Informacje o nowych osobach podejrzanych w tej sprawie potwierdził tvn24.pl Zbigniew Jaskólski, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. - Nie mogę mówić o personaliach, ale potwierdzam ogłoszenie nowych zarzutów - mówi nam Jaskólski.
Księdzu płk. M. prokuratura zarzuca płatną protekcję. Zarzut podżegania funkcjonariusza publicznego do przyjęcia łapówki usłyszał natomiast inny duchowny z Podkarpacia, ks. Jan C.
Jak dowiaduje się portal tvn24, zarzuty w tej sprawie usłyszał też dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie. Został już odwołany ze stanowiska.
Wcześniej, w wyniku działań CBA, na Podkarpaciu zatrzymano i przedstawiono zarzuty korupcji oraz powoływania się na wpływy dwóm przedsiębiorcom z paliwowej spółki Maante. Jak podała prokuratura, przyznali się oni do zarzuconych im czynów i złożyli obszerne wyjaśnienia. Wobec jednego z podejrzanych prokurator zastosował poręczenie majątkowe, wobec drugiego wystąpiono o areszt, który zastosował sąd, ale z zastrzeżeniem, że można go zamienić, jeśli podejrzany wpłaci poręczenie majątkowe. Mężczyzna wyszedł na wolność po wpłaceniu 500 tys. zł.
Zawieszenie i rezygnacja
W lipcu proboszcz M. został zawieszony przez biskupa polowego Józefa Guzdka. Miało to związek z przeszukaniem przez CBA i prokuratorów biura i prywatnego mieszkania duchownego. Do wizyty agentów doszło w ramach śledztwa dotyczącego m.in. szefa klubu PSL Jana Burego oraz sekretarza stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju Zbigniewa Rynasiewicza.
Przeszukanie w Ordynariacie Polowym Wojska Polskiego - czyli biskupstwie - zarządzili prokuratorzy z Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. O tym, że miało ono miejsce, posłowie z komisji do spraw służb specjalnych dowiedzieli się od szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Pawła Wojtunika na posiedzeniu 22 lipca. O samym śledztwie niewiele wiadomo. Biuro i prokuratura prowadzą je w sprawie powoływania się na wpływy w resorcie infrastruktury i rozwoju i dotyczy ono biznesmenów, urzędników, prawników i polityków z Podkarpacia.
Milcząca służba i prokuratura
Czego szukali agenci u księdza M.? - Muszę odesłać do prokuratury, nie mogę odpowiedzieć na żadne pytanie - mówił nam w lipcu rzecznik CBA Jacek Dobrzyński.
Prokuratura nie odpowiedziała wtedy na nasze pytania. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że funkcjonariusze Biura i prokuratorzy szukali m.in. sztabek złota. Według naszych informacji, jedną agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego odnaleźli w sejfie duchownego. Certyfikat sztabki (unikalne numery wraz z oznaczeniem próby) był taki, jak wskazali w zeznaniach biznesmeni po zatrzymaniu.
Kim jest sam ksiądz pułkownik Robert M. i jaki może mieć związek ze śledztwem, w którym dotąd dwóch biznesmenów z Podkarpacia miało postawione zarzuty?
Z jego oficjalnego biogramu wynika, że 47-latek pochodzi z województwa podkarpackiego, gdzie przyjął święcenia kapłańskie w 1993 roku.
Po krótkiej posłudze w dwóch parafiach związał się z duszpasterstwem wojskowym. W 1997 roku mianowany został na pierwszy stopień oficerski. Dalsza kariera wyglądała tak: w 1999 roku porucznik, 2000 - kapitan, 2001 - major, 2003 - podpułkownik, 2005 - pułkownik. Również z oficjalnej biografii wynika, że w 2004 roku został kapelanem Ojca Świętego Jana Pawła II. Od 2006 roku natomiast jest równocześnie kapelanem Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Służby Wywiadu Wojskowego.
Znajomy posła Burego?
Wiadomo, że duchowny osobiście zna się z szefem klubu parlamentarnego PSL Janem Burym, który równocześnie kieruje strukturami partii na Podkarpaciu. Agenci CBA 10 lipca przeszukali dom posła, biuro poselskie, a także pokój w hotelu sejmowym. Oprócz działań wobec Burego CBA i prokuratorzy z warszawskiej Prokuratury Apelacyjnej przeszukali także m.in. domy i biura Anny Habało, szefowej Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie i dr. Zbigniewa Niezgody - emerytowanego prokuratora, doradcy ministrów sprawiedliwości.
W sumie od wybuchu podkarpackiej afery korupcyjnej Biuro przeszukało "blisko 20 miejsc na terenie całego kraju", a czynności dotyczyły co najmniej ośmiu osób.
Wiceminister spotkał się z biznesmenami
Najgłośniejsze było przeszukanie z 4 lipca, kiedy to CBA wkroczyło do gabinetu wiceszefa resortu wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej. Agenci i prokuratorzy przeszukali nie tylko gabinet Zbigniewa Rynasiewicza, ale też jego dom i wynajmowane z sejmowych funduszy mieszkanie w Warszawie.Co łączy wszystkie osoby odwiedzone przez CBA? Prokuratura na ten temat milczy.
Dziennikarze portalu tvn24.pl ujawnili, że według materiałów Biura większość z nich - m.in. prokurator z Rzeszowa - dobrze znała się z jedynymi podejrzanymi w tej sprawie: Marianem D. i Pawłem K. - prezesem i wiceprezesem zarządu firmy Maante z Leżajska, zajmującej się dystrybucją paliw.Portal tvn24.pl ujawnił także, że zostali oni zatrzymani nagle, po okresie rozpracowywania operacyjnego przez CBA. Powodem działania Biura było tajemnicze spotkanie obu przedsiębiorców w Warszawie.
Ujawniliśmy, że 1 lipca spotkali się oni w stolicy z Rynasiewiczem. Wiceminister to potwierdził. 2 lipca prezesi z Leżajska zostali zatrzymani. Po tych wydarzeniach ruszyła lawina przeszukań.
Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl), Robert Zieliński (r.zielinski@tvn.pl)/tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Leszek Szymański | PAP