Jednym z punktów obchodów 81. rocznicy Powstania Warszawskiego była uroczystość na Cmentarzu Powstańców Warszawy. Znajduje się tam pomnik "Polegli-Niepokonani", który stoi na szczycie kurhanu z prochami ponad 50 tysięcy mieszkańców stolicy poległych podczas 63 dni walk. To miejsce, gdzie spoczęły przede wszystkim cywilne ofiary.
Po wspólnej modlitwie w intencji poległych głos zabrała Wanda Traczyk-Stawska, pseudonim Pączek, honorowa obywatelka Warszawy oraz przewodnicząca społecznego komitetu ds. Cmentarza Powstańców Warszawy.
- Pamiętajcie o nas, pamiętajcie, o co walczyliśmy. A walczyliśmy nie tylko o to, żeby uwolnić Warszawę i żeby ci ze wschodu wchodzili do nas jako goście, a nie jako ci, którzy nas uwolnili. To jest bardzo ważne. To, co teraz się dzieje, jest bardzo niebezpieczne. Mówię jako żołnierz. Musimy być czujni. Bardzo was proszę, przestańmy się kłócić o głupstwa. Nieważne jaka partia, partią najważniejszą jest Polska - zaapelowała.
Prosiła także dorosłych, aby dawali dobry przykład dla dzieci, żeby wyrosły one na dobrych obywateli. - Starajmy się my dorośli zachowywać tak, żeby nie było wstydu - upominała.
"Przypominają nam o tych, o których rzadziej myślimy i wspominamy"
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski przypomniał, że to szczególny moment podczas rocznicowych obchodów, kiedy wspominana jest ludność cywilna stolicy i jej bohaterstwo podczas Powstania Warszawskiego.
W swoim przemówieniu zwrócił się z podziękowaniami do powstańców warszawskich, których określił mianem "nauczycieli historii i nauczycieli życia". Jak wyjaśnił, podczas obchodów kolejnych rocznic powstania słusznie bardzo dużo mówi się o bohaterach i ich poświęceniu, a powstańcy przypominają nam o rzeczach, które schodzą na dalszy plan lub nie są dostrzegane.
- Są miejsca szczególne, bo one bardzo często przypominają nam o tych, o których rzadziej myślimy i wspominamy. To jest olbrzymia zasługa pani Wandy, że przypomina nam o ludności cywilnej Powstania Warszawskiego. Jak mówi pani Wanda, była ona prawdziwym bohaterem - podkreślił Trzaskowski.
Przywołał także słowa Jana Rodowicza "Anody", który powiedział: "To oni cywile, uczyli nad odwagi. Powtarzali: nie bój się, to wszystko przeniknie. A sami ledwo żyli".
- Pani Wanda i powstańcy wielokrotnie nas uświadamiali, co spotkało wtedy ludność cywilną. Te nieprawdopodobne emocje i nieprawdopodobną ofiarę, którą czcimy tu na Woli - wyjaśnił prezydent.
Jako przykład wskazał wspomnienia o takich sytuacjach, jak wykonywanie przez rodziców znaku krzyża na czole dzieci, idących do powstania i próby powstrzymywania łez. - Przypominam sobie chwile, o których mówiono w mojej rodzinie, jak moja ciotka i wuj ruszali do powstania. Głównie myśleliśmy o nich, ale co musieli przeżywać ich rodzice, moi dziadkowie w tym momencie? - zastanawiał się Trzaskowski.
- Chyba najbardziej poruszającą historią, jaką słyszałem z ust mojej ciotki, było to, jak jej tata, mój dziadek musiał pójść na ekshumację swojego syna, a potem ciągnąć go na drzwiach na cmentarz na Powązkach w zimie wraz z jego przyjacielem, po którego nikt się nie zgłosił - wspominał. Jak zaznaczył, "to są te najbardziej poruszające momenty".
"Rodzice i dziadkowie zostawali sami po tym, jak ginęły ich dzieci"
Prezydent przypomniał, że w wielu powstańczych relacjach pojawiają się wspomnienia o tym, że ich bohaterstwa nie byłoby, gdyby nie ludność cywilna. Powstańcy często twierdzą, że gdyby nie ludność cywilna, ich walka skończyłaby się jeszcze większą klęską. - Gdyby nie woda podana w odpowiednim momencie, gdyby nie budowanie barykad albo przenoszeniu listu, który dawał nadzieję, ukrycie kogoś przed niemieckimi żołnierzami, nakarmienie albo opatrzenie ran - wyliczał.
- Rodzice i dziadkowie zostawali sami po tym, jak ginęły ich dzieci. Musieli sobie radzić w bardzo trudnej sytuacji. Później komuniści przez wiele, wiele lat próbowali wmawiać warszawiakom, że to nie byli bohaterzy, tylko ludzie sprowadzeni na manowce. Szczęśliwi ci rodzice, którzy dożyli czasów, kiedy mogli z dumą nie tylko mówić w rodzinie o swoich dzieciach i wnukach, ale mogli doczekać tego, że wszyscy oddajemy im hołd - mówił Trzaskowski.
Zaapelował także, aby nieść pamięć o bohaterach, czyli powstańcach i ludności cywilnej. - W momencie próby - miejmy nadzieję, że nigdy nie będzie ona tak dramatyczna - zawsze jesteśmy zobowiązani zdawać egzamin, choćby wspierając nasze dzieci i wnuki w trudnych momentach. I nie będą one trudne dlatego, że pokazaliście (powstańcy - red.) całemu światu, jacy jesteśmy hardzi, niezłomni. Dzięki wam nikt się na nas nie zamachnie, bo wiemy, że mamy krew bohaterów w genach - zaznaczył.
Powstanie Warszawskie, które wybuchło 1 sierpnia 1944 roku o godzinie 17, było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. Do walki w stolicy przystąpiło 40-50 tysięcy powstańców. Powstanie planowane na kilka dni, trwało ponad dwa miesiące.
W czasie walk w Warszawie zginęło około 18 tysięcy powstańców, a 25 tysięcy zostało rannych. Straty wśród ludności cywilnej były ogromne i wynosiły około 180 tysięcy osób. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy - około 500 tysięcy osób - wypędzono z miasta, które po powstaniu Niemcy zaczęli systematycznie burzyć.
Autorka/Autor: kk
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Supernak / PAP