Próba zatrzymania mercedesa do kontroli zakończyła się pościgiem. Kierowca wjechał na tory, gdzie porzucił rozbite auto i oddalił się. Od przeszło dwóch miesięcy nie wiadomo, kim była ta osoba.
O pościgu w Legionowie informowaliśmy 3 września na tvnwarszawa.pl. W nocy z piątku na sobotę policjanci chcieli zatrzymać do kontroli kierowcę mercedesa. Ten nie reagował jednak na sygnały i zaczął uciekać. Jazdę zakończył na torowisku przy Szwajcarskiej. Zanim do auta dotarli funkcjonariusze, zdążył uciec pieszo.
Według "Gazety Powiatowej", mercedes jechał prawdopodobnie ulicą Zegrzyńską. Po tym, jak przeciął skrzyżowanie ze Szwajcarską, przebił się przez ogrodzenie i wpadł na torowisko. Służby nie zastały nikogo w pojeździe. Na szczęście w chwili zdarzenia nie przejeżdżał tamtędy żaden pociąg, potem ruch na kolei został wstrzymany na dwie godziny.
Dziennik podaje, że policja do tej pory nie zdołała ustalić, kto kierował. Wiadomo natomiast, do kogo należał samochód. - Właściciel pojazdu został ustalony. Trwają czynności zmierzające do ustalenia kierującego - przekazuje w rozmowie z tvnwarszawa.pl Justyna Stopińska z Komendy Powiatowej Policji w Legionowie. Zastrzega jednak, że ze względu na dobro postępowania nie może udzielać informacji na temat toczących się działań.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Legionowie