O zdarzeniu pisaliśmy w poniedziałek. Teraz policja przekazuje więcej szczegółów.
Zmarł w szpitalu
Do awantury doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek w bloku przy ul. Kartograficznej.
Funkcjonariusze zostali wezwani do bójki na klatce schodowej. Kiedy przyjechali na miejsce, byli tam już ratownicy medyczni, którzy udzielali pomocy poszkodowanemu mężczyźnie.
- Miał widoczną ranę kłutą jamy brzusznej oraz zasinienia i opuchliznę w okolicy twarzy. 43-latek został przewieziony do jednego z warszawskich szpitali. Tam przeszedł operację, jednakże na skutek doznanych obrażeń zmarł - informuje policja.
Funkcjonariusze na miejscu zobaczyli także innego mężczyznę, który zachowywał się bardzo nerwowo i próbował oddalić się z miejsca zdarzenia. Został zatrzymany. - Początkowo podawał się za swojego brata, ale przed sądem podał prawdziwą tożsamość - mówi Paulina Onyszko z komendy na Pradze Północ.
Kopał i bił
Jak dowiedzieli się policjanci, 35-latek wraz z pokrzywdzonym mężczyzną wspólnie spożywali alkohol. Podczas libacji doszło pomiędzy nimi do awantury. Najpierw mężczyźni kłócili się w mieszkaniu, a potem awantura przeniosła się na klatkę schodową.
Bartłomiej G. przyznał się, że podczas kłótni wielokrotnie uderzył pokrzywdzonego ręką, a potem kopał go, gdy ten leżał na klatce schodowej. W mieszkaniu, w którym przebywał w ostatnim czasie 35-latek, policjanci znaleźli sztylet. To jak wyglądało mieszkanie, także potwierdzało, że doszło w nim do awantury. Świadkowie potwierdzili zeznania Bartłomieja G.
Ponadto okazało się, że jest on poszukiwany listem gończym wydanym przez Prokuraturę Rejonową w Tomaszowie Lubelskim w celu doprowadzenia do Zakładu Karnego. 35-latkowi przedstawiono zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Trafił do aresztu na trzy miesiące. Grozi mu 12 lat więzienia.
su/sk
Źródło zdjęcia głównego: ksp