Kasyno, początek marca, noc. 40-latek zagaduje mężczyznę siedzącego obok i raz po raz namawia do symbolicznego stuknięcia kieliszkiem. Kiedy tamten na chwilę odwraca wzrok, chwyta za jego telefon i przysuwa go do siebie.
Na nagraniu widać kilka osób w kasynie. Oko kamery skupia się jednak na dwóch mężczyznach siedzących obok siebie przy stole do gry.
W pewnym momencie, jeden z nich nachyla się nad towarzyszem i prawdopodobnie namawia do wzniesienia toastu.
Jednocześnie lewą dłonią przykrywa telefon leżący na stole. Kiedy mężczyzna odwraca się w stronę sąsiada, żeby stuknąć się szklankami, ten przesuwa aparat bliżej siebie i ponownie nakrywa go ręką.
Po chwili sytuacja powtarza się. Korzystając z nieuwagi właściciela komórki, mężczyzna przysuwa go o kolejnych kilkanaście centymetrów i wznosi następny toast.
Aż wreszcie gdy tylko ofiara odwraca głowę, mężczyzna chwyta telefon i chowa go pod stół.
Chwila nieuwagi
Poszkodowany nie zauważył momentu, kiedy jego telefon zniknął. - Mężczyzna dopiero przy wyjściu z kasyna, zorientował się, że najprawdopodobniej padł ofiarą złodzieja. Potem powiadomił policję i został przesłuchany w tej sprawie - poinformowała Marta Sulowska z wolskiej komendy. Z ustaleń policji wynika, że mężczyźni nie znali się wcześniej.
Jak dodała, funkcjonariusze określili okoliczności w jakich doszło do przestępstwa oraz ustalili tożsamość mężczyzny. Po kilkunastu dniach go zatrzymali. Był to obywatel Tajlandii. - Policjanci odzyskali również skradziony telefon komórkowy o wartości około 1400 złotych. Telefon został zwrócony poszkodowanemu - zaznaczyła Sulowska.
Policja ustaliła, że mężczyzna mieszka na stałe w Polsce.
Zarzuty
Po wykonaniu dalszych czynności, podejrzany usłyszał zarzut kradzieży. - Podczas przesłuchania mężczyzna przyznał się do kradzieży, ale o jego winie rozstrzygnie sąd. Za to przestępstwo grozi mu kara do pięciu lat pozbawienia wolności - przekazała Sulowska.
Sulowska zwróciła również uwagę, że zawsze powinniśmy pozostawać uważni. - Trzeba pamiętać o zachowaniu czujności. Wiele się o tym mówi, ale głównie w kontekście dzieci, tymczasem dotyczy to też nas, dorosłych - podsumowała.
mp/pm