Po szesnastu latach od powodzi tysiąclecia w końcu została podpisana umowa na budowę zbiornika przeciwpowodziowego w Raciborzu. - W suchym polderze będzie magazynowany nadmiar wody. W ekstremalnych sytuacjach będzie to spłaszczać napór niszczycielskiej fali - zapewniają urzędnicy. Zbiornik ma zabezpieczyć Racibórz, Kędzierzyn-Koźle, Krapkowice, Opole, Brzeg, Oławę i Wrocław.
- Umowa na budowę suchego zbiornika przeciwpowodziowego podpisana - informują pracownicy dolnośląskiego urzędu wojewódzkiego.
Po szestanstu latach od powodzi tysiąclecia, która przeszła przez region powodując straty w wysokości 3,5 mld dolarów, siedmiu tysiącom osób zabierając dach nad głową, a kolejnym czterdzieści - dorobek życia, w sierpniu ma ruszyć w końcu budowa suchego zbiornika przeciwpowodziowego w Raciborzu.
Ma poprawić bezpieczeństwo w regionie
Polder, zapisany w rządowym programie Odra 2006, jest jednym z ważniejszych elementów, które miały poprawić bezpieczeństwo w regionie.
- A to dlatego, że będzie on wykorzystywany do magazynowania nadmiaru wód powodziowych. Pozwoli w ekstremalnych sytuacjach spowolnić i spłaszczyć napór niszczycielskiej fali i uchronić przed przelaniem Odry za wały - informują urzędnicy.
Wykonawcą inwestycji jest hiszpańska firma Dragados, która od momentu podpisania umowy ma 48 miesięcy na postawienie zbiornika. Jak informują urzędnicy, budowa ma ruszyć jeszcze w sierpniu.
Wartość kontraktu, który ma według przedstawicieli wojewody zapewnić bezpieczeństwo Raciborzowi, Kędzierzynowi-Koźle, Krapkowicom, Opolu, Brzegu, Oławie i Wrocławiowi to blisko 940 mln zł.
16 lat to za mało na inwestycje?
Mimo szesnastu lat, które upłynęły od powodzi tysiąclecia, cały czas nie zostały zrealizowane wszystkie zaplanowane rządowym programem inwestycje. W zeszłym roku Najwyższej Izby Kontroli sprawdziła postępy w pracach i wydała opinię, że w dorzeczu Odry wciąż może się powtórzyć tragedia z 1997 roku. Stan jednej trzeciej wałów został oceniony jako fatalny.
- Znaleźliśmy też przypadki, gdzie już zrealizowane inwestycje nie przyniosły zamierzonych efektów i nie chronią mieszkańców przez powodzią - alarmował na początku 2012 roku Jacek Jezierski z NIK. - Dwa zbiorniki wodne nie są eksploatowane, bo przeciekają. Koszt budowy tych obiektów to łącznie ponad 36 mln zł - dodawał.
Autor: bieru / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Vratislavia Amici | Piotr Szulc