Uderzył autem w barierki i odjechał, potem wrócił pieszo i przyznał się do kolizji. "Miał 2,5 promila"

Kierowca miał ponad dwa promile (zdjęcie ilustracyjne)
Kierowca miał ponad dwa promile (zdjęcie ilustracyjne)
Źródło: Policja

Kierowca forda wjechał w barierki przed lokalem gastronomicznym w Żelechowie. Zaparkował uszkodzone auto w innym miejscu i pieszo wrócił przed lokal, gdzie pracowali już policjanci. Mężczyzna przyznał się do spowodowania kolizji. Okazało się też, że był pijany.

W środę, 15 listopada po godzinie 14, dyżurny garwolińskiej komendy odebrał zgłoszenie. Dotyczyło kierowcy forda, który w Żelechowie wjechał w barierki przed jednym z lokali gastronomicznych i odjechał z miejsca zdarzenia. Świadkami tej sytuacji byli pracownicy restauracji, którzy widzieli, jak kierowca odjechał w kierunku ulicy Kościuszki.

Na miejsce przyjechali policjanci. "Tymczasem sprawca najwidoczniej zreflektował się, wrócił pieszo na miejsce zdarzenia i przyznał się policjantom do spowodowania kolizji" - przekazała w komunikacie podkomisarz Małgorzata Pychner z policji mazowieckiej. Kierowcą forda okazał się 35-letni mieszkaniec powiatu garwolińskiego. "Badanie wykazało 2,5 promila alkoholu w jego organizmie" - dodała policjantka.

Zatrzymane prawo jazdy

Policjanci zatrzymali prawo jazdy mężczyzny. O wysokości kary, którą będzie musiał ponieść, zdecyduje sąd. Za jazdę w stanie nietrzeźwości grozi do 3 lat więzienia i zakaz prowadzenia pojazdów.

Czytaj także: