Kampania jedna za nami, jutro jedziemy na kolejne spotkania. Te spotkania będą miały na celu odpowiedzieć, w jakim kierunku powinniśmy iść - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz. - Ja nie chcę Polski, w której będzie wojna religijna, nie chcę Polski, w której ktoś naskakuje na naszą tradycję, nie chcę tego skrętu w lewo - przyznał.
W sobotę zbiera się Rada Naczelna Polskiego Stronnictwa Ludowego, która oceni wynik wyborów do Parlamentu Europejskiego oraz rozpocznie dyskusję, w jakiej formule ludowcy wystartują w wyborach parlamentarnych.
"Zwycięstwo jest możliwe"
- Ruszamy od jutra w teren. Kampania jedna za nami, jutro jedziemy na spotkania kolejne - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
- Wierzę w to, że zwycięstwo jest możliwe - zadeklarował, odnosząc się do jesiennych wyborów parlamentarnych. - Trzeba tej wiary i otuchy dodać naszym wyborcom - zaznaczył.
Mówiąc o planowanych spotkaniach z wyborcami, prezes PSL wyjaśnił, że "będą miały na celu odpowiedzieć, w jakim kierunku powinniśmy iść". - Chciałbym zgromadzić więcej środowisk, szczególnie tych centrowych, centrowo-prawicowych, chrześcijańskiej demokracji, wokół Polskiego Stronnictwa Ludowego - dodał.
"Nie chcę Polski, w której będzie wojna religijna"
Prezes PSL przedstawił zarys programu stronnictwa. - Jedziemy (na spotkania z wyborcami - red.) z emeryturą bez podatku, z programem bezpłatnych leków i szczepień dla dzieci, z programem "aktywny rolnik" - wymieniał. - To jest bardzo ważne, żeby pokazać wizję Polski, którą chcemy - podkreślił. Ja nie chcę Polski, w której będzie wojna religijna, nie chcę Polski, w której ktoś naskakuje na naszą tradycję, nie chcę tego skrętu w lewo, który niestety przyczynił się do takiego efektu - wyjaśnił.
Kosiniak-Kamysz był wielokrotnie pytany, czy jest za tym, żeby na wybory parlamentarne powstała koalicja z udziałem PSL, czy tez opowiada się za samodzielnym startem. Nie odpowiedział wprost, podkreślił jedynie, że decyzję o dołączeniu do Koalicji Europejskiej na eurowybory ludowcy podjęli po długiej dyskusji. - Ona okazała się skuteczna dla PSL-u. Otrzymaliśmy trzy mandaty, oczywiście chciałoby się więcej. Przy takiej polaryzacji, przy takim ataku ze strony mediów rządowych na nas, manipulacji, to osiągnięcie Jarosława Kalinowskiego, Krzysztofa Hetmana, Adama Jarubasa jest znaczącym wynikiem. Chciałbym więcej i zrobimy wszystko, żeby było lepiej - mówił.
- Wydaje się, że w wyborach europejskich podjęliśmy najlepszą możliwą decyzję. Wielu wieszczyło: pójdziecie razem, będzie zero mandatów. To się nie sprawdziło - zaznaczył.
Jak dodał, teraz chce zamknąć temat wyborów do Parlamentu Europejskiego. - Podsumowujemy i idziemy do przodu. Idziemy rozmawiać z rodakami, przedstawiać program - podkreślił.
"Niektórzy poddają pomysł opozycji na dwa bloki"
Zaznaczył, że nie wyobraża sobie koalicji PSL z Wiosną Roberta Biedronia. - Ale też niektórzy poddają pomysł opozycji na dwa bloki: blok liberalno-lewicowy i centrowo-chadecki - mówił.
Pytany, co o tym myśli, odparł: - Ja myślę, że trzeba od świtu do nocy zasuwać, przekonywać do swojego programu i znajdziemy wtedy też najlepszą formułę tego startu.
- Nie pójdziemy z tymi, którzy w jakikolwiek sposób chcą wywoływać wojnę religijną w Polsce i będą na sztandary przyjmować sprawy ideologiczne. Polacy odrzucili taki pomysł - ocenił prezes PSL.
- Wierzę, że teraz też podejmiemy dobrą decyzję, ale ona musi wynikać z poparcia społecznego. Nie da się zrobić tego na tak szerokiej koalicji, która będzie miała jakieś skręty ideologiczne. Tego sobie już nie wyobrażam - oświadczył.
- Łatwiej było sformułować wspólny mianownik dotyczący wyborów na poziomie Parlamentu Europejskiego. Dużo trudniej jest skonstruować wspólną listę, jeśli chodzi o sprawy, które decydują się w parlamencie krajowym. Tu już sprawy światopoglądowe, ale też sprawy podejścia do gospodarki, sprawy społeczne, socjalne, pewnie mogą być różne - stwierdził.
Autor: KB//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24