Grzegorz Schetyna wezwał podczas niedzielnej konwencji Koalicji Obywatelskiej w Jeleniej Górze do dymisji prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia w związku z reportażem "Superwizjera" TVN, który próbował dotrzeć do odpowiedzi na pytania dotyczące oświadczeń majątkowych jednego z najważniejszych urzędników w państwie. Dymisji Banasia oczekuje też lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Sprawdzając między innymi, dlaczego Banaś nie wpisał do oświadczenia informacji o zabezpieczeniu na hipotece kamienicy na krakowskim Podgórzu, która - jak wynika z księgi wieczystej - należy do prezesa Najwyższej Izby Kontroli, Kittel trafił na prowadzony w tej kamienicy hotel na godziny. Tam stanął oko w oko ze znanym w Krakowie przestępcą skazanym prawomocnym wyrokiem.
Marian Banaś przed pytaniami autora reportażu o kamienicę uciekał, choć Kittel zadawał mu je wprost. Dopiero po emisji reportażu, prezes NIK wydał oświadczenie w sprawie opisanej w reportażu kamienicy, stwierdzając, że nie jest już jej właścicielem, "nie zarządzał pokazanym w materiale hotelem", a wynajął go w przeszłości "na podstawie umowy zawartej zgodnie z prawem".
Jak podkreślono w materiale "Superwizjera", w 2016 roku Marian Banaś zadeklarował, że sprzeda kamienicę, ale nigdy do tego nie doszło. Kamienica stała się też zabezpieczeniem dla kredytu na kwotę ponad 2,6 mln zł przyznanego przez Bank Ochrony Środowiska firmie, w której pracował jego syn. Jak wynika z ustaleń "Superwizjera", Marian Banaś nie poinformował o tym w oświadczeniu majątkowym.
Schetyna: dyrektorem kurnika zostaje lis
Do materiału "Superwizjera" odniósł się w niedzielę szef PO podczas konwencji Koalicji Obywatelskiej w Jeleniej Górze. - To, co wczoraj widzieliśmy, to jest mrożąca krew w żyłach opowieść o patologii i mafijnych układach państwa PiS. Zrobimy wszystko, żeby 13 października Polacy wiedzieli, że to jest ich wybór, żeby z taką patologią, z takimi powiązaniami, z takim typem państwa PiS absolutnie skończyć - powiedział Schetyna.
- Zrobimy wszystko, żeby Polacy wiedzieli, że ten wybór należy do nich, że to oni na karcie wyborczej będą decydować, czy akceptują, że ten który ma być odpowiedzialnym za bezpieczeństwo instytucji państwa, za transparentność, przejrzystość, przyzwoitość i uczciwość, robi interesy z tymi, którzy mają powiązania, jak widzieliśmy wczoraj, z układami mafijnymi - mówił.
- Czy to jest normalne, że były szef Krajowej Administracji Skarbowej, były minister finansów, obecny szef NIK, ma kłopoty z oświadczeniem majątkowym, jest oskarżany czy obwiniany o nepotyzm, a jego oświadczenie majątkowe bada CBA już czwarty rok, czy to jest normalne, że ten człowiek awansuje i jest odpowiedzialny za tak ważne rzeczy? - pytał Schetyna. - Nie, to nie jest normalne - ocenił.
- Jak nie jest normalne, że dyrektorem kurnika zostaje lis, bo to jest dzisiaj ta historia - historia o osobie, która tak bardzo zaangażowana w niejasne, nieprzejrzyste interesy dzisiaj zostaje szefem NIK, a ci którzy go wskazują: Kaczyński i Morawiecki razem z całym rządem, razem z koordynatorem do spraw służb, ministrem spraw wewnętrznych i administracji - oni wszyscy mu gratulują, to jest ich człowiek w ważnym miejscu, który jest odpowiedzialny za tę patologię, który musi to udowodnić, ale przed udowodnieniem, że nie jest za patologię odpowiedzialny, musi zrezygnować ze swojego stanowiska - podkreślił Schetyna.
- Jeżeli nie będzie tej dymisji, o którą będziemy się dopominać codziennie, do końca kampanii wyborczej, a także po niej, jeżeli jej nie będzie, to znaczy, że PiS, Kaczyński i Morawiecki, mają wiele do ukrycia. Jeżeli mianują taką osobę na szefa Najwyższej Izby Kontroli to znaczy, że są częścią tego patologicznego i mafijnego układu i z tym układem skończymy 13 października - ocenił podczas konwencji.
Czarzasty: kiedy ta szala goryczy zostanie wylana?
Sprawę w Radiu Zet skomentował też Włodzimierz Czarzasty, lider Sojuszu Lewicy Demokratycznej. - Rada moja jest taka, bo jest czas wyborczy: jeżeli jest coś takiego, w co powinna wejść prokuratura i powinny wejść organy ścigania, natychmiast powinny wchodzić - powiedział.
- Przypomnę, że PiS przyszedł do władzy również pod hasłem odnowy moralnej, w związku z tym zastanawiam się, kiedy ludzie - widząc tyle świństw, które się dzieją tak naprawdę - kiedy ta szala goryczy zostanie wylana i ludzie zaczną oceniać tak, jak powinni oceniać naprawdę. Jednym słowem: winny – w głowę. I tyle - stwierdził Czarzasty.
Powiedział, że nie wierzy, że prokuratura zajmie się sprawą z urzędu. - Wszystkie te komisje, które są powoływane przez PiS (...), wszystkie te działania, które są wokół sądownictwa robione, to wszystko jest w dużej mierze oszukaństwo. Mnie się to w ogóle nie podoba - dodał.
Zandberg: zawiodły polskie służby
Adrian Zandberg z Lewicy wskazał, że "zawiodły polskie służby". - Coś bardzo źle działa w polskim państwie, jeśli polskie służby nie filtrują kandydatów na najwyższe stanowiska państwowe i dopuszczą do sytuacji, że wpływ na podejmowanie kluczowych decyzji dotyczących budżetu państwa mają ludzie, których można szantażować - mówił.
Zandberg dodał, że "jest przekonany", iż przekazane w mediach informacje "dużo wcześniej trafiły do siedzib wywiadu innych krajów, do ambasad innych państw". - (Te informacje) oznaczały, że na jednym z najwyższych stanowisk w państwie polskim jest osoba, którą obce wywiady, obce państwa albo po prostu przestępcy mogą szantażować i wymuszać na niej korzystne dla siebie decyzje - tłumaczył.
Kosiniak: najciemniej jest pod latarnią
Do kontrowersji wokół prezesa NIK-u odniósł się w niedzielę prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz. - Widać, że najciemniej jest pod latarnią - stwierdził.
- To jest bulwersujący obraz. Jeżeli tutaj nie ma jakiegoś wytłumaczenia ze strony rządzącej, a widać, że nie ma, bo obraz jest tak dramatyczny dla pana Banasia, że jedyną szansą jest dobrowolne podanie się do dymisji - mówił. - W takim trybie, jak dziś to obserwujemy, to trudno mówić o rzetelności działania Najwyższej Izby Kontroli - dodał.
Szłapka: są ludzie, którzy nie są równo traktowani
Według Adama Szłapki z Koalicji Obywatelskiej jest to "sprawa, która obciąża i Mateusza Morawieckiego, bo to on go (Banasia) wziął do rządu, ale i Mariusza Kamińskiego, bo to on nadzoruje służby specjalne i celne i CBA, oraz Ernesta Bejdę, który jest szefem CBA".
- To sprawa, która pokazuje, że są ludzie, którzy po prostu nie są równo traktowani - uznał.
Autor: mart, akw/adso,rzw / Źródło: TVN24, PAP, Radio Zet, "Superwizjer" TVN