- Czy Francuska powinna stać się deptakiem? - pyta lokalne organizacje z Saskiej Kępy dzielnica. I proponuje ograniczenie ruchu kołowego na ulicy przez dwa pełne tygodnie w okresie wakacyjnym. Mieszkańcy bardziej skłaniają się ku opcji weekendowej.
- Inicjatorem jest wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski, który zwrócił uwagę jak dobrze radzi sobie projekt Otwarta Ząbkowska. Zapytał rządzących dzielnicami, czy widzą na swoich terenach miejsca, gdzie można wprowadzić podobne rozwiązanie. Francuską zaproponował burmistrz Pragi Południe Tomasz Kucharski - informuje rzecznik dzielnicy Praga Południe Andrzej Opala.
Wtedy narodził się projekt roboczy "Artystyczna Francuska". Jak wyjaśnia Opala, ulica byłaby zamknięta dla samochodów przez dwa tygodnie, w czasie wakacji. Deptak miałby sprzyjać artystycznym inicjatywom jak koncerty, wystawy czy pokazy. Pomysł pod koniec marca został przedstawiony członkom rady społecznej Święta Saskiej Kępy, czyli grupie zaangażowanych społecznie mieszkańców, aktywnych w różnych lokalnych organizacjach. - Zagłosowali pół na pół - mówi rzecznik.
I dodaje, że ostateczną decyzje podejmie dzielnica, jednak zdanie mieszkańców jest tutaj kluczowe.
Zamknijmy, ale na weekendy
Jak zgodnie twierdzą działacze lokalnych organizacji, propozycja wzbudziła duże kontrowersje wśród mieszkańców, zaniepokojonych możliwością zamknięcia ulicy na dwa tygodnie. Opcja weekendowa budzi większy entuzjazm. - My jako samorząd zapytaliśmy mieszkańców co o tym sądzą. Wielu było przeciwnych, ale sam pomysł stworzenia deptaka ma też licznych zwolenników. Zaczęliśmy dyskutować i wyklarował się pomysł na weekendowe zamykanie ulicy w okresie letnim od piątku wieczorem do niedzieli wieczorem - mówi Tadeusz Rudzki z Samorządu Mieszkańców Saskiej Kępy.
Jak dodaje Przemysław Popkowski ze Stowarzyszenia Obywatelskiego Saska Kępa, takie rozwiązanie trzeba najpierw przetestować. - Wyszliśmy więc z propozycją, żeby zrobić eksperyment w trakcie dwóch lub trzech wakacyjnych weekendów - relacjonuje.
Dlaczego byli na nie?
- Ta ulica pełni funkcję komunikacyjną również lokalnie. Są miejsca pomiędzy Francuską a Wałem Miedzeszyńskim, gdzie można dojechać tylko od strony Francuskiej - odpowiada Rudzki.
Dodaje, że kluczowe są również koszty takiej zmiany. - Sporo zmian w organizacji ruchu i w rozkładach jazdy oznacza, że może to być drogie przedsięwzięcie. My ciągle dopominamy się o remonty chodników czy latarni i w odpowiedzi słyszymy, że nie ma pieniędzy. Dlatego mamy nadzieję, że jeśli zamknięcie dojdzie do skutku, to nie kosztem potrzebnych nam na co dzień inwestycji - podkreśla.
Dzielnica ma w tej kwestii inne zdanie. - Proponując zamknięcie ulicy na dwa tygodnie braliśmy też pod uwagę koszty. Wiąże się to ze zmianą organizacji ruchu i mniej kosztowne byłoby zamknięcie Francuskiej na ciągły okres dwóch tygodni, niż co weekend - podkreśla Kinga Ciukta z południowegopraskiego urzędu.
Nie mieszczą się na chodnikach
Dziś Francuska ulicą spacerową na pewno nie jest, jednak wystarczy zajrzeć tam w niedzielne popołudnie, żeby natknąć się na tłumy. Nie ulega wątpliwości, że warszawiacy lubią spędzać letnie dni na Saskiej Kępie.
- Już teraz w czasie weekendów piesi nie mieszczą się na chodniku, bo zajmują go również restauracyjne stoliki, Veturilo czy "potykacze". Już nie wspominając o rowerzystach czy ludziach na hulajnogach, którzy w obawie przed samochodami, często jeżdżą chodnikiem. Z tego puntu widzenia ograniczenie ruchu kołowego mogłoby przynieść korzyść pieszym - wskazuje Rudzki
Działacze zaznaczają jednak, że w inicjatywie najważniejszy jest program na czas wyłączenia ulicy z ruchu. - To doskonała okazja, żeby wyeksponować dorobek artystów, których w dzielnicy nie brakuje – argumentuje Rudzki. Jak precyzje Przemysław Popkowski, inicjatywa zachęciłaby mieszkańców do aktywności sąsiedzkiej. - Jednak musi być konkretny, atrakcyjny plan, żeby się nie okazało, że będzie to po prostu pusta ulica - zaznacza.
70 miejsc parkingowych
O ile problem parkowania dotyka mieszkańców wszystkich rejonów Warszawy, o tyle na Saskiej Kępie zdaje się być szczególnie dotkliwy. To koronny argument przeciwników pomysłu. Jednak czy naprawdę miejsca parkingowe są tu problemem? - Tak naprawdę mówimy o 750 metrach długości i około 70 miejscach postojowych, bo tyle ich jest na całej długości ulicy - odpowiada Popkowski.
Dzielnica jest bardzo dobrze skomunikowana z resztą miasta, więc dojazd komunikacją miejską nie powinien stanowić problemu. Stowarzyszenie zwraca też uwagę, że ewentualny objazd powinien być wyznaczony Wałem Miedzeszyńskim, a nie ulicą Saską, która i tak jest już bardzo obciążona.
"Diabeł tkwi w szczegółach"
Dzielnica ma już doświadczenie w zamykaniu Francuskiej przy corocznym Święcie Saskiej Kępy. Wtedy cała Francuska, Paryska i Wersalska znikają dla kierowców na prawie dwa dni. - I większość Kępian jest wtedy zadowolona, świetnie się czuje i współuczestniczy w dobrej zabawie - argumentuje Popkowski.
Projekt ma jednak szansę zaistnieć tylko wtedy, gdy zostanie wykonany z poszanowaniem praw mieszkańców Francuskiej i przylegających uliczek. - Tak naprawdę diabeł tkwi w szczegółach - podkreśla działacz.
Urząd zapewnia, że konsultacje się toczą. Ale właściwie nie wiadomo z kim. - Wstępna propozycja została przedstawiona stowarzyszeniom i Samorządowi Mieszkańców. Wysłaliśmy oficjalne stanowiska z uwzględnieniem poprawki na opcję weekendową i skierowaniem objazdu przez Wał Miedzeszyński, a nie przez ulicę Saską. Teraz czekamy na dalsze kroki i różne propozycje organizacji ruchu. Na razie jest cisza i z tego, co wiem, ze stroną społeczną aktualnie nikt nie rozmawia - mówi Rudzki.
Tymczasem lato zbliża się wielkimi krokami, a potrzebny jest jeszcze czas na przygotowanie nowej organizacji ruchu. Pozostało go niewiele. Jak podkreśla rzecznik dzielnicy "projekt jest w bardzo wstępnej fazie i na konkrety trzeba poczekać". Mają się wyklarować na początku maja.
Marcela Pęciak