Prokuratura Regionalna w Katowicach wszczęła śledztwo ws. sędzi Agnieszki Pilarczyk, która prowadzi proces dotyczący śmierci ojca ministra sprawiedliwości i prokuratora krajowego Zbigniewa Ziobro.
Śledztwo w sprawie sędzi wszczęto z art. 231 par. 1 kodeksu karnego. Według tego przepisu "funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".
Fakt prowadzenia śledztwa i przyjętej kwalifikacji potwierdza rzecznik prokuratury regionalnej Ireneusz Kunert: - Zawiadomienie złożyła osoba prywatna, które zostało nam przekazane przez Prokuratora Krajowego. Po czynnościach sprawdzających zdecydowaliśmy o wszczęciu śledztwa - powiedział portalowi tvn24.pl prokurator Kunert.
Z oficjalnego komunikatu prokuratury wynika, że autorem doniesienia na sędzię Pilarczyk jest matka ministra Ziobro. Występuje ona w procesie jako oskarżyciel posiłkowy. W samym przewodzie sąd bada, czy ojciec ministra zmarł na skutek błędu lekarzy, którzy przeprowadzali operację kardiologiczną.
Prywatny akt oskarżenia w tej sprawie złożyła rodzina ministra Ziobro. Sędzia Pilarczyk zwróciła się do biegłych, którzy przygotowali opinię dotyczącą procesu leczenia ojca ministra. Jej konkluzje jednak nie wskazywały na przestępcze zaniedbania. Koszt opinii sięgnął 372 tysięcy.
Najdroższa opinia
Teraz z komunikatu katowickiej prokuratury wynika, że przedmiotem działań śledczych są "okoliczności poprzedzające dopuszczenie dowodu z opinii sądowo-lekarskiej oraz wydania przez sąd rejonowy dla Krakowa Śródmieścia decyzji o przyznaniu kosztów najdroższej w historii polskiego sądownictwa ekspertyzy sądowo-medycznej w procesie o błąd lekarski".
Co ważne, fakt wykonania tak drogiej opinii jest przedmiotem innego śledztwa, które od niemal roku prowadzi Małopolski Wydział Zamiejscowy Prokuratury Krajowej. Według ustaleń prokuratorów suma ta mogła zostać wyłudzona, a "kierujący pracami biegły poświadczył w dokumentach nieprawdę".
Główny autor tej opinii usłyszał już zarzut oszustwa z artykułu 286 paragraf 1 kodeksu karnego, czyli doprowadzenia innej osoby do niekorzystnego rozporządzenia mieniem przez wprowadzenie jej w błąd w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Biegły nie przyznaje się do popełnienia przestępstwa.
Dwa śledztwa
Skoro prokuratorzy z Krakowa już prowadzą zaawansowane śledztwo, to czemu nowe wszczęła prokuratura z Katowic? Na to pytanie udziela odpowiedzi komunikat, który podpisał śląski prokurator regionalny Tomasz Janeczek:
"Zadaniem jest ustalenie okoliczności, w jakich doszło do kompletowania składu biegłych, mających wydać uzupełniającą opinię oraz przyznania przez sąd rażąco wysokiej skali kosztów tego dowodu, które znacząco przekraczały koszty ekspertyzy głównej" - napisał prokurator Janeczek.
Według tego śledczego standardowe koszta opinii medycznych sięgają kilkunastu tysięcy, a ta ponad 370 tysięcy.
"Wyjaśnienia wymaga ponadto kwestia dlaczego jednoosobowy skład orzekający zdecydował o wypłaceniu biegłym wygórowanej kwoty zanim minął termin na wniesienie uwag do ich ekspertyzy przez występujących w procesie oskarżycieli" - wyjaśnia prokurator Janeczek.
Jednak do niedawna istniał inny wymiar całej sprawy. Gdyby skończyła się wyrokiem, że ojciec ministra sprawiedliwości nie zmarł w wyniku błędu medycznego, koszty postępowania i opinii obciążyłyby oskarżycieli posiłkowych - w tym przypadku najbliższych Zbigniewa Ziobry. Jednak w 2016 roku z inicjatywy samego ministra oraz posłów PiS tak znowelizowano prawo, że sąd nie może zasądzić od oskarżyciela posiłkowego kosztów wyższych niż 300 złotych.
Autor: Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl), Robert Zieliński (r.zielinski@tvn.pl) / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24