"Czuję, że zostałam wykorzystana". Kulisy "porozumienia", które podzieliło

[object Object]
"Czuję, że zostałam wykorzystana". Materiał "Czarno na białym" z 26 kwietniatvn24
wideo 2/24

To, że ktoś wykorzystuje naszą pracę i nasze działania w taki sposób, jest dla nas niedopuszczalne. Rząd chce podzielić nasze środowisko - mówi Monika Zima-Parjaszewska, która w imieniu Krajowej Rady Konsultacyjnej do spraw Niepełnosprawnych podpisała "porozumienie" z rządem. W "Czarno na białym" TVN24 mówi o jego kulisach. Podkreśla, że popiera protestujących w Sejmie i chciałaby się z nimi spotkać.

Monika Zima-Parjaszewska jest przewodniczącą Krajowej Rady Konsultacyjnej ds. osób Niepełnosprawnych przy minister rodziny, pracy i polityki społecznej. To właśnie ona w czasie trwającego w Sejmie protestu zwołała i poprowadziła spotkanie zakończone podpisaniem tzw. porozumienia dotyczącego wsparcia dla osób niepełnosprawnych. W rezultacie znalazła się w epicentrum politycznych wydarzeń ostatnich dni.

Podpis i smutek

Na pytanie, co teraz czuje, przyznaje: - Ogromny smutek. Jest mi bardzo przykro.

- To jest bardzo trudne pytanie, ale czuję, że zostałam wykorzystana - mówi.

Zupełnie inaczej twierdziła jednak krótko po podpisaniu porozumienia, gdy była gościem programu "Tak jest" w TVN24. Zapewniała wtedy, że "absolutnie" nie czuje się wykorzystana, bo "podpisane porozumienie nie było w sprawie protestu".

- My nie czuliśmy się wtedy wykorzystywani w sprawie protestu - tłumaczy teraz. - To (porozumienie - red.) nie dotyczyło protestu, nie dotyczyło tych matek. Pytaliśmy nawet, dlaczego ich nie ma, skoro zostały zaproszone inne osoby - dodaje.

Jednak po podpisaniu dokumentu pod adresem jej i całej Rady padły oskarżenia o "wbicie noża w plecy" protestującym i zdradę. - To było bardzo przykre, dlatego też przyszłam pod Sejm. Chciałam spojrzeć tym ludziom w oczy, chciałam wytłumaczyć - mówi.

Jak zaznacza, porozumienie zostało podpisane z zastrzeżeniem, że "na pewno nie jest to wątek polityczny".

- Mieliśmy takie zapewnienie słowne w trakcie dyskusji - podkreśla. Nie zgadza się jednak ze stwierdzeniem, że świadczy to o naiwności. - Nie używałabym takich słów. Realizowaliśmy swoją pracę, którą realizujemy od wielu lat. Nie wszystkie efekty są tak widoczne. Każdy ma swoje metody - tłumaczy.

- Chcieliśmy wierzyć, że to przyspiesza rozwiązanie sprawy - zapewnia.

Tłum na spotkaniu Rady

Zima-Parjaszewska wyjaśnia, jak zwołane zostało ostatnie posiedzenie Rady. Jak mówi, nie było ono zaplanowane.

- Ostatni raz spotkaliśmy się w lutym. Po proteście padła taka propozycja w zupełnie luźnych rozmowach, że dobrze by było w tej sytuacji się spotkać i podyskutować o tym - opowiada. Wyjaśnia, że z inicjatywą spotkania wyszedł pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych.

- Jestem przewodniczącą, więc to ja zwołałam członków Rady w piątek w trybie pilnym na wtorek. W każdej trudnej sytuacji jest taka możliwość - tłumaczy. - Natomiast procedowanie i to, co się wydarzyło już w trakcie posiedzenia odbiegało na pewno od zwyczajowego trybu naszych spotkań - przyznaje.

Mówi o obecności kamer, których się nie spodziewano, a także"niespodziance", jaką była obecność zarówno samej minister Elżbiety Rafalskiej, jak też "bardzo wielu osób, których zupełnie nie znaliśmy".

- Trudno powiedzieć, kto to był - mówi. - Część osób to też są działacze innych organizacji. Były też osoby z niepełnosprawnością, różną - dodaje.

- Nie mam pewności, czy rozumieją, co się wydarzyło - przyznaje. Pytana, czy niepełnosprawni mogli zostać wykorzystani jako "tło" spotkania, mówi: - To mnie boli naprawdę bardzo. Każda osoba, nawet ta, która się nie komunikuje werbalnie, jest podmiotem, i muszę się upewnić, że ona rozumie co się dzieje, jeżeli bierze w czymś udział - podkreśla. - Nie ma pewności, czy te, które były, wiedziały dokładnie, w czym brały udział - dodaje.

Pytana, czy od początku miała wrażenie, że to zaplanowana wcześniej sytuacja, odpowiada: - Myślałam, że może to jest wycieczka, która przyjeżdża do Warszawy, żeby się spotkać z jakąś ważną osobą. Czy nie zostało to wykorzystane, zaplanowane wcześniej? Tego nie wiem, w tej chwili to wygląda tak, jakby rzeczywiście tak było - przyznaje.

Według Zimy-Parjaszewskiej członkowie Rady nie wiedzieli też wcześniej, że podczas spotkania ma być podpisywane jakiś dokument.

- Oczywiście, obecność pani minister kazała myśleć, że jest to jakaś niespodziewana sytuacja - mówi. Jak tłumaczy, to właśnie szefowa resortu zaproponowała podpisanie "porozumienia". - Szczegóły prezentował też minister Krzysztof Michałkiewicz (pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych - red.) - dodaje.

Jak relacjonuje, gdy treść dokumentu została odczytana, dyskusja stała się bardzo nerwowa. - Dlatego, że początkowo nie chciano o tym dyskutować: jest podpisane porozumienie, zacznijmy podpisywać - wspomina.

- Myślę, że intencją całej sytuacji było to, żeby podpisów było jak najwięcej. Padła więc propozycja, że jeśli ktoś chce podpisać indywidualnie, to taki podpis może złożyć. No i to się wydarzyło, tam jest bardzo wiele podpisów. Części nie potrafię rozczytać - opowiada. Jak mówi, wśród nich są podpisy nie tylko członków Rady, ale też zaproszonych gości. - Mniej jest na pewno podpisów indywidualnych członków Rady niż innych osób - mówi.

- Świadczą też o tym przebijające się informacje, że w Polsce, w terenie poszukiwane są organizacje, które mogłyby jakieś porozumienie podpisać - tłumaczy. Pytana o to, kto ich poszukuje, odpowiada: - Władze. Administracja rządowa w województwie.

- Nie wiem dokładnie, kto. Ale dzwonią różne organizacje z terenu, że są takie prośby, żeby coś podpisywać - opowiada. - Na pewno bym doradziła, żeby absolutnie w tej sytuacji, w której teraz jesteśmy, kiedy wiemy już, co się wydarzyło, nie podpisywać. Bo tym bardziej byłoby to wykorzystywane w jakiejś dyskusji, a my sobie na to nie możemy pozwolić - zaznacza.

Jak zaznacza na porozumieniu nie znalazł się "jej podpis". - To nie był mój podpis osobisty, indywidualny. To była zgoda Rady - tłumaczy. - Żałuję tego, w jaki sposób to zostało wykorzystane, natomiast nie żałuję tej dyskusji, która się tam toczyła - twierdzi. Podkreśla zarazem, że miała obowiązek do podpisania dokumentu w imieniu Rady, którą reprezentowała.

"Będziemy ostro grać"

W rozmowie z reporterem "Czarno na białym" przyznaje, że przed podpisaniem nie kontaktowano się z protestującymi w Sejmie.

- Bo nie byli stroną. To nie były ich postulaty, to nie było to porozumienie - mówi.

- Ja sobie w ogóle nie wyobrażam, że ktoś mógł sobie pomyśleć, że będzie podpisanie coś, co dotyczy jakiejś grupy osób, bez nich - zaznacza.

- Otrzymałam zaproszenie od pani Iwony Hartwich (z Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób Niepełnosprawnych - red.), by przyjść, by poinformować inne osoby, które wspieram, o proteście w Sejmie - opowiada. - Od razu to uczyniłam, byłam w Sejmie, chciałam się dostać do pani Iwony, chciałabym wejść tam, szukać rozwiązania, chciałabym dyskutować z nimi, być fizycznie obok i pokazać, że jestem, że rozumiem ich - zapewnia dodając, że "to, że ktoś wykorzystuje naszą pracę i nasze działania w taki sposób, dla nas jest niedopuszczalne".

Monika Zima-Parjaszewska nie ma wątpliwości, że ktoś chce podzielić to środowisko. Pytana kto, odpowiada bez wahania: rząd. Czy wyobraża sobie dalszą współpracę w ramach Rady z minister Elżbietą Rafalską? - Jeżeli tak będą rozdawane karty w tej grze, to my będziemy ostro grać - podkreśla.

Rezygnacji ze stanowiska na razie nie rozważa. - Póki mogę to robić, bardzo mi zależy na zmianie sytuacji osób z niepełnosprawnościami, wszystkimi możliwymi sposobami: w pracach, zespołach, grupach roboczych, również w Krajowej Radzie Konsultacyjnej - mówi.

Więcej materiałów na stronie magazynu "Czarno na białym" TVN24.

Autor: mm//kg / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Raporty:
Pozostałe wiadomości

Senator Marek Borowski stwierdził w "Faktach po Faktach" w niedzielę, że spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z prezydentem USA Donaldem Trumpem w sobotę "trochę nie wyszło". Zaznaczył jednak, że takie próby trzeba podejmować.

"To miało wyglądać trochę inaczej". Spotkanie Duda-Trump

"To miało wyglądać trochę inaczej". Spotkanie Duda-Trump

Źródło:
TVN24

Czy na pewno otoczenie prezydenta postawiło we właściwej sytuacji głowę państwa, wysyłając go na tego rodzaju spotkanie? - pytał w programie "W kuluarach" dziennikarz "Faktów" TVN Piotr Kraśko, odnosząc się do rozmowy Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem na marginesie prawicowej konferencji. Reporterka "Faktów" TVN Arleta Zalewska przekazała, że Pałac Prezydencki dwukrotnie przez ostatnie pół roku starał się o doprowadzenie do rozmowy obu przywódców. Duda miał jednak warunek, by doszło do niej w Białym Domu lub rezydencji Trumpa. Dodała, że po informacji o planowanej wizycie Emmanuela Macrona w Waszyngtonie w poniedziałek, "ktoś przekonał prezydenta, że to on powinien być pierwszy".

Andrzej Duda miał warunek, ale "ktoś przekonał prezydenta"

Andrzej Duda miał warunek, ale "ktoś przekonał prezydenta"

Źródło:
TVN24

Papież Franciszek pozostaje w stanie krytycznym - poinformował Watykan. Papież jest w szpitalu od 14 lutego. Trafił tam z powodu problemów z oddechem.

Papież wciąż w stanie krytycznym

Papież wciąż w stanie krytycznym

Źródło:
Reuters, TVN24, PAP

Poparcie Elona Muska dla skrajnie prawicowej partii AfD w Niemczech nie jest tajemnicą. Sam przyznawał jednak, że do pewnego czasu nie znał w pełni tej formacji. Według mediów zmieniło się to, po tym jak zaczął wchodzić w interakcje z niemiecką prawicową influencerką i aktywistką Naomi Seibt. 24-latka mówiła w wywiadzie dla Reutersa, że miliarder i współpracownik Donalda Trumpa napisał do niej w czerwcu, chcąc dowiedzieć się więcej o partii. - Wyjaśniłam mu, że AfD nie jest podobna do ideologii nazistowskiej ani Hitlera - powiedziała Seibt. Media wyliczają, że przez ostatnie miesiące wielokrotnie reagowali wzajemnie na swoje treści w serwisie X.

To jej opinii słucha Musk. Tajna broń AfD

To jej opinii słucha Musk. Tajna broń AfD

Źródło:
Reuters, The Guardian, PAP, The Independent

Bardzo dobre, doskonałe - tak określił spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą Donald Trump. Dodał, że "to fantastyczny facet", a "Polska to wspaniały przyjaciel". Ich rozmowa trwała około 10 minut i odbyła się w sobotę na marginesie konferencji konserwatystów pod Waszyngtonem.

"To fantastyczny facet". Donald Trump o Andrzeju Dudzie

"To fantastyczny facet". Donald Trump o Andrzeju Dudzie

Źródło:
tvn24.pl

Skrajnie prawicowa partia Alternatywa dla Niemiec (AfD) uzyskała w niedzielnych wyborach do Bundestagu wynik 19,5 procent. To najlepszy rezultat tego ugrupowania w historii. - Nasza ręka będzie zawsze wyciągnięta do wspólnego utworzenia rządu - mówiła po ogłoszeniu wyników liderka partii Alice Weidel. Wybory - według wyników exit poll - wygrał chadecki blok CDU/CSU, ale będzie musiał szukać koalicjantów. Przed wyborami główne niemieckie ugrupowania odżegnywały się od pomysłów utworzenia rządu z AfD.

AfD z najlepszym wynikiem w historii

AfD z najlepszym wynikiem w historii

Źródło:
Reuters, PAP

Głosowanie w wyborach federalnych w Niemczech dobiegło końca. Chadecki blok CDU/CSU zdobył 28,9 procent, a prawicowo-populistyczna Alternatywa dla Niemiec (AfD) 19,5 procent. Na trzecim miejscu znaleźli się socjaldemokraci z SPD z wynikiem 16 procent - wynika z sondażu exit poll opublikowanego tuż po zamknięciu lokali wyborczych. Zieloni zdobyli 13,5 procent głosów.

Niemcy zagłosowali. Są wyniki exit poll

Niemcy zagłosowali. Są wyniki exit poll

Źródło:
PAP, Reuters, Tagesschau, BBC

Jestem gotowy odejść ze stanowiska prezydenta, jeśli przyniesie to pokój w Ukrainie lub doprowadzi do przyjęcia jej do NATO - powiedział w niedzielę prezydent Wołodymyr Zełenski. Odniósł się również do udziału prezydenta USA Donalda Trumpa w negocjacjach pokojowych z Rosją.

"Jestem gotowy odejść". Deklaracja Zełenskiego

"Jestem gotowy odejść". Deklaracja Zełenskiego

Źródło:
Reuters, PAP

W jednym z tuneli w Bostonie doszło do bardzo poważnej sytuacji. Ze stropu oderwał się osłabiony przez zmiany pogody duży kawał betonu.

Kawał betonu spadł w tunelu, którym jechały samochody

Kawał betonu spadł w tunelu, którym jechały samochody

Źródło:
CNN, cbsnews.com

Kobieta jest w ósmym miesiącu ciąży, ale nie chciała korzystać z noclegowni, bo musiałaby się rozdzielić ze swoim mężem. Dlatego rozbili namiot w jednym z łódzkich parków. Tam mieszkali, nawet podczas mrozów. Dzięki strażnikom miejskim, urzędnikom i wolontariuszom mają już dach nad głową.

Jest w ósmym miesiącu ciąży, mieszkała z mężem w namiocie w miejskim parku

Jest w ósmym miesiącu ciąży, mieszkała z mężem w namiocie w miejskim parku

Źródło:
tvn24.pl

Trzeba było wyciąć 29 klonów i topoli rosnących wzdłuż drogi powiatowej w Kisielicach (Warmińsko-Mazurskie). Ktoś podciął drzewa w taki sposób, że mogły przewrócić się na jezdnię. Policja szuka sprawcy. 

Ktoś podciął 29 drzew rosnących wzdłuż drogi

Ktoś podciął 29 drzew rosnących wzdłuż drogi

Źródło:
PAP

Nadchodzące dni przyniosą przewagę chmur, choć niewykluczone są miejscowe przejaśnienia lub rozpogodzenia. Lokalnie będą pojawiać się mgły ograniczające widzialność. Będzie cieplej.

Nawet 12 stopni. Cena, jaką zapłacimy za ciepło, to chwilami przygnębiająca aura

Nawet 12 stopni. Cena, jaką zapłacimy za ciepło, to chwilami przygnębiająca aura

Źródło:
tvnmeteo.pl

Bomba ekologiczna - tak mówi się o skażonych terenach po dawnych zakładach chemicznych Zachem w Bydgoszczy. Miasto nie jest w stanie wziąć na siebie kosztów oszyszczenia, które są szacowane na kilka miliardów złotych. Bez pomocy państwa lub Unii Europejskiej jest to niemożliwe. Hydrogeolog dr hab. inż. Mariusz Czop, profesor Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie mówi wprost o "gigantycznej porażce naszego państwa".

To tykająca bomba ekologiczna. "Gigantyczna porażka naszego państwa"

To tykająca bomba ekologiczna. "Gigantyczna porażka naszego państwa"

Źródło:
tvn24.pl

Miliarder, 94-letni Warren Buffet, sprzedał pod koniec 2024 roku akcje o wartości ponad 134 miliardów dolarów. Zwiększył tym samym zapas gotówki firmy Berkshire, w której jest prezesem, do rekordowej sumy 334 miliardów dolarów - wynika z rocznego raportu. Nie wyjaśnia jednak powodów swojej decyzji.

Warren Buffet pozbywa się kolejnej puli akcji. Analitycy spekulują dlaczego

Warren Buffet pozbywa się kolejnej puli akcji. Analitycy spekulują dlaczego

Źródło:
PAP

Skute lodem o tej porze roku jezioro White Bear Lake w stanie Minnesota to zwyczajny widok. Ale uwięziony w nim samochód marki Buick to, zdaniem miejscowych, "coś niezwykłego".

Auto uwięzione w zamarzniętym jeziorze. Właściciel zwleka, policjanci apelują

Auto uwięzione w zamarzniętym jeziorze. Właściciel zwleka, policjanci apelują

Źródło:
CBS News
Leki, psychodeliki i elektrowstrząsy. Jak naukowcy szukają źródła depresji

Leki, psychodeliki i elektrowstrząsy. Jak naukowcy szukają źródła depresji

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Ceny pączków w zbliżający się tłusty czwartek powinny zostać na stabilnym poziomie, pomimo, że koszty podstawowych produktów wykorzystywanych do ich smażenia, takich jak jaja, masło i mąka, wzrosły - ocenił BNP Paribas. Z kolei za cukier i olej piekarnie zapłacą mniej. Ile trzeba będzie zapłacić za pączki w zbliżający się Tłusty Czwartek?

Z lukrem, z konfiturą i te dietetyczne. Ile zapłacimy za pączki w Tłusty Czwartek?

Z lukrem, z konfiturą i te dietetyczne. Ile zapłacimy za pączki w Tłusty Czwartek?

Źródło:
PAP
Tak wytrenowano chińską AI

Tak wytrenowano chińską AI

Źródło:
tvn24.pl
Premium
Pan Schmidt daje żółtą kartkę, "księgowy" może stracić stołek. Dokąd zmierzają Niemcy?

Pan Schmidt daje żółtą kartkę, "księgowy" może stracić stołek. Dokąd zmierzają Niemcy?

Źródło:
tvn24.pl
Premium