Targowisko "Na Dołku" zadebiutowało w nowej lokalizacji - na zlikwidowanej pętli autobusowej przy Benedykta Polaka. W sobotę na bazarze nie brakowało klientów. Brakowało jednak miejsc parkingowych.
- W nowej lokalizacji nie brakuje stoisk, jest też dużo kupujących - relacjonował Artur Węgrzynowicz, reporter tvnwarszawa.pl
Problem z parkowaniem
Samochody kupców - zgodnie z zapowiedziami- stanęły za namiotami. - Problem mieli klienci, którzy swoje auta nielegalnie zostawili zaparkowane wzdłuż ulicy Płaskowickiej - mówił Węgrzynowicz.
Na Benedykta Polaka handlowali w sobotę kupcy w tymczasowych namiotach. Sprzedają tu towar tylko w weekendy.
Szefowa stowarzyszenia kupców Małgorzata Siarkiewicz zapewnia, że to rozwiązanie tymczasowe, po uzyskaniu wszelkich niezbędnych dokumentów, wybudowanych zostanie 20 nowoczesnych pawilonów: o powierzchni 15 lub 30 metrów kwadratowych.
Nie mogli budować obwodnicy
Przypomnijmy, przed oddaniem pętli pod bazar długo bronił się Zarząd Transportu Miejskiego. Pod koniec lipca ubiegłego roku ogłosił konkurs na dzierżawę. Nie został on jednak rozstrzygnięty z "przyczyn proceduralnych", a ratusz rozpoczął procedurę "wygaszenia stałego zarządu", co w praktyce oznaczało przejęcie terenu przez miasto.
Krótko potem ogłoszono drugi, tym razem miejski, konkurs na targowisko w tym miejscu. Wygrało go stowarzyszenie, na czele którego stał Piotr Karczewski, radny Ursynowa z ramienia PO. Ta sama organizacja zarządza bazarem "Na Dołku". Karczewski zadeklarował kilkanaście dni temu, że po przenosinach bazaru na pętlę, zrezygnuje z kierowania stowarzyszeniem. Tak też się stało.
Kupcy przez kilka miesięcy nie chcieli opuścić starej lokalizacji przy Braci Wagów, a drogowcy nie mogli budować obwodnicy.
kz