- Trudno sobie wyobrazić prawybory dla całej opozycji - mówił w "Kawie na ławę" w TVN24 rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec, odnosząc się do pomysłu wyłonienia wspólnego kandydata na prezydenta. Stanisław Tyszka z klubu PSL-Koalicja Polska ocenił, że byłby to "test na dojrzałość opozycji". Artur Dziambor z Konfederacji mówił, że już sama dyskusja o takim pomyśle "jest absurdalna". Prezydencki minister Andrzej Dera stwierdził, że "zapewne będzie więcej kandydatów niż partii w polskim parlamencie". Dodał, że prezydent Andrzej Duda "jest gotowy do ubiegania się o reelekcję".
Według październikowego sondażu przeprowadzonego przez Kantar dla "Faktów" TVN i TVN24, Andrzej Duda wygrałby w drugiej turze z każdym z potencjalnych rywali. Przewaga, jaką miałby w drugiej turze nad byłym premierem i obecnym przewodniczącym Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem wyniosłaby - według badania - 11 punktów procentowych. Najmniejszą przewagę Duda miałby nad Małgorzatą Kidawą-Błońską z Koalicji Obywatelskiej - 6 punktów procentowych.
W środę zarząd krajowy Platformy Obywatelskiej dyskutował o możliwości zorganizowania w ramach Koalicji Obywatelskiej lub PO prawyborów, które wskazałyby kandydata w przyszłorocznych wyborach prezydenckich.
Tyszka: wspólne prawybory to test na dojrzałość opozycji
O decyzjach personalnych dotyczących kandydatów na prezydenta dyskutowali politycy w "Kawie na ławę" w TVN24.
Stanisław Tyszka z PSL-Koalicji Polskiej mówił o tym, że ugrupowania opozycyjne powinny przeprowadzić prawybory, które wyłoniłyby wspólnego kandydata opozycji na prezydenta. Stwierdził, że byłby to "test na dojrzałość opozycji". - Jestem za tym, żeby to były prawybory jak najbardziej otwarte, żeby można było wprowadzić możliwość głosowania przez internet - mówił.
Stwierdził, że "to jest pomysł na przejęcie inicjatywy, którą od czterech lat ma Prawo i Sprawiedliwość". - Gdybyśmy zrobili prawybory w stylu amerykańskim, dla całej opozycji, to może udałoby się wyłonić takiego kandydata, który by wygrał, to byśmy przejęli inicjatywę - przekonywał.
"Lewica na pewno będzie miała swojego kandydata"
Marcelina Zawisza z Lewicy Razem, odnosząc się do propozycji zorganizowania wspólnych prawyborów opozycji, zwracała uwagę, że w Polsce nie ma systemu dwupartyjnego. - My nie mamy jednej partii, gdzie mielibyśmy różne skrzydła tej partii i moglibyśmy wybierać jednego kandydata. Jeżeli spojrzymy na Lewicę, Konfederację czy Kukiz'15, to zobaczymy przepaść, bo różnice między nami są ogromne - wskazywała.
Mówiła, że "lewica na pewno będzie miała swojego kandydata czy kandydatkę na prezydenta". - Tu nie chodzi o to, żeby odsunąć prezydenta Dudę od władzy, tylko żeby mieć prezydenta czy prezydentkę, którzy będą mieć program, którzy będą wetować lub podpisywać ustawy z myślą o społeczeństwie - podkreślała.
Wskazywała, że w ramach lewicy obecnie wymieniane są dwie osoby, które mogłyby być kandydatem na prezydenta - przewodniczący Wiosny Robert Biedroń i lider partii Lewica Razem Adrian Zandberg. Zapewniała, że o ustaleniu, kto będzie kandydatem lewicy, będą wspólnie decydować SLD, Wiosna i Razem.
- Jeżeli Robert Biedroń będzie kandydatem na prezydenta, to jestem przekonana, że będzie dobrze wypełniał rolę kandydata i że będzie fantastycznym prezydentem, który będzie walczyć o prawa kobiet, prawa mniejszości, prawa socjalne - stwierdziła.
"Trudno sobie wyobrazić prawybory dla całej opozycji"
Rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec mówił, że prawybory to "dobry pomysł" i że jego partia rozważa takie rozwiązanie. Jednocześnie wskazywał, że "trudno sobie wyobrazić prawybory dla całej opozycji". - Nie wiem, czy udałoby się uzgodnić taki wspólny mianownik, który pozwoliłby organom decyzyjnym partii podjąć decyzję o tym, że oddają decyzję o kandydacie na prezydenta komuś innemu - mówił.
Przekonywał, że "prawybory maja sens wtedy, kiedy wszystkie środowiska, które biorą w nich udział, decydują się na to, że nie wystawią swoich kandydatów po tych prawyborach, tylko będą wspierać wyłonionego kandydata".
Jak mówił, pierwsza tura wyborów prezydenckich to jest "okazja do tego, żeby się nie pokłócić po drodze, a potem wspierać wyłonionego w tej pierwszej turze kandydata".
"Nie wierzę w to, że Donald Tusk chce kandydować na prezydenta"
Pomysł wspólnych prawyborów prezydenckich na opozycji komentowała także posłanka PiS Mirosława Stachowiak-Różecka. - Obawiam się, że te apele o prawybory są nieskuteczne. Już widać, że państwo się nie porozumiecie - zwróciła się do przedstawicieli pozostałych ugrupowań.
Mówiła także, że nie wierzy, aby w wyborach wystartował obecny przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk. - Moim zdaniem to (ogłoszenie o tym, że 2 grudnia podejmie on decyzję nt. swojej przyszłości - red.) jest raczej sprawdzanie przez Donalda Tuska tego, czy rzeczywiście będzie miał wpływ na to, kto będzie kandydatem Platformy Obywatelskiej. Myślę, że Donald Tusk jest takim typem polityka, który na taką niepewną walkę się nie zdecyduje, zwłaszcza, że w jego wypadku mogłoby być tak, że przegrałby wybory prezydenckie po raz drugi - oceniła, nawiązując do faktu, że Tusk przegrał ze śp. Lechem Kaczyńskim w drugiej turze wyborów w 2005 roku.
Odnosząc się do ubiegania się przez Andrzeja Dudę o reelekcję, posłanka mówiła, że "pan prezydent jest bardzo dojrzałym i bardzo dobrym kandydatem". - Ma za sobą bardzo dobre prawie pięć lat swojej prezydentury - przekonywała.
Prezydent "powiedział, że jest zbyt młody, żeby iść na emeryturę"
Andrzej Dera z kancelarii prezydenta mówił, że "zapewne będzie więcej kandydatów niż partii w polskim parlamencie". - Tak było, jest i będzie - dodał.
Był również pytany o to, czy prezydent podjął decyzję o ubieganiu się o kolejną kadencję.- Pan prezydent Andrzej Duda powiedział, że jest zbyt młody, żeby iść na emeryturę, więc jest to zapowiedź ubiegania się o reelekcję. Pan prezydent sugeruje, że jest gotowy do ubiegania się o reelekcję, więc ze spokojem podchodzimy do tego, co dzieje się teraz po stronie opozycyjnej - mówił.
Nie poinformował, kiedy formalnie zostanie ogłoszona decyzja o starcie Andrzeja Dudy w przyszłorocznych wyborach.
- Do każdego z potencjalnych kontrkandydatów będziemy podchodzili bardzo poważnie, ale jesteśmy jeszcze daleko przed samą kampanią wyborczą - ocenił Dera.
Wspólny kandydat to "absurd"
Artur Dziambor z Konfederacji, odnosząc się do pomysłu wspólnych prawyborów dla opozycji, mówił, iż "nie sądzi, żeby jakakolwiek z partii zrezygnowała ze swojego kandydata na rzecz jakiegokolwiek innego". Ocenił, że "dyskusja o tym jest absurdalna, już samo nawoływanie do tego jest absurdalne".
Poinformował, że wewnątrz Konfederacji zostaną przeprowadzone własne prawybory i tłumaczył, w jaki sposób będą się one odbywać. - W każdym województwie będziemy mieli konwencje, na których będą prezentacje kandydatów, debaty. Będzie mógł głosować każdy sympatyk, który przyjdzie (na konwencję - red.) Następnie wybierzemy elektorów i ci elektorzy będą decydowali o tym, kto jest najlepszym kandydatem Konfederacji - tłumaczył.
Pytany o konkretne nazwiska polityków, którzy mogą wystartować w takich prawyborach, wymienił m.in. Janusza Korwina-Mikke, Grzegorza Brauna, Krzysztofa Bosaka i Jacka Wilka. - Nie wyobrażam sobie, żeby Janusz Korwin-Mikke nie wystartował w tych prawyborach. Mam nadzieję, że je wygra - dodał.
Autor: mjz/adso / Źródło: tvn24