Najstarszy dąb szypułkowany na Mazowszu spłonął w połowie czerwca ubiegłego roku. Pożar przetrwał, ale dopiero wiosna miała przynieść odpowiedź na pytanie, czy na pewno odżyje. Nasz reporter Mateusz Szmelter wybrał się w poniedziałek na Ursynów, by to sprawdzić. I ma dobre wiadomości: - Widać pierwsze liście, choć gałęzie ponadośmiometrowego drzewa muszą być podtrzymywane przez specjalną konstrukcję - relacjonował.
Drzewo odżyło, podpalacz bezkarny
600-letni Mieszko I to pomnik przyrody. Gdy zapłonął w czerwcu ubiegłego roku, strażakom szybko udało ugasić się pożar. Specjaliści zbadali drzewo go zaraz po spaleniu. - Odrodzi się jak Feniks z popiołów. Przeżywa nawet drugą młodość – oceniał wówczas Piotr Tyszko-Chmielowiec, dyrektor Instytutu Drzewa z Wrocławia. Jego przypuszczenia potwierdziły się.
Ekspertyza śledczych wykazała z kolei, że dąb został podpalony. Dotąd nie udało się jednak znaleźć sprawcy. Prokuratura Okręgowa w Warszawie w lutym umorzyła postępowanie. Jednocześnie urząd dzielnicy Ursynów poinformował, że najstarsze drzewo w Warszawie będzie monitorowane, by zapobiec podobnym incydentom.
Autorka/Autor: katke/r
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl