Polski Holding Nieruchomości poinformował o swoich planach w tym tygodniu. To ucina dotychczasowe spekulacje o wyburzaniu osiedla z wielkiej płyty.
Zielone tarasy, fotowoltaika i nowe balkony
Jak informuje w komunikacie spółka, w pierwszym etapie odnowione zostaną cztery budynki przy skrzyżowaniu ulic Lentza i Królowej Marysieńki - dwa wyższe i dwa dwukondygnacyjne. "Modernizacja zachowa dotychczasową skalę urbanistyczną, a w blokach pojawią się windy i dodatkowe balkony. Na dachach powstaną instalacje fotowoltaiczne i zielone tarasy. Otoczenie podzielone będzie na trzy strefy: prywatne ogródki, łąki oraz otwartą przestrzeń z placem zabaw i ławkami" - opisuje w komunikacie PHN.
- Naszym celem jest pokazanie, że rewitalizacja osiedli z wielkiej płyty może być przeprowadzona z szacunkiem dla pierwotnej architektury, a jednocześnie wprowadzać nowoczesne i komfortowe rozwiązania. Działamy tak, aby był to wzorcowy przykład postępowania z tego typu budownictwem. W pierwszym etapie powstaną mieszkania z powiększonymi oknami, nowymi balkonami prefabrykowanymi i windami, zaprojektowanymi tak, by zachować charakter budynków. Dodajemy też zielone tarasy i instalacje fotowoltaiczne. a przestrzeń wspólna zostanie w pełni dostosowana do współczesnych potrzeb mieszkańców - mówi, cytowany w komunikacie, Wiesław Malicki, prezes zarządu spółki.
Pod koniec 2025 roku planowane jest złożenie wniosku o pozwolenie na budowę. Zgodnie z przyjętym harmonogram otrzymanie decyzji planowane jest w połowie 2026 roku, modernizacja potrwa co najmniej 18 miesięcy.
Spółka zapewniła, że kształt osiedla z lat 80. XX wieku zostanie zachowany. - Zastosujemy innowacyjne rozwiązania techniczne pozwalające na dobudowę balkonów, które będą mogły być wykorzystane również w innych blokach wielkopłytowych w Polsce - zadeklarował wiceprezes PHN Jacek Krawczykowski.
Planowali wyburzenie, ale się wycofali
Wilanowskie osiedle z lat 80. miało zostać wyburzone, wraz z nim zniknąć miała ponad setka otaczających je drzew. O zaskakujących planach państwowego dewelopera informowaliśmy przed rokiem. Znajdujące się w sektorze tworzonym przez ulicę Lentza, Królowej Marysieńki, Marconich i aleję Wilanowską 23 budynki - wraz z zielenią - miały zostać zlikwidowane. Wszystko po to, by zrobić miejsce na wybudowane od zera nowe osiedle. Według planów Polskiego Holdingu Nieruchomości w trybie lex deweloper wybudowanych miało zostać 16 budynków wielorodzinnych, gdzie znalazłoby się od 600 do 800 mieszkań.
Zamiary holdingu nagłośniła podczas kampanii samorządowej Marta Marczak, aktywistka stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, która kandydowała na radną miejską radną. W marcu tego roku w sprawie nastąpił zwrot. Spółka wycofała się z wyburzania. Ogłoszono wówczas, że plany zmierzają w kierunku "rewitalizacji niż rewolucyjnej przebudowy osiedla".
"Zatoka czerwonych świń"
Osiedle bywa nazywane przez warszawiaków "zatoką czerwonych świń". To dlatego, że w wybudowanych w latach 80. blokach, przydział na mieszkania dostawali między innymi komunistyczni dygnitarzem, m.in. Józef Oleksy, Leszek Miller czy Aleksander Kwaśniewski. Ale po sąsiedzku mieszkali również ludzie kultury, choćby Kazimierz Kutz czy Olga Lipińska. W blokach na Wysokim Wilanowie znaleźli lokum także pracownicy placówek dyplomatycznych rozsianych po całej stolicy.
Autorka/Autor: dg/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Grupa PHN/Facebook.com