Pierwszym organem, w stosunku do którego były kierowane represje, szykany, była właśnie prokuratura, która została upolityczniona w marcu 2016 roku - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 adwokat Michał Wawrykiewicz ze stowarzyszenia Wolne Sądy. Razem z mecenasem Ryszardem Kaliszem odnosili się do złożenia przez austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Pismo zostało złożone pół roku temu. Od tego czasu nie wszczęto śledztwa, ani nie przesłuchano nikogo poza pokrzywdzonym.
Pod koniec stycznia w prokuraturze pełnomocnicy Geralda Birgfellnera złożyli zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Dotyczyło ono braku zapłaty za złożone austriackiemu biznesmenowi zlecenie związane z przygotowaniami do budowy wieżowca w Warszawie. Pełnomocnicy Austriaka konsekwentnie domagają się wszczęcia śledztwa w tej sprawie.
"Ziobro zrobi wszystko, żeby Kaczyński nie był przesłuchany"
- Mamy w Polsce prokuraturę, która jest upolityczniona i nikt nawet tego nie ukrywa - mówił w "Faktach po Faktach" mecenas Ryszard Kalisz, były szef kancelarii prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i były szef MSWiA.
- Pan minister Ziobro, prokurator generalny, robi z siebie szeryfa, występuje w sprawach tam, gdzie jest mu wygodnie z punktu widzenia interesów politycznych. Cała prokuratura podporządkowana jest interesom politycznym Zbigniewa Ziobry, ergo Prawu i Sprawiedliwości - dodał.
Jego zdaniem Zbigniew Ziobro "zrobi wszystko, żeby Kaczyński nie był przesłuchany". - Przesłuchanie byłoby dla Kaczyńskiego niewygodne. W przesłuchaniu udział może wziąć pełnomocnik czy pełnomocnicy osoby pokrzywdzonej i dlatego w tej sprawie nie wszczęto nawet postępowania przygotowawczego - uznał.
Jak tłumaczył, sprawa nadal jest na etapie postępowania wyjaśniającego. - To takie 30 dni, które dla prokuratora są na wstępne zapoznanie się ze sprawą. 30 dni minęły z początkiem marca - podkreślił.
"Poddawani szykanom, postępowaniom dyscyplinarnym"
- Na tym polu możemy się spodziewać tego, z czym mamy do czynienia w ciągu ostatniego pół roku: odwlekania, przewlekania, niepodejmowania czynności - stwierdził Michał Wawrykiewicz.
Według niego, sprawa ta "to sygnał dla całej Europy: spójrzcie jak wygląda system i sposób funkcjonowania praworządności w Polsce".
Ryszard Kalisz wskazał, że jako adwokat na co dzień spotyka się z podobnymi sytuacjami, gdzie "mamy do czynienia z upolitycznieniem prokuratury".
- Pierwszym organem, w stosunku do którego były kierowane represje, szykany to była właśnie prokuratura, która została upolityczniona w marcu 2016 roku. Atak na sądy nastąpił dopiero rok później. I ci prokuratorzy, którzy próbują być niezależni, którzy próbują wykonywać swoją pracę w sposób bezstronny, są poddawani szykanom, postępowaniom dyscyplinarnym - zauważył Wawrykiewicz.
Przytoczył sprawę prokuratora Mariusza Krasonia, który pracował w Prokuraturze Regionalnej w Krakowie, następnie został przeniesiony do innego wydziału, a później delegowany do wrocławskiej prokuratury rejonowej.
Jak podał Wawrykiewicz, "takich delegacji w ciągu ostatnich dwóch lat mamy około 250".
"Prokurator, który dokonywał tortur na kobiecie podczas akcji porodowej"
Z raportu prokuratorskiego stowarzyszenia "Lex Super Omnia" wynika, że "w okresie od 4 marca 2016 roku do 31 grudnia 2018 roku na delegacjach w jednostkach niższego szczebla było 114 prokuratorów, z tego 24 stanowiły delegacje związane z pełnieniem funkcji kierowniczych w tych prokuraturach przez prokuratorów prokuratur okręgowych. Odnotowano 31 delegacji do równorzędnych jednostek organizacyjnych prokuratury trwających od jednego do dwóch miesięcy. Dla przykładu należy podać Prokuraturę Rejonową w Nidzicy, do której w okresie 2016-2017 oddelegowano w różnych okresach czasu 21 prokuratorów, głównie z prokuratur rejonowych w Olsztynie. Wyodrębniono również delegacje, które uwzględniały wnioski prokuratorów" - czytamy w raporcie.
Według "Lex Super Omnia" pozostałą część delegowanych "stanowią prokuratorzy, którzy zostali przeniesieni do jednostek niższego szczebla w trybie swoistej kary dyscyplinarnej, trwającej przez okres ponad 3 lat, jak również ci, których okres delegacji jest krótszy, ale równie dotkliwy dla nich samych, jak i dla ich najbliższych".
"Na podstawie pozyskanych danych, choć zapewne niepełnych ustalono, że jest to 50 prokuratorów" - napisali autorzy raportu.
Kalisz w "Faktach po Faktach" stwierdził z kolei, że "awansują (w prokuraturze - red.) często 30-letni ludzie, którzy widać, że są do dyspozycji".
- Proszę zwrócić uwagę, kto awansował do Sądu Najwyższego: prokurator, który dokonywał tortur na kobiecie podczas akcji porodowej - wtrącił Wawrykiewicz. - W tej sprawie zostało wydane orzeczenie przez Europejski Trybunał Praw Człowieka i taki prokurator został awansowany - dodał.
Autor: akw//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24