- Myślę, że ten test wypadł pozytywnie, choć na końcowe podsumowanie przyjdzie czas jutro rano – powiedział zaraz po zakończeniu meczu Polski z Portugalią na Stadionie Narodowym Maciej Karczyński, rzecznik stołecznej policji.
Policja chwaliła organizację i publiczność. - Myślę, że ten test wypadł pozytywnie, choć na końcowe podsumowanie przyjdzie czas jutro rano. Nie było żadnych poważnych incydentów, które wymagałyby interwencji – mówił na gorąco Maciej Karczyński.
Chwilę po zakończeniu meczu tysiące kibiców wychodzących ze stadionu utknęło na kilka minut, ponieważ do dyspozycji były tylko trzy bramy. - Na tyle tysięcy kibiców trzy bramy? To nieporozumienie - denerwował się jeden z kibiców.
- Myślę, że kiedy będą wszystkie wyjścia udostępnione, będzie to przebiegało jeszcze sprawniej - ocenia Karczyński.
Część osób, które wybrały się na mecz samochodem narzekało też na brak parkingów bliżej stadionu.
"Centrum dowodzenia bez zarzutu"
Karczyński podkreślał, że współpraca wszystkich służb, ale i samych kibiców była tego wieczora idealna. Dodał też, że ze strony okolicznych mieszkańców panowała "pełna wyrozumiałość".
- Nie było najmniejszych problemów z organizacją ruchu na przyległych ulicach - mówił w TVN24, dodając że także na samym stadionie sytuacja była "pod kontrolą". - Wspaniała publiczność, trzeba ją też pochwalić. Centrum dowodzenia też działało bez zarzutu i była łączność - wyliczał.
Zamknięte ulice
Przed godz. 22.30 zamknięty został most Poniatowskiego i przelegające Aleje Jerozolimskie, Poniatowskiego i Waszyngtona (od ronda de Gaulle’a do ul. Kinowej). Al. Waszyngtona przeznaczono wyłącznie dla autobusów. Tam zlokalizowano przystanki rozwozowe.
Funkcjonujące na co dzień przystanki autobusowe i tramwajowe w sąsiedztwie ronda Waszyngtona zostały zawieszone. Całkowicie wstrzymano ruch tramwajowy.
Kibice mogli skorzystać ze specjalnych linii autobusowych: 902, 903 i 923. Wieczorem uruchomiono także dodatkowe składy metra.
"Sami jesteśmy zaskoczeni"
Już przed meczem policja zamknęła kilka ulic w okolicy stadionu. Mimo tych utrudnień, policja poinformowała, że kibice docierali na stadion bez większych kłopotów.
- Wszyscy spodziewali się korków i utrudnień, ale wszystko idzie sprawnie. Ruch jest płynny, ulice drożne. Jesteśmy pozytywnie zaskoczeni – mówił kilka minut przed pierwszym gwizdkiem Karyczńki.
Pierwsi kibice pojawili się przed Stadionem Narodowym już kilka godzin przed oficjalnym otwarciem bram. Jak relacjonowali reporterzy TVN24 przed meczem było bardzo spokojnie, a atmosfera była wręcz rodzinna.
Porządku na stadionie pilnowało ponad tysiąc stewardów i ochroniarzy. Na obiekcie była również policja. Funkcjonariuszy jednak nie było widać, bo sytuację na obiekcie obserwowali głównie na monitorach komputerów.
b/par