Jedna osoba została poszkodowana, a druga jest w szoku po awaryjnym lądowaniu małego samolotu w okolicach Marek. Maszyna przyziemiła w terenie lesisto-bagnistym.
Służby otrzymały zgłoszenie o awaryjnym lądowaniu przed godziną 19. Poszukiwania samolotu trwały kilkadziesiąt minut. Ostatecznie służby odnalazły go na terenie Marek w okolicy trasy S8.
- W środku były dwie kobiety. Jedna ma złamaną rękę, druga jest w szoku - poinformował Daniel Kwiatkowski z wołomińskiej straży pożarnej. - Samolot nie rozbił się, a lądował awaryjnie - zastrzegł.
I dodał, że maszyna jest częściowo uszkodzona. - Wycieka z niej paliwo. Strażacy zabezpieczają miejsce zdarzenia, żeby nie doszło do pożaru - mówił Kwiatkowski.
Na miejscu pracowało sześć zastępów straży pożarnej, policja i pogotowie ratunkowe.
Pasażerka poinformowała służby
Przebieg wydarzeń relacjonował nam też Rafał Retmaniak z sekcji prasowej Komendy Stołecznej Policji: - Pierwszy sygnał służby otrzymały od Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Informowali, że stracili z radarów jedną z awionetek. Później dostaliśmy telefon od pasażerki tego samolotu, która przekazała, że maszyna wylądowała w kompleksie leśnym w okolicach Marek.
Retmaniak doprecyzował, że obrażeń ręki doznała pilotka samolotu, a pasażerce finalnie nic się nie stało.
Na miejscu zdarzenia był reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz. Jak opisywał, samolot wylądował w lesie pomiędzy drzewami i zatrzymał się na kołach około 100 metrów od ekranów biegnących wzdłuż trasy S8. - Pilot może mówić o bardzo dużym szczęściu, bo samolot nie uderzył w żadne drzewo, tylko wylądował idealnie pomiędzy. Maszyna nie wygląda też na mocno uszkodzoną, choć czuć wyciek paliwa - relacjonował Węgrzynowicz.
Utrudnienia na S8
Jak podała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, z powodu awaryjnego lądowania samolotu wystąpiły utrudnienia na trasie S8 na odcinku Radzymin – Warszawa na obwodnicy Marek. Utrudnienia zakończyły się około godziny 22.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl/Artur Węgrzynowicz