Brud, bałagan i 24 psy zamknięte w dwupokojowym mieszkaniu. Takiego odkrycia dokonali jeleniogórscy policjanci wezwani do jednego z bloków. Jedno ze zwierząt było martwe, pozostałe trafiły do schroniska. Właścicielka przyznała, że nie dawała sobie z nimi rady.
- Dostaliśmy zgłoszenie od strażaków, że w mieszkaniu na pierwszym piętrze wydobywa się dym. Policjanci pojechali na miejsce i ustalili, że 55-letnia właścicielka mieszkania napaliła w piecu i wyjechała na dwa dni - mówi podinsp. Edyta Bagrowska z policji w Jeleniej Górze.
24 psy w dwóch pokojach
Drzwi do mieszkania były jednak zamknięte, a zza nich słychać było szczekanie psów. Kiedy weszli do środka.
- Wszędzie był brud i bałagan. Wygłodzone i zaniedbane psy różnej wielkości były w całym mieszkaniu - dodaje Bagrowska.
Okazało się, że w dwóch pokojach zamknięte były 24 psy. Jeden z nich był już martwy, bo prawdopodobnie zatruł się dymem. Pozostałe trafiły do schroniska dla zwierząt w Jeleniej Górze.
- Ich właścicielka w poniedziałek ma się zgłosić na komisariat. Wstępnie postępowanie jest prowadzone pod kątem znęcania się nad zwierzętami - poinformowła policjantka.
"Nie dawała sobie rady"
Jak tłumaczy kierownik schroniska, większość psów jest przyjazna człowiekowi. Zostały przebadane przez weterynarza, który uznał, że są w stanie dostatecznym.
- Są zaniedbane przez warunki, w jakich mieszkały. Rozmawiałem już z ich właścicielką. Przyznaje, że się zagubiła i nie dawała sobie z nimi rady. Będziemy starali się jej pomóc - mówi Eugeniusz Ragiel ze schroniska dla zwierząt w Jeleniej Górze.
Psy czekają na decyzję
Nie wiadomo jednak, co będzie dalej z psami, bo decyzję o ich odebraniu musi podjąć prezydent Jeleniej Góry.
- Nie wiem, czy policja złoży taki wniosek. Jeśli nie, a właścicielka zechce je odebrać, będziemy musieli te psy wydać. Już teraz jednak wiem, że kobieta chce, by część zwierząt została w schronisku - przyznaje Ragiel.
Autor: ansa/iga / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu