W Piasecznie kierująca autem osobowym uderzyła w przebiegającego przez jezdnię kota. Zwierzę przeżyło, ale zaklinowało się pod maską. Ostatecznie kota udało się wyciągnąć policjantowi z drogówki.
Policjanci z piaseczyńskiej drogówki brali udział w niecodziennej interwencji. Z informacji przekazanych im przez oficera dyżurnego wynikało, że na drodze krajowej numer 79 kierująca toyotą zderzyła się z przebiegającym przez jezdnię kotem.
- Sierżant Adrian Leszko oraz starsza posterunkowa Paulina Lackowska na miejscu stwierdzili w toyocie połamaną atrapę chłodnicy. Kierująca oświadczyła, że kot na jezdnię wbiegł nagle tuż przed maskę pojazdu i nie zdołała w porę wyhamować - relacjonuje Jarosław Sawicki, rzecznik prasowy piaseczyńskiej policji.
Nagle policjanci usłyszeli popiskiwania wydobywające się z wnętrza samochodu. Okazało się, że w wyniku zderzenia kot poprzez rozbitą atrapę wpadł pod maskę silnika i zaklinował się. - Sierżant przez kilkanaście minut próbował go uwolnić. Udało się, a wystraszony i poobijany kocur został przekazany w ręce fundacji zajmującej się rannymi zwierzakami - przekazał Sawicki.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP w Piasecznie