Zniszczone, zapuszczone, zapomniane. Zbiórka na powstańcze groby

Ruszyła zbiórka "Nie zapomnij o nas"
Źródło: TVN24
Trwa zbiórka funduszy na remont i odbudowę grobów powstańców warszawskich oraz miejsc związanych ze zrywem 1944 r. - Cmentarz Powstańców Warszawy jest dokumentem na to, jaką cenę trzeba zapłacić za zniewolenie - mówiła uczestniczka zrywu Wanda Traczyk-Stawska, ps. "Pączek".

Akcja "Nie zapomnij o nas, Powstańcach Warszawskich" potrwa do końca roku. Podczas środowego spotkania w Muzeum Powstania Warszawskiego inicjatorzy akcji, tłumaczyli, że akcja ma na celu zbiórkę pieniędzy na rzecz renowacji zniszczonych, zapomnianych, opuszczonych grobów powstańczych oraz miejsc pamięci, związanych z Powstaniem Warszawskim na terenie całego kraju.

860 krzyży do remontu

- W tym roku planujemy remont 860 krzyży powstańczych na warszawskich Powązkach. Do tego jest jeszcze wiele grobów, o których istnieniu często nie mamy nawet pojęcia - powiedział organizator akcji Patryk Markuszewski.

Dodał, że zbiórka prowadzona jest poprzez portale społecznościowe, stronę internetową oraz wolontariuszy z Muzeum Powstania Warszawskiego, którzy kwestują na ulicach Warszawy. Jak ocenił, szacowany koszt realizacji projektu to około 112 tys. zł. Zbiórka zakończy się 31 grudnia 2016 r. W zeszłym roku udało się zebrać 115 tys. zł. W ciągu 10 lat działalności Komitet zebrał 0,5 mln zł. i wyremontował ponad 100 grobów powstańczych oraz wiele pomników, związanych z powstańczym zrywem.

- Nie można czekać na decyzję innych, na decyzję władz. Trzeba się tym zająć. My musimy się tym zająć jako młode pokolenie, w dowód wdzięczności dla tych, którzy polegli w walce o niepodległość naszego kraju - zaznaczył.

"Społeczeństwo jest bardzo wstrzemięźliwe"

W trakcie środowego spotkania udział wzięli także uczestnicy Powstania Warszawskiego. - Forma apelu, jaką państwo robicie, wydaje mi się jedyną możliwą. Społeczeństwo, jeśli chodzi o przekazywanie jakichkolwiek pieniędzy, jest bardzo wstrzemięźliwe. Można zbierać tylko ochotniczo i jestem pełen uznania dla tej akcji. Nie wyobrażam sobie innej. Ze strony państwa próżno oczekiwać dotacji - powiedział prezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Leszek Żukowski.

Głos zabrał również Stanisław Krakowski, prezes Okręgu Warszawa Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. - Należy nagłośnić problem i w jakimś sensie w programie nauczania historii w szkołach średnich uwzględnić ten moment naszej historii, z którego jesteśmy w tej chwili dumni - stwierdził. Jak ocenił poziom wiedzy z historii najnowszej jest "żenująco niski".

Wspomniał moment wybuchu II wojny światowej. - Miałem wtedy 10 lat. Nigdy nie zapomnę nauczycieli, którzy uczyli nas w szkołach. Chodziłem do szkoły, która jako jedna z nielicznych była wówczas zradiofonizowana. Nie zapomnę jak kierownik szkoły zorganizował spotkanie z wychowawcami wszystkich klas i poprosił, by uczniowie wysłuchali w postawie na baczność przemówienia ministra Becka, które wygłosił 5 maja. Były to tego rodzaju decyzje, sytuacje, które kształtowały naszą przyszłą postawę, która zaowocowała postawą, jaką przyjęliśmy w okresie okupacji, szczególnie w okresie powstania warszawskiego - opowiadał.

Priorytet: odbudować grób "Szarego"

W tym roku jednym z priorytetów akcji jest odbudowa grobu Andrzeja Chołowieckiego, ps. "Szary". Wspominała go Wanda Traczyk-Stawska, ps. "Pączek", uczestniczka powstania oraz działacz społeczny na rzecz odbudowy Miejsc Pamięci. - Był moim serdecznym kolegą. Razem walczyliśmy w Oddziale Osłonowym WZW. Miał zaledwie 20 lat - przypomniała. Opowiedziała także o okolicznościach śmierci Chołowieckiego.

- 13 sierpnia mieliśmy uczestniczyć w przebiciu ze Śródmieścia do Starego Miasta. Już na początku poległ nasz ukochany dowódca. Andrzej w pewnym momencie zaczął cały drżeć i powiedział, że nic nie widzi, bo oślepia go palący się budynek. Andrzej był bardzo ambitny. Wyzbył się lęku i pełen wiary i determinacji wyskoczył jako pierwszy. Chciał walczyć, chciał zwyciężać! Niestety, pocisk z czołgu trafił rykoszetem, tak że przebił Andrzejowi tętnicę. Upadł na mnie. Zmarł 14 sierpnia. Widziałam wiele cierpienia i śmierci, ale tego nigdy nie zapomnę - opowiadała.

- Andrzej pochowany jest na Cmentarzu Bródnowskim. Nie ma rodziny, która mogłaby zadbać o jego grób. Z naszego oddziału żyje już nas tylko czworo, ale tylko ja jedna mogę jeszcze chodzić. W tym roku jednak zdrowie nie pozwoli mi udać się na cmentarz. Bardzo to przeżywam. Andrzej Chołowiecki był niezwykłym chłopcem, który przełamał swój lęk i poświęcił życie w walce za Polskę. Takich poruszających, cichych, a jednocześnie wielkich historii jest jednak bardzo wiele. Każda z ofiar powstania zasługuje na pamięć i cześć - podkreśliła.

Spotkanie z Powstańcami

PAP/kz/b

Czytaj także: