Policja wyjaśnia incydent w uberze, ale dementuje użycie noża. A co z drugim wpisem, który krąży w sieci?

Sprawę wyjaśnia policja
Rzecznik KGP o zatrzymaniach kierowców przewozu osób
Źródło: TVN24
W miniony weekend w sieci pojawiła się dramatyczna relacja dotycząca incydentu między kierowcą przewozu osób a pasażerem. Według autorki wpisu, prowadzący auto miał użyć noża, a jej ojciec - ledwo ujść z życiem. Policja wyjaśnia sprawę, ale informacje o użyciu niebezpiecznego narzędzia czy o złym stanie pasażera dementuje. - Doszło do sprzeczki - opisuje rzeczniczka piaseczyńskiej komendy. Tymczasem w sieci krąży podobny wpis, w którym zmieniona została miejscowość i płeć osoby pokrzywdzonej.

Pierwszy post opisujący atak kierowcy przewozu osób na pasażera pojawił się w niedzielę na Facebooku. Jak relacjonowała autorka, w sobotę około godziny 21 zamówiła dla swojego taty usługę przewozu osób za pośrednictwem jednej z popularnych aplikacji. Chodziło o kurs ze Zgorzały do Piaseczna. Po mężczyznę miał przyjechać toyotą obcokrajowiec. Potem kierowca miał zaatakować jej ojca i ugodzić go nożem. "Tacie udało się uciec i ujść z życiem stracił dużo krwi milimetry dzieliły ranę cięta od tętnicy po ucieczce zadzwonił do mnie o pomoc wezwałam karetkę i na miejsce dotarł również patrol policji do dzisiaj nie odnaleziono kierowcy jeśli ktokolwiek miałby jakieś informacje bardzo proszę o kontakt" – czytamy we wpisie.

Policja sprawdza, co się wydarzyło

O zdarzenie zapytaliśmy piaseczyńską policję. - Zgłoszenie dotyczące przewozu osób wpłynęło w dniu 10 grudnia 2022 roku około godziny 22.00. Ze wstępnych ustaleń wynika, że pomiędzy kierowcą a pasażerem doszło do sprzeczki. Pokrzywdzony w trakcie rozmowy z policjantami zanegował, że został okradziony, jak również to, że w stosunku do niego zostało użyte niebezpieczne narzędzie. Ze względu na stan nietrzeźwości pokrzywdzonego w dniu zdarzenia czynności procesowe z jego udziałem nie mogły się odbyć, jednakże pomimo braku zawiadomienia w tej sprawie policjanci prowadzą czynności zmierzające do ustalenia przebiegu zdarzenia oraz wszystkich jego okoliczności – przekazała nam w poniedziałek Magdalena Gąsowska, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie.

Następnego dnia przekazała natomiast, że we wtorek od pokrzywdzonego 70-letniego mężczyzny przyjęte zostało zawiadomienie dotyczące zdarzenia z soboty. - Na tym etapie postępowania, ze względu na jego dobro, nie udzielamy szerszych informacji w sprawie. Czynności policjantów w sprawie trwają, a przebieg zdarzenia i jego okoliczności są ustalane. Nadmieniam, iż na tym etapie postępowania wykluczono obrażenia zagrażające życiu i zdrowiu – podkreśliła Gąsowska. 

"Inny obraz niż kreowany w mediach"

O sprawę zapytaliśmy firmę Uber. "Firma Uber ma politykę zerowej tolerancji dla przemocy. Jakiekolwiek agresywne zachowanie, spowodowane przez pasażera lub kierowcę, jest nie do przyjęcia i traktujemy je niezwykle poważnie, blokując dostęp potencjalnego sprawcy do aplikacji aż do czasu zakończenia postępowania. Gdy dowiedzieliśmy się o tej sytuacji, natychmiast podjęliśmy czynności wyjaśniające" - poinformowało nas biuro prasowe.

"Skontaktowaliśmy się z policją by udzielić jej wszelkich informacji pomocnych w prowadzeniu śledztwa i ustalenia faktycznego przebiegu sprawy. Z danych dotyczących przejazdu oraz konfrontacji obu stron wyłania się zupełnie inny obraz niż kreowany w mediach społecznościowych, co potwierdzają wstępne ustalenia policji" - czytamy dalej w oświadczeniu.

Dodatkowo, kilka godzin później, w sieci pojawił się bardzo podobny wpis, opatrzony tymi samymi zdjęciami, które widzieliśmy we wpisie ilustrującym incydent w Piasecznie. Też miało dojść do ataku nożem na pasażerkę. Tym razem kurs był zamówiony z Zielonki do Legionowa, dla matki. Też miał prowadzić obcokrajowiec.

Justyna Stopińska, rzeczniczka legionowskiej policji, zaprzecza jednak, by w tej sprawie wpłynęło zgłoszenie. Z kolei przedstawiciele Ubera odpowiadają: nie będziemy komentować tych doniesień.

kz,dg/r

Czytaj także: