Wszystko wydarzyło się w czwartek po południu. Jak przekazała Katarzyna Przybysz-Zdunek z policji w Wołominie, na stacji w Ząbkach mężczyzna zgłosił zaginięcie dwójki dzieci. Te na szczęście szybko się odnalazły. - Znały drogę do domu i są już pod opieką matki - zapewniła policjantka.
Bardziej skomplikowane jest natomiast odtworzenie tego, co stało się wcześniej. - Ojciec jest nietrzeźwy. Czy był nietrzeźwy również w chwili, kiedy zostawił dzieci - tego nie wiemy. Będziemy to ustalać - przekazała policjantka. I dodała, że zaginięcie dzieci mężczyzna zgłosił sam, w Ząbkach, ale zmieniał wersję wydarzeń. Najpierw miał twierdzić, że zostawił je w pociągu. - Później twierdził, że jeszcze na stacji Warszawa Wileńska wysiadł na chwilę, bo chciał iść do sklepu. Dzieci odjechały same i wysiadły w Ząbkach - powiedziała policjantka.
Mężczyzna miał dotrzeć do Ząbek kolejnym pociągiem i tam zgłosić zaginięcie. - Po przejrzeniu zapisów monitoringu, zapadnie ewentualna decyzja o czynnościach procesowych - podsumowała Przybysz-Zdunek.
Na tvnwarszawa.pl pisaliśmy też o niebezpiecznej sytuacji na Bemowie:
Autorka/Autor: katke/r
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Kracho/Wikipedia CC BY SA 3.0