Na ulicach miało stanąć ponad 170 poidełek, kształtem nawiązujących do "grubej Kaśki". Pierwsze źródełka pojawiły się w 2019 roku, ale po wakacjach zniknęły. Nie wróciły do dziś, mimo panujących upałów. Dlaczego?
W 2017 roku wiceprezydent Michał Olszewski zapowiadał, że poidełka będą montowane na terenie całego miasta. Wstępnie w projekcie do budżetu obywatelskiego wskazano 25 miejsc w Śródmieściu, m.in.: plac Bankowy, plac Zbawiciela, plac Unii Lubelskiej, plac na Rozdrożu, bulwary czy Stare Miasto. W marcu 2018 roku ogłoszono przetarg na produkcję poidełek. Początkowo zgłosiła się jedna firma, ale jej oferta była zbyt droga. Postępowanie powtórzono w maju, jednak i wtedy wpłynęły oferty przewyższające budżet. Wykonawcę udało się wyłonić dopiero we wrześniu 2018 roku, czyli u schyłku wakacji, kiedy ich montaż nie miał już sensu.
Wreszcie, w ramach wspólnego przedsięwzięcia Zarządu Zieleni i Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, pierwsze 30 miejskich źródełek zainstalowano na hydrantach w 2019 roku. W 2020 nie wróciły, ponieważ przyszła pandemia, a wraz z nią obostrzenia i zalecenia Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
O powrót poidełek upomniało się niedawno Miasto Jest Nasze. "W upał ważne jest nawadnianie organizmu. Warto więc spytać - gdzie są miejskie poidełka? W ramach projektów "Pij, Warszawo" z Budżetu Obywatelskiego na ulicach miasta miało stanąć ponad 170 poidełek. Pierwsze faktycznie pojawiły się w 2019 w Śródmieściu - i na tym się skończyło" - zauważyli aktywiści w mediach społecznościowych.
"Nie cieszyły się dużym zainteresowaniem "
O sprawę zapytaliśmy Zarząd Zieleni. - Na terenie Polski wciąż obowiązuje stan zagrożenia epidemiologicznego, w związku z którym GIS nie rekomenduje montażu poidełek. Opinia ta jest dla nas wiążąca i dlatego w tym roku na pewno nie będziemy realizować tego projektu - przekazała nam Karolina Kwiecień-Łukaszewska, rzeczniczka prasowa Zarządu Zieleni m.st. Warszawy.
I dodała: - Przypomnę tylko, że w 2019 roku nasza jednostka realizowała jedynie pilotaż tego projektu - dostarczanie wody pitnej mieszkańcom nie jest zadaniem statutowym ZZW. W ramach projektu zamontowaliśmy 27 poidełek, które - jak wykazał wspomniany pilotaż, nie cieszyły się dużym zainteresowaniem ze strony mieszkańców. W okresie lipiec-listopad 2019 roku zużyto jedynie 96 metrów sześciennych wody - stwierdziła rzeczniczka.
W listopadzie 2019 roku zdemontowane źródełka trafiły do magazynu i są tam do dziś. Kwiecień-Łukaszewska dodała, że w sumie wyprodukowanych zostało 188 poidełek w dwóch typach i z dwoma opcjami dodatkowymi - z misą dla zwierząt lub z maskownicą. - Poidełko aluminiowe to koszt zakupu około 27 tysięcy złotych, poidełko z brązu około 30 tysięcy złotych - podała rzeczniczka i dodała, że łącznie na urządzenia wydano ponad 4,3 miliona złotych.
Bardzo wysokie koszty eksploatacji
Kwiecień-Łukaszewska zdradziła, że koszt utrzymania jednego poidełka to około 25-26 tysięcy złotych za sezon (pięć miesięcy). Skąd taka ogromna kwota? Składają się na nią "montaż, demontaż i naprawy poeksploatacyjne", za co odpowiada Zarząd Zieleni. Po stronie MPWiK pozostaje zaś "bieżące utrzymanie".
Za tym drugim kryją się następujące czynności: przegląd poidełka z wykonaniem mycia, czyszczenia i dezynfekcji (raz dziennie), pobór próbki wody do badania (raz w miesiącu), asysta przy montażu i demontażu poidełka. - Do tego dochodziły jeszcze inne koszty, związane z różnymi "nagłymi" sytuacjami, typu konieczności wykonania dodatkowych próbek laboratoryjnych - zastrzega rzeczniczka.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: ZZW