"Na jednym z popularnych portali społecznościowych mężczyzna otrzymał wiadomość od 'atrakcyjnej kobiety'. Korespondencja przeszła w rozmowy na różne tematy, a następnie, już po kilku godzinach, w wideopołączenie. Podczas rozmowy nieznajoma zaczęła się rozbierać, jednocześnie namawiając mężczyznę, by zrobił to samo. Zapewniała przy tym, że materiał pozostanie jedynie między nimi" - opisuje nadkom. Tomasz Żerański z policji w Ostrołęce.
Mężczyzna spełnił jej prośbę, a wtedy połączenie zostało nagle zakończone. Chwilę później otrzymał wiadomość z żądaniem zapłaty 10 tysięcy euro w zamian za nieupublicznianie jego intymnego wizerunku.
Jedna wpłata to było za mało
"Nie dysponował taką kwotą, przelał dwa tysiące złotych. Otrzymywał jednak kolejne żądania pieniędzy" - dodaje nadkom. Tomasz Żerański. W końcu o szantażu zawiadomił policję. "To zdarzenie doskonale pokazuje, że w internecie musimy być ostrożni i stosować zasadę ograniczonego zaufania" - przypomina policjant.
Policja o podstawowych zasadach:
- Nie udostępniajmy prywatnych zdjęć i nagrań obcym osobom. Nigdy nie mamy pewności, w jaki sposób zostaną wykorzystane.
- Nie wiemy, kto jest po drugiej stronie ekranu. Internetowa znajomość może być jedynie pozorna i mieć na celu wyłudzenie pieniędzy.
- Pamiętajmy, że internet nie zapomina. Raz opublikowane treści mogą być niemożliwe do usunięcia.
- Musimy mieć świadomość, że nigdy nie wiemy do końca kto tak naprawdę siedzi po drugiej stronie telefonu, bądź komputera i w jaki sposób wykorzysta nasz wizerunek.
Autorka/Autor: pop
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Płońsku