Zaprojektowano go tak, by wkomponować drzewa. Remont "Mistera Warszawy" zaczął się od ich wycięcia

Wycinka 16 drzew z terenu dawnej Węgierskiej Ekspozytury Handlowej
Z terenu dawnej Węgierskiej Ekspozytury Handlowej wycięto 16 drzew
Źródło: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl
"Warszawa właśnie bezpowrotnie straciła perłę modernizmu. Ktoś wyciął 16 drzew z terenu dawnej Węgierskiej Ekspozytury Handlowej przy ul. Szwoleżerów" - zaalarmowało w mediach społecznościowych stowarzyszenie Miasto Jest Nasze. Stowarzyszenie zapowiedziało, że będzie domagało się wyjaśnień od właściciela działki oraz Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.

Chodzi o budynek z lat 70. XX wieku, położony obok Łazienek Królewskich. Od lat nieużywany, znany był jednak dobrze koneserom modernistycznej architektury. Fascynował także dlatego, że przez lata nie był ogrodzony, więc łatwo można było zajrzeć do środka, gdzie jeszcze niedawno stały nawet meble z epoki. Dobrze zachowane wnętrza sprawiały, że bywał plenerem filmów, których akcja toczyła się w latach 70. i 80. XX wieku. Można go było zobaczyć między innymi w serialu "Rojst", gdzie "zagrał" redakcję gazety, w której pracował główny bohater.

W 1973 roku dostał tytuł "Mistera Warszawy", przyznawany przez redakcję "Życia Warszawy".

"Cechowało go doskonałe wkomponowanie drzew w zabudowę. Cechowało, bo w ostatnich dniach na terenie obiektu pod topór trafiło 16 drzew m.in. kasztanowiec, brzoza, klon srebrzysty. Wycinka ma najprawdopodobniej związek z planowanym od kilku lat remontem obiektu" - spekuluje stowarzyszenie na Facebooku.

"Po kilkunastu drzewach zostały tylko pnie"

W weekend na miejscu był reporter tvnwarszawa.pl. Na wykonanych przez niego zdjęciach widać, że budynek został ogrodzony blaszanym płotem, co potwierdza przypuszczenia o remoncie. Widać też efekty wycinki - po kilkunastu drzewach zostały tylko pnie. Wrażenie jest tym smutniejsze, że zieleń była integralną częścią budynku - został zaprojektowany w taki sposób, by ją zachować. W zadaszeniu tarasu przewidziano otwory, przez które przerastały dorodne drzewa. Latem całość była zacieniona, a sam budynek skrywał się wśród zieleni.

Budynek od 2019 roku znajdował się w rejestrze zabytków. W komunikacie konserwatora sprzed trzech lat czytamy, że został do niego wpisany "z uwagi na zachowane wartości artystyczne i naukowe".

"Przedmiotowy budynek został wzniesiony na miejscu jednego z obiektów dawnych carskich Koszar Ułańskich. Budynek dawnej Węgierskiej Ekspozytury Handlowej wzniesiono z inicjatywy Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Ambasady Republiki Węgierskiej (oficjalnie oddany do użytku w 1973 r.). Strona polska przygotowała projekt budynku, zapewniła materiały budowlane i robociznę, natomiast strona węgierska dostarczyła materiały wykończeniowe, m.in. blachę aluminiową, kamień, płytki ceramiczne" - czytamy w komunikacie.

Projekt wykonał architekt Jan Zdanowicz, absolwent Politechniki Warszawskiej, autor między innymi Spółdzielczego Domu Towarowego "Feniks" oraz licznych budynków mieszkalnych na terenie Warszawy. Projekt konstrukcyjny wykonali inżynierowie Grabowski i Wierzbicki. Wykończenie wnętrz zaprojektował architekt Bronisław Eibel, również absolwent Politechniki Warszawskiej.

Drzewostan "elementem koncepcji architektonicznej"

"Na wysokie walory architektoniczne nieruchomości składają się przed wszystkim oryginalny plan, bryła o addycyjnym układzie urozmaicona wewnętrznym dziedzińcem, bocznymi aneksami i nadwieszeniem górnych kondygnacji, staranna kompozycja elewacji rozczłonkowana dwubarwną kolorystyką oraz podziałami filarów, okładzin i dużych partii przeszkleń" - opisywano w uzasadnieniu wpisu do rejestru. Budynek określono nawet mianem unikatowego, ze względu na zachowany wystrój. "Na uwagę zasługuje przede wszystkim hol wejściowy ze spiralną klatką schodową wyłożony czarnym sjenitem, wewnętrzny dziedziniec przykryty ażurową konstrukcją, kawiarnia we frontowej części budynku z bufetem i wbudowanymi meblami oraz winiarnia z kompletnym wystrojem czy reprezentacyjny gabinet we frontowej części budynku z własną wnęką sanitarną i balkonem" - podkreślano.

Doceniono też otoczenie. "Elementy wokół budynku, takie jak tarasy, podesty, chodniki, zadaszenia, klomby, zostały zaprojektowane w taki sposób, aby integrować przestrzeń wewnętrzną obiektu oraz jego otoczenie. Natomiast duże partie przeszkleń z panoramicznymi oknami zapewniały budynkowi bezpośrednie widoki na otaczającą zieleń i elementy zagospodarowania. Integralnym elementem koncepcji architektonicznej budynku jest otaczający go drzewostan wkomponowany w układ klombów, podcieni i podziałów kwaterowych" - wymieniał wówczas konserwator zabytków.

I właśnie te wkomponowane w budynek drzewa poszły teraz pod topór. "Ale żeby wykonać remont trzeba je wszystkie wyciąć!" - ubolewa MJN. I podkreśla, że będzie domagało się wyjaśnień od właściciela działki oraz od prof. Jakuba Lewickiego, Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.

Od 2017 roku był własnością Węgrów

W 2017 roku, na mocy porozumienia między rządem polskim i węgierskim, budynek przeszedł na własność strony węgierskiej. Jak relacjonowała "Gazeta Stołeczna", w 2018 roku wojewódzki konserwator wydał zalecenia, a następnie zaaprobował daleko idącą przebudowę. Ale już rok później wpisał go do rejestru. Jak informował wówczas, pozostały jeszcze prace nad uregulowaniem stanu własności działki, a także opracowywany był projekt kompleksowego remontu i przebudowy obiektu.

W 2021 roku "Gazeta Stołeczna" pisała z kolei, że w projekcie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla tego rejonu miasta pojawił się zapis, który dopuszczał odbudowę w kształcie innym niż obecny "na wypadek zdarzenia losowego związanego ze zniszczeniem obiektu". Według gazety, ambasada Republiki Węgier złożyła wniosek o rozszerzenie tego zapisu, tak by zmiany były możliwe także przy nielosowej, lecz planowej modernizacji budynku. Został on uwzględniony.

Czytaj także: