Po północy z niedzieli na poniedziałek zakończył się warszawski protest przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. - To jest wojna, którą TK, PiS i Kościół wypowiedzieli kobietom. Wasza wina, wasza wina, wasza bardzo wielka wina - powiedziała podczas protestu jedna z jego organizatorek.
Aktywistka podkreśliła, że nie ma już kompromisu w sprawie aborcji. Jej zdaniem po upadku rządu PiS aborcja będzie dostępna na żądanie. Tłum krzyczał w stronę biskupów: "Pedofilów rozliczymy", "Polska laicka, a nie katolicka".
Niedzielny protest rozpoczął się po godz. 19 pod siedzibą warszawskiej Kurii Metropolitalnej. Tłum, głównie młodych ludzi, maszerując śródmiejskimi stołecznymi ulicami, domagał się m.in. liberalizacji przepisów dotyczących aborcji. "Myślę, czuję, decyduję", "Wolność, równość, aborcja na żądanie", "Nie chcesz aborcji, to jej sobie nie rób", "To nie wy będziecie rodzić trupy" - skandowali demonstranci. Protestujący wykrzykiwali też hasła obrażające prezydenta, premiera, partię rządzącą i władze kościelne.
Następnie protestujący przeszli pod Pałac Prezydencki. Tam krzyczeli "Gdzie jest Kinga", "Moje ciało - moja sprawa". Wielokrotnie kierowano obraźliwe okrzyki wobec prezydenta, premiera, PiS i biskupów. Na chodniku przed Pałacem Prezydenckim czarną farbą napisano "Duda wyp...".
Wśród protestujących byli parlamentarzyści, w tym m.in. Klaudia Jachira z Koalicji Obywatelskiej.
"Macie krew na rękach"
Po godz. 21 protest wyruszył sprzed Pałacu Prezydenckiego i dotarł przed siedzibę fundacji Ordo Iuris na ulicę Zielną. Bramę wejściową do siedziby fundacji zabezpieczało kilkudziesięciu funkcjonariuszy policji. Manifestujący odpalili race i obrzucili policjantów jajkami. Nie doszło jednak do bezpośredniej konfrontacji policji z protestującymi. Na chodniku przed siedzibą Ordo Iuris protestujący napisali czerwoną farbą "Moje ciało, mój wybór"; "Macie krew na rękach".
Przed siedzibą fundacji policja zatrzymała kilka osób biorących udział w proteście.
Domagali się wypuszczenia zatrzymanych
Późnym wieczorem kilkuset protestujących przed budynkiem Komendy Rejonowej Policji przy ul. Wilczej domagało się uwolnienia zatrzymanych manifestantów. Protestujący usiedli na ulicy Kruczej, skandując "Uwolnić zatrzymanych!". Jedna z osób zatrzymanych została wypuszczona z komisariatu.
Po godz. 24. grupa przeszła na Plac Bankowy, gdzie demonstracja się zakończyła. Wcześniej, po południu pisaliśmy na tvnwarszawa.pl o przepychankach przed Bazyliką Świętego Krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Protestujący starli się z kontrmanifestującymi. Policja blokowała wejście do kościoła.
W czwartek Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu, albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją.
Wyrok TK wywołał protesty w wielu miastach w Polsce.
Źródło: PAP