływem alkoholu. Odsiedziałem już półtora roku. Zostało mi drugie tyle – mówił Krzysztof, jeden ze skazanych. - Mam szansę na warunkowe zwolnienie, jeśli otrzymam pozytywną opinię. Dlatego tu jestem. Dlatego pracuję – tłumaczył.
Sprzątną i przystrzygą
Skazani biorą udział w pilotażowym programie „Zielona Piłka”, który zakłada resocjalizację skazanych. Wykonują głównie prace porządkowe.
Jak sami przyznają, nie jest to ciężkie zajęcie. – Będziemy pracować na terenie i wokół stadionu. Grabić, plewić. Zajmować się zielenią. W niedalekiej przyszłości, w ramach programu posadzimy drzewa w lesie i posprzątamy cmentarz żydowski we Wrocławiu – opowiadał Bruno, inny sprzątający.
Dodatkowe ręce do pracy
Z pojawienia się skazanych na stadionie, zadowoleni są zarządcy obiektu. - Wszystko wskazuje na to, że będziemy dłużej współpracować z wrocławskim aresztem – mówił Adam Burak, rzecznik spółki Wrocław 2012, która zarządza stadionem. - To dodatkowe osoby, które pomogą naszym 40 pracownikom utrzymać porządek po każdej imprezie – dodał.
Jak przyznał, pracy jest sporo: 40 tysięcy krzesełek do wytarcia, 200 kubłów na śmieci do uprzątnięcia czy 70 toalet do umycia. I w dodatku za darmo. Bowiem ochotnicy nie otrzymują za swoją pracę pieniędzy. Nie dostanie ich też areszt.
Niewielkie oszczędności, duży zysk
Mimo, że program jest na razie testowany i nie wiadomo jak w przyszłości będzie funkcjonować, to wszyscy mówią, że jest potrzebny.
- Oszczędności finansowe z tytułu pracy skazanych są niewielkie. Musimy przywieźć i odwieźć osoby do aresztu – mówił Burak. - To jednak przede wszystkim szansa dla nich. Powinęła im się noga, są świadomi, tego co zrobili. I chcą odpracować swoje winy – przyznał.
W projekcie mogą wziąć udział skazani z lekkim wyrokami. Oraz ci, którym kara się kończy i mogą się ubiegać o warunkowe zwolnienie.
- Na razie tylko 8 osób może brać udział w programie. Ale w przyszłości chcemy stworzyć warunki dla większej liczby – powiedział Krzysztof Anders, rzecznik wrocławskiego aresztu śledczego.
Autor: GDem/dr/roody / Źródło: TVN24 Wrocław